O Rosjanach - str 2

  • Polak, Niemiec i Rosjanin na wielbłądzie

    Przez pustynię idzie Polak, Niemiec i Rosjanin.
    Są bardzo zmęczeni.
    Nagle widzą dwugarbnego wielbłąda.
    Polak usiadł na jednym garbie, Niemiec na drugim.
    - A gdzie ja? - pyta żałośnie Rosjanin.
    Polak podnosi ogon wielbłąda i mówi:
    - A ty, Sasza, do kabiny.

  • Do Władimira Putina dzwoni prezes

    Do Władimira Putina dzwoni prezes Coca-Cola Co.  
    - Panie prezydencie, mam propozycję. Co sądzi pan o zmianie flagi Rosji z niebiesko-biało-czerwonej na czerwoną? Jak za dobrych czasów w ZSRR. My za taką reklamę oferujemy, powiedzmy, 5 miliardów dolarów rocznie. Putin odpowiada:  
    - Pozwoli pan, że przemyślę propozycję.  
    Odkłada słuchawkę, wykręca numer swojego asystenta i mówi:  
    - Wania, kiedy dokładnie kończy się nam umowa z Aquafresh?

  • W pociągu Kolei Transsyberyjskiej

    W pociągu Kolei Transsyberyjskiej konduktor złapał gapowicza. Ponieważ w pobliżu nie było stacji a na zewnątrz mróz i tajga, nalał go po mordzie i poszedł dalej. Po dwóch dniach ponownie konduktor spotyka tego samego gapowicza, a ponieważ warunki są takie same, znów leje biedaka po mordzie i idzie dalej. Podróżni którym żal zrobiło się bitego podróżnego zapytali:
    - A daleko pan jedzie?
    - No jak morda wytrzyma, to jadę do Wladywostoku.

  • Spotykają się dwaj Rosjanie Mam dla

    Spotykają się dwaj Rosjanie.  
    - Mam dla ciebie dwie wiadomości: jedną dobrą, drugą złą. Od której mam zacząć?  
    - Od dobrej.  
    - Odnaleziono matkę Lenina.  
    - A zła?  
    - Znów jest w ciąży!

  • Z fabryki odkurzaczy w ZSRR odchodzi

    Z fabryki odkurzaczy w ZSRR odchodzi najstarsza pracownica. Dyrektor wygłasza mowę:
    - Była pani z nami najdłużej ze wszystkich. Była pani najlepszą pracownicą. Tak więc w dowód uznania zasług dla kraju, za zgodą KC KPZR otrzymuje pani dyplom "Zasłużony dla socjalizmu" oraz Order Przodownika Pracy.
    - A czy nie mogłabym w zamian dostać odkurzacza?
    - Nie ma pani odkurzacza? Ani jednego pani nie wyniosła? Dobrze wiemy, wszyscy wynoszą.
    - A wyniosłam, wyniosłam. Kilkanaście ich było... Ale co w domu złożyłam, to zawsze był Kałasznikow.

  • Rozmawia rosyjski żołnierz

    Rozmawia rosyjski żołnierz z amerykańskim. Amerykanin chwali się jak to u nich jest dobrze w armii, że mają dobry sprzęt , że dobrze ich szkolą itp. Aż doszło do tematu "wyżywienie". Amerykanin mówi , że oni dostają dziennie równowartość 8 tys. kalorii. Na to Rosjanin:
    - Kłamiesz! Żaden człowiek nie zje dziennie 30 kilogramów ziemniaków!

  • Ruski mafioso wybrał się na ryby

    Ruski mafioso wybrał się na ryby i jak to ruski mafioso miał, ze dwa złote  
    łańcuchy (po pół kilo każdy) na szyi, na każdym palcu złoty sygnet, a w  
    kieszeni gruby rulon dolarów - oczywiście same setki. Wziął ze sobą trzy  
    flaszki. Zimno było więc wypił je po kolei. Oczywiście upił się i usnął.  
    Budzi się, a tu nie ma łańcuchów, sygnetów, ani dolarów. Zadzwonił z komórki  
    po swoich ludzi i nie minęło pół godziny,a podjechały cztery czarne  
    mercedesy, w każdym po pięciu ludzi,wszyscy z kałachami. twierdzili, że to  
    najprawdopodobniej ktoś z okolicznej wsi obrobił szefa. Wpadają do wsi i  
    pytają o sołtysa. Ktoś z miejscowych wskazał dom pośrodku wsi. Wpadają do  
    sołtysa, a tam na ganek wychodzi facio w kufajce, na szyi ma dwa złote  
    łańcuchy, na każdym palcu sygnet, a z kieszeni kufajki wystaje mu rulon 100  
    dolarówek. Przeładowali broń i pytają skąd to wszystko ma. Sołtys mówi:  
    - No nie uwierzycie chłopaki. Idę sobie przez las z psem na spacerze, a tu  
    nad brzegiem jeziora leży jakiś facet, w trupa pijany i ma to wszystko przy  
    sobie. No to go obrobiłem. Na koniec ściągnąłem mu gacie zerżnąłem w dupę i  
    poszedłem do domu.  
    Chłopaki patrzą pytającym wzrokiem na szefa. Szef podchodzi do  
    sołtysa,przygląda się chwilę błyskotkom i mówi:  
    - To nie moje...

  • Dyskoteka w Niemczech bawi się

    Dyskoteka w Niemczech, bawi się Rosjanin, z napisem na koszulce "TURCY MAJˇ TRZY PROBLEMY". Nie trwało długo, stanął przed nim Turek, byczysko chłop:  
    - Ty, a w dziób chcesz?  
    - To jest pierwszy z waszych problemów - odpowiedział Rosjanin - agresja. Ciągle szukacie zwady, nawet wtedy, kiedy nie ma żadnego powodu. Dyskoteka się skończyła, Rosjanin wychodzi, a tam na niego tłum Turków czeka.  
    - No, teraz się z tobą policzymy - warknęli Turcy gremialnie.  
    - A to jest drugi z waszych problemów - powiedział Rosjanin. - Nie potraficie załatwiać spraw po męsku sam na sam, tylko zawsze musicie zwoływać wszystkich "swoich".  
    - Zaraz nam to odszczekasz! - wrzasnęli Turcy wyciągając noże.  
    - I to jest trzeci z waszych problemów - westchnął ciężko Rosjanin - zawsze na strzelaninę przychodzicie z nożami...

  • Radziecki statek podpływa

    Radziecki statek podpływa do afrykańskiego portu. Marynarz rzuca linę cumowniczą na brzeg, krzycząc do Murzyna stojącego na nabrzeżu:  
    - Dierżi linu!
    Murzyn nie rozumie. Rosjanin znów rzuca linę, krzycząc: "Dierżi linu!". Murzyn stoi bez ruchu. Rosjanin pyta:  
    - Gawari pa ruski?  
    Cisza.  
    - Parlez vous francais?  
    Cisza.  
    - Sprechen Sie Deutsch?  
    Cisza.  
    - Do you speak English?  
    - Yes, I do!  
    - No to dierżi linu!!!

  • Oficer rosyjski ma za zadanie

    Oficer rosyjski ma za zadanie wytłumaczyć żołnierzom zniszczenia wywołane przez bombę atomową. Zaczyna tak:  
    - Żołnierze! Wyobraźcie sobie dwadzieścia... nie, pięćdziesiąt... nie, sto skrzynek wódki, których nie ma kto wypić.

  • Ceremoniał parzenia herbaty

    Rosjanie mają swój, jakże różny od japońskiego czy chińskiego, ceremoniał parzenia herbaty. Polega on na szukaniu po całym mieszkaniu czystej szklanki.