Dowcipy - str 293

Viralowe kawały i suchary
  • Idzie sobie turysta i w pewnym momencie

    Idzie sobie turysta i w pewnym momencie zauważa Bacę i pyta:
    - Baco, co robicie?
    - A nic takiego, piore tylko kota.
    - Kota? Przecież kota się nie pierze.
    Na to Baca:
    - A co wy tam turysto wicie, kota się pierze.
    Za parę godzin turysta wraca z powrotem. Patrzy a kot leży nieżywy. I zwraca się do Bacy:
    - A nie mówiłem, że kota się nie pierze?!
    A Baca na to:
    - Pierze się, pierze, ale sie nie wykręco.

  • Sekretarka wychodzi z toalety

    Sekretarka wychodzi z toalety z tampaxem za uchem. Widząc to szef pyta ją
    - Pani Madziu, co pani ma za uchem?!
    - O, a gdzie jest mój długopis!

  • W szkole pyto sie rechtór dzieci

    W szkole pyto sie rechtór dzieci:
    - Po czym dzieci poznomy czy kura jest staro czy młodo?
    - Po zębach panie rechtór - pado Alojzik.
    - Przecież kura nie mo zębów!
    - No to jest szczero prowda, ale my momy zęby panie rechtór!

  • W warsztacie klient siedzi w fotelu

    W warsztacie klient siedzi w fotelu i czyta gazetę, a na kanale stoi samochód. Przychodzi mechanik i zabiera się za auto. Po chwili mówi do klienta:  
    - Przydałoby się wymienić świece.  
    - To wymieniaj pan, tylko szybko.  
    Mechanik czuje, że złapał frajera i nawija dalej:  
    - Pasek rozrządu też do wymiany. Klocki i tarcze też. I płyn hamulcowy, i w chłodnicy, i wycieraczki...  
    - Wymieniaj pan, tylko szybciej, bo nie mam czasu.  
    Mechanik skończył, odstawił samochód i mówi:  
    - No, gotowe.  
    - No to teraz- mówi klient pokazując palcem samochód przed warsztatem- bierz się pan za mój!

  • Po napadzie janosikowych zbójników

    Po napadzie janosikowych zbójników, spogląda gazda na zgliszcza chałupy i głośno medytuje: ze mnie łobrabowali - to ich zbójnickie prawo, ze mi chałupę spalili - i to ich zbójnickie prawo, ze ciebie Maryna zgwołcili, to tyz ich zbójnickie prawo - ale ześ ty cholero psy tem dupą rusała - to juz je cyste kurestwo!

  • Turystka w Paryżu zaczepia tubylca

    Turystka w Paryżu zaczepia tubylca:
    - Mógłby mi pan powiedzieć, jak się dostanę do Luwru?
    - Luwr tyle lat stał, madamme, to i te parę minut jeszcze poczeka. Zapraszam do mnie, o mam tu obok przytulną garsonierę - przyrządzę coś pysznego, napijemy się wina, posłuchamy muzyki, narysuję pani plan...  
    - O nie, nie! Według tego planu już mnie dziś dwa razy wy*upczyli!

  • Przychodzi baba do lekarza

    Przychodzi baba do lekarza z zabandażowaną ręką i nogą. Lekarz pyta
    - Co się pani stało w rękę?
    - Prąd mnie kopnął.
    - A w nogę?
    - Ja mu tylko oddałam.