Dowcipy - str 206

Viralowe kawały i suchary
  • Kontrola drogowa Tutaj jest

    Kontrola drogowa:  
    - Tutaj jest ograniczenie do 40 km/h wy jedziecie 80 km/h. Ciekawe gdzie się tak spieszycie?  
    - 100 zł panu przywieźć....

  • Policjant zatrzymuje dresiarza w beemce

    Policjant zatrzymuje dresiarza w beemce.  
    P: Dokumenciki proszę.  
    D: Nie mam dokumencików.  
    P(uśmiechnięty): Aha, bez dokumencików jeździmy?  
    D: Ale tu mam zaświadczenie o skradzeniu dokumentów, mam jeszcze tydzień na wyrobienie nowych...  
    Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza ...obchodzi samochód patrząc badawczo, uśmiecha się szeroko i mówi:  
    P: No proszę jeździmy auteczkiem na niemieckich numerach?  
    D: A tak, proszę bardzo - mienie przesiedleńcze, mam jeszcze dwa tygodnie na zarejestrowanie - podaje policjantowi dokument. Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza ... Poirytowany każe otworzyć bagażnik. W bagażniku trup.  
    P: A to co!?  
    D: A to wujek Rysiek, proszę oto akt zgonu - podaje policjantowi dokument. Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza ...  
    P(zbaraniały): No akt zgonu w porządku ale tak nie wolno przewozić zwlok ...  
    D: Proszę, tu jest pozwolenie na transport zwłok, jutro pogrzeb w kaplicy Świętego Jana w Krakowie - podaje policjantowi dokument.  
    Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza ...  
    Zdesperowany zagląda do bagażnika, zauważa coś i pyta triumfalnie:  
    P: A dlaczego denat ma lokówkę elektryczną w odbycie?!  
    Dresiarz podaje mu dokument:  
    D: Proszę bardzo: Ostatnia Wola Wuja Ryśka ...

  • Na rozprawie sędzia pyta oskarżonego

    Na rozprawie sędzia pyta oskarżonego  
    - Dlaczego uciekł pan z więzienia?  
    - Bo chciałem się ożenić.  
    - No to ma pan dziwne poczucie wolności.

  • Co obecnie mówi policjant kiedy

    - Co obecnie mówi policjant, kiedy łapie złodzieja na gorącym uczynku?  
    - Jesteś aresztowany, paragraf dziesiąty, przykazanie siódme!

  • Policjant wraca z pracy i już od progu

    Policjant wraca z pracy i już od progu woła:
    - Kochanie, dostałem bilety i wieczorem idziemy na "Jezioro łabędzie".
    Po obiedzie widzi, ze żona starannie zmiata okruszki chleba i pakuje w torebkę.
    - Po co to?
    - No jak to, idziemy na "Jezioro łabędzie", to dla ptaków.
    - Oj ty głupia, to taki balet, tancerki znaczy się tańczą.
    - Patrzcie go, jaki mądry się znalazł. A jak szlimy na "Wesele" Wyspiańskiego, to kto wziął pół litra?

  • W środku nocy patrol policji

    W środku nocy patrol policji zatrzymuje prostytutkę. Po spisaniu personaliów policjant pyta ją o zawód.  
    - A tak chodzę... od latarni do latarni.  
    - Policjant do kolegi: Wacek pisz - pogotowie energetyczne.

  • Diabeł złapał Polaka Rosjanina

    Diabeł złapał Polaka, Rosjanina i Niemca. Mówi do nich:
    - Wypuszczę was dopiero za rok, ale musicie spełnić 1 warunek. Dam wam po psie i musicie przez ten rok nauczyć go jakiejś sztuczki. Musicie również wiedzieć, że każdy z was dostanie jedzenie tylko dla jednej osoby, albo pies będzie jadł, albo ty. Przychodzi diabeł po roku, wchodzi do Niemca, patrzy Niemiec chudy jak sztacheta, pies gruby jak beka.
    - No Niemiec, coś nauczył tego psa?
    Niemiec mówi osłabionym głosem:
    - S ss s siad (pies siadł).
    Diabeł:
    - OK Niemiec, jesteś wolny, chodźmy do Rosjanina.
    Wchodzą do Rosjanina, patrzą Rosjanin chudy jak sztacheta, pies gruby jak beka. Diabeł:
    - Dobra, a ty czego nauczyłeś psa?
    Rosjanin mówi osłabionym głosem do psa:
    - l ll ll leżeć (pies się położył).
    - OK Ruski, jesteś wolny, chodźmy do Polaka.
    Wchodzą do Polaka. Patrzą, Polak gruby jak beka pies chudy jak sztacheta. Diabeł:
    - Polak. Ty to sobie jeszcze rok posiedzisz.
    Polak:
    - Zaraz, zaraz.
    Polak usiadł sobie wygodnie na kanapie, wziął w dłoń pęto kiełbasy i zaczyna jeść.
    Pies patrzy na niego i mówi:
    - H HH Heniuś, daj gryza.

  • Polak Rosjanin i Niemiec wędrują

    Polak, Rosjanin i Niemiec wędrują po pustyni i spotykają wielbłąda. Niemiec siada na jeden garb, Polak na drugi.  
    - A gdzie ja? - pyta się Rosjanin.  
    Polak podnosi ogon wielbłąda i mówi:  
    - A ty Wania do kabiny!

  • Polak Niemiec i Rusek płynęli

    Polak, Niemiec i Rusek płynęli statkiem. W pewnym momencie Niemiec zaczął wyrzucać do morza marki.
    - U nas tego pełno - mówi.
    Rusek zaczął wyrzucać ruble.
    - U nas tego pełno - mówi.
    Na to Polak wyrzucił Ruska.
    - U nas tego pełno.

  • Indianie złapali Polaka Francuza

    Indianie złapali Polaka, Francuza i Niemca i oznajmili im ,że ich zabiją a z ich skóry zrobią sobie canoe. Pozwolili im jednak na wybór broni z jakiej chcą zginąć.  
    - Tak więc, Francuz poprosił o sztylet. Wziął go i poderżnął sobie gardło. Indianie z jego skóry zrobili sobie canoe.  
    - Niemiec poprosił o pistolet. Wziął go i palnął sobie w łeb.  
    Indianie zrobili canoe  
    - Polak poprosił o widelec. Indianie cholernie zdziwieni ale w końcu dali mu widelec. Polak wziął go do ręki i waląc się nim po całym ciele krzyknął: JA wam kur.. dam canoe!!!

  • Niemiec Rusek i Anglik podróżują

    Niemiec, Rusek i Anglik podróżują po świecie i pewnego dnia trafili nad magiczne jezioro, które, jeśli pobiegniesz pomostem, wyskoczysz do niego i powiesz jakieś słowo to jezioro zamieni się w tą rzecz.  
    - Pierwszy biegnie Rusek, wyskoczył i krzyknął Vodka!! Jezioro zamieniło się w Wódkę.  
    - Następny biegnie Niemiec i krzyknął Bier!! Jezioro zamieniło się w piwo.  
    - Jako ostatni biegnie Anglik. Biegnie, biegnie poślizgnął się i wrzasnął: O Shit!!!

  • Zatonął statek uratowało się jak

    Zatonął statek, uratowało się jak zwykle tylko 3 ludzi: Amerykanin, Francuz i Polak. Płyną sobie na tratwie ratunkowej, ale po paru dniach skończył im się prowiant i woda pitna. Na szczęście, gdy byli już do kresu sił, złowili złotą rybkę (a jakże!). Rybka, jak to one mają w zwyczaju (ale tylko te złote), obiecała spełnić 3 życzenia - po jednym na każdego z rozbitków. Na pierwszy ogień poszedł Amerykanin:
    - Ja chcę się znaleźć w domu, w ramionach mojej żony, przy dzieciach, psie i Cadillacu...
    Rybka machnęła płetwą i *pstryk*... Amerykanin zniknął. Teraz Francuz:
    - No, moi też chce się stąd wydostać, ale woli być na francais Riviera, wśród femmes belles, wiesz rybka, plaża, topless, te sprawy.
    Rybka oczywista spełnia jego życzenie - *pstryk* ! Nie ma Francuza na tratwie.
    Ostatni wyraża swoje życzenie Polak:
    - Tego... yyyyy.... ja chcem 4 półlitrówki i... tamtych dwóch z powrotem!!!