Towarzyszu Andropow melduje sekretarz
- Towarzyszu Andropow - melduje sekretarz osobisty - ambasador Polski do was.
- Wprowadzić.
- Towarzyszu Andropow - melduje sekretarz osobisty - ambasador Polski do was.
- Wprowadzić.
- Wszystko u was drożeje?
- Nie wszystko. Rubel coraz tańszy.
- Za co Breżniew otrzymał stopień marszałka?
- Za zdobycie Kremla...
- Za co siedzisz? Za politykę?
- Nie, za hydraulikę.
- Jak to?
- Wezwali do komitetu, żebym rurę naprawił. Patrzę na nią i mówię: To nic nie da, trzeba zmienić cały system...
- Za co został obalony Podgórny?
- Za komplement. Powiedział Breżniewowi, że lepiej wygląda w dniu swoich siedemdziesiątych urodzin, niż władza sowiecka w dniu sześćdziesiątych...
- Zaproponowałem dyrektorowi łapówkę, a on mi wskazał drzwi...
- Wyrzucił?
- Nie, kazał sprawdzić, czy nikt nie podsłuchuje...
- Zawału serca można uniknąć, eliminując mięso z jadłospisu...
- To wkrótce Związek Sowiecki będzie najzdrowszym krajem na świecie!
Achmatow zorganizował spółdzielnię. Od razu wszyscy pracownicy zaczęli lepiej zarabiać. Wzbudziło to zrozumiałe podejrzenia odpowiednich urzędów. Po pewnym czasie przyszło zawiadomienie, że musi zapłacić 7456 rubli i 45 kopiejek podatku. Achmatow uczynił to natychmiast bez upominania się o zniżkę ani odroczenie.
Zapewne władzom wydało się to podejrzane, bo niewiele wody w Wołdze upłynęło, kiedy Achmatow otrzymał zawiadomienie, że musi koniecznie dopłacić 14529 rubli. Nazajutrz Achmatow wpłacił wszystko, co do kopiejki. Kolejny podatek w wysokości 43789 rubli i 50 kopiejek uiścił w ciągu trzech dni, ale w terminie!
Kiedy jednak na rachunku Achmatowa pojawiła się okrągła suma 100000 rubli, przyszedł do urzędu z walizką.
- Ja już nie mam sił, radźcie sobie sami - powiedział wyjmując z walizki ręczną maszynkę drukarską.
Aleksander Macedoński, Cezar i Napoleon obserwują defiladę na Placu Czerwonym.
- Gdybym miał sowieckie czołgi - mówi Aleksander - nikt by mnie nie pokonał!
- Gdybym miał sowieckie samoloty - mówi Cezar - podbiłbym cały świat!
- A gdybym ja miał gazetę "Prawda" - mówi Napoleon - to do dzisiaj nikt by się nie dowiedział o Waterloo...
Breżniew obudził się z krzykiem.
- Co się stało Leonidzie Iliczu? - pyta go Podgorny.
- Śnił mi się koszmar. Wydawało mi się, że zostałem swoim zastępcą.
Breżniew przemawia.
- Towarzysze syjoniści!
Na sali zapanowała konsternacja. A i Breżniew poczuł, że powiedział coś niewłaściwego. Uważnie spojrzał na kartkę i jeszcze raz zaczął.
- Towarzysze! Syjoniści znowu przygotowują...
Breżniew spotkał się z papieżem.
- Dlaczego ludzie wierzą w chrześcijański raj - spytał - a nie chcą wierzyć w raj komunistyczny?
- Bo my swego raju nie pokazujemy...