Dowcipy - str 213

Viralowe kawały i suchary
  • Nauczycielka pyta się dzieci jakie

    Nauczycielka pyta się dzieci, jakie zwierzęta maja w domu. Uczniowie kolejno odpowiadają:
    - Ja mam psa...
    - Ja kota...
    - U nas są rybki w akwarium...
    Wreszcie zgłasza się Jasio:
    - A my mamy kurczaka w zamrażarce...

  • Ruski mafioso wybrał się na ryby

    Ruski mafioso wybrał się na ryby i jak to ruski mafioso miał, ze dwa złote  
    łańcuchy (po pół kilo każdy) na szyi, na każdym palcu złoty sygnet, a w  
    kieszeni gruby rulon dolarów - oczywiście same setki. Wziął ze sobą trzy  
    flaszki. Zimno było więc wypił je po kolei. Oczywiście upił się i usnął.  
    Budzi się, a tu nie ma łańcuchów, sygnetów, ani dolarów. Zadzwonił z komórki  
    po swoich ludzi i nie minęło pół godziny,a podjechały cztery czarne  
    mercedesy, w każdym po pięciu ludzi,wszyscy z kałachami. twierdzili, że to  
    najprawdopodobniej ktoś z okolicznej wsi obrobił szefa. Wpadają do wsi i  
    pytają o sołtysa. Ktoś z miejscowych wskazał dom pośrodku wsi. Wpadają do  
    sołtysa, a tam na ganek wychodzi facio w kufajce, na szyi ma dwa złote  
    łańcuchy, na każdym palcu sygnet, a z kieszeni kufajki wystaje mu rulon 100  
    dolarówek. Przeładowali broń i pytają skąd to wszystko ma. Sołtys mówi:  
    - No nie uwierzycie chłopaki. Idę sobie przez las z psem na spacerze, a tu  
    nad brzegiem jeziora leży jakiś facet, w trupa pijany i ma to wszystko przy  
    sobie. No to go obrobiłem. Na koniec ściągnąłem mu gacie zerżnąłem w dupę i  
    poszedłem do domu.  
    Chłopaki patrzą pytającym wzrokiem na szefa. Szef podchodzi do  
    sołtysa,przygląda się chwilę błyskotkom i mówi:  
    - To nie moje...

  • W pewnym mieście grasował straszny

    W pewnym mieście grasował straszny smok. Mieszczanie nie mogli wytrzymać, więc udali się po pomoc do jednego z trzech rycerzy. Wielki Rycerzu - mówią - pomóż nam, smok gwałci dziewice, zabija mężczyzn, pożera dzieci i kobiety. Wielki rycerz na to - Dajcie mi miesiąc na ułożenie planu. Mieszczanie na to - Co ty człowieku, za miesiąc to smoka nas tu wszystkich wytłucze. I poszli do drugiego rycerza. Średni Rycerzu - pomóż etc. Ten chciał się znowu zastanawiać dwa miesiące więc poszli do trzeciego rycerza. Mały Rycerzu - pomóż etc. Na to Mały Rycerz łap za miecz, zakłada zbroję, objucza konia i już jest gotowy do drogi. Pytają więc mieszczanie. Jak to czcigodny Mały Rycerzu, Wielki Rycerz chciał się zastanawiać miesiąc, Średni Rycerz dwa miesiące, a Ty tak od razu?! Na to Mały Rycerz  
    - Tu się nie ma co zastanawiać, tu trzeba spier.....!

  • Z pamiętnika komunisty Pierwszy dzień

    Z pamiętnika komunisty:
    Pierwszy dzień: włączam radio - Lenin
    drugi dzień: włączam telewizor - Lenin
    trzeci dzień: czytam gazetę - Lenin
    czwarty dzień: oglądam plakaty - Lenin
    piąty dzień: boje się otworzyć konserwę.

  • W pewnej wsi mieszkał sobie jurny

    W pewnej wsi mieszkał sobie jurny młynarz który zaliczał wszystkie panny we wsi. Lecz pewnego razu zrobił to z córką sołtysa. Sołtysa to nie ucieszyło i strasznie sie wkurwił. Zwołał zebranie aby zaradzić jakoś temu problemowi z młynarzem. Na sali cisza, nagle zgłasza sie kowal, bardzo prosty człowiek, i mówi:  
    -Może mu po prostu wpierdolimy???  
    Na to sołtys. Nie możemy bo to JEDYNY młynarz we wsi. co zrobimy jak sie wkurzy i opuści wieś, kto będzie nam mąkę robił? Znów zapadła cisza. Po parunastu minutach znowu wstaje kowal i mówi:  
    -No to wpierdolmy stolarzowi, tych jest dwóch.

  • W tramwaju na przeciwko kobiety siedzi

    W tramwaju na przeciwko kobiety siedzi facet z rozpiętym rozporkiem. Kobieta bardzo skrępowana rzecze:
    - Sklep sie panu otworzył
    - A widziała pani kierownika
    - Nie, tylko magazynier leżał na workach

  • Janko Muzykant

    Siedzi Janko Muzykant na wzgórku nad Wisłą i wzdycha:
    - Echhh... Bach umarł.
    Po chwili:
    - Echhh... Beethoven nie żyje.
    I jeszcze po chwili:
    - Kurde i ja się coś źle czuję.

  • Na wytwornym przyjęciu elegancka pani

    Na wytwornym przyjęciu elegancka pani zwraca się do eleganckiego pana:
    - Pan musi być starsz ode mnie?
    - Och, nigdy bym się nie ośmielił pchać na świat przed łaskawą panią!