O Rosjanach - str 3

  • U Czukczów odbywa się miting

    U Czukczów odbywa się miting polityczno-uświadamiający na temat "Amierikanskij imperializm". Z powiatu przyjechał lektor, wygłosił odpowiednia prelekcję, na zakończenie prelekcji zachęca zebranych do zabierania głosu. W końcu jeden Czukcza podnosi palec. - No proszę, wypowiedzcie się towarzyszu -zachęca lektor.  
    - Amierikancy wriednyje gady!  
    - O, bardzo dobrze - ucieszył się lektor - proszę, kontynuujcie!  
    - Amierikancy wriednyje gady! - powtórzył Czukcza.  
    - No to już wspomnieliście, może rozwińcie temat - podpowiada towarzysz z powiatu.  
    Czukcza ze zwieszoną głową międli palce, w końcu wypalił:  
    - Amierikańcy wriednyje gady - Alasku kupili, Czukotki nie kupili!

  • Wowa tłumaczy ojcu dlaczego dostał

    Wowa tłumaczy ojcu, dlaczego dostał dwóję z matematyki.
    - Zapytał mnie, ile jest dwa razy trzy, powiedziałem, że sześć. No to on mnie zapytał, ile jest trzy razy dwa...
    - A to nie jeden ch..?!
    - Tak mu i powiedziałem...

  • Dyskoteka w Niemczech bawi się

    Dyskoteka w Niemczech, bawi się Rosjanin, z napisem na koszulce "TURCY MAJˇ TRZY PROBLEMY". Nie trwało długo, stanął przed nim Turek, byczysko chłop:  
    - Ty, a w dziób chcesz?  
    - To jest pierwszy z waszych problemów - odpowiedział Rosjanin - agresja. Ciągle szukacie zwady, nawet wtedy, kiedy nie ma żadnego powodu. Dyskoteka się skończyła, Rosjanin wychodzi, a tam na niego tłum Turków czeka.  
    - No, teraz się z tobą policzymy - warknęli Turcy gremialnie.  
    - A to jest drugi z waszych problemów - powiedział Rosjanin. - Nie potraficie załatwiać spraw po męsku sam na sam, tylko zawsze musicie zwoływać wszystkich "swoich".  
    - Zaraz nam to odszczekasz! - wrzasnęli Turcy wyciągając noże.  
    - I to jest trzeci z waszych problemów - westchnął ciężko Rosjanin - zawsze na strzelaninę przychodzicie z nożami...

  • Siedzi sobie Rusek nad brzegiem jeziora

    Siedzi sobie Rusek nad brzegiem jeziora i łowi ryby.Nagle złapał złotą rybkę, a ta oczywiście powiedziała:  
    - Wypuść mnie a spełnię twoje najskrytsze życzenie.  
    - Ale ja tam nie wiem co bym chciał.  
    - Zastanów się. Mercedesa chciałbyś?  
    - Nie no, Mercedesa to ja mam.  
    - A willę z basenem chciałbyś?  
    - Nie no, willę to ja mam.  
    - A pełno wódy i dziewczyn chciałbyś?  
    - Nie no, wódę i dziewczyny to ja mam.  
    - A medal za odwagę masz?  
    - Medalu to ja nie mam.  
    - A chciałbyś?  
    - Medal to bym chciał.  
    Rybka machnęła pletwą. Nagle Rusek otwiera oczy, trzyma w każdej ręce po 5 granatów, jedzie na niego 20 czołgów i krzyczy:  
    - Kur** pośmiertny mi dała!!

  • Ruski mafioso wybrał się na ryby

    Ruski mafioso wybrał się na ryby i jak to ruski mafioso miał, ze dwa złote  
    łańcuchy (po pół kilo każdy) na szyi, na każdym palcu złoty sygnet, a w  
    kieszeni gruby rulon dolarów - oczywiście same setki. Wziął ze sobą trzy  
    flaszki. Zimno było więc wypił je po kolei. Oczywiście upił się i usnął.  
    Budzi się, a tu nie ma łańcuchów, sygnetów, ani dolarów. Zadzwonił z komórki  
    po swoich ludzi i nie minęło pół godziny,a podjechały cztery czarne  
    mercedesy, w każdym po pięciu ludzi,wszyscy z kałachami. twierdzili, że to  
    najprawdopodobniej ktoś z okolicznej wsi obrobił szefa. Wpadają do wsi i  
    pytają o sołtysa. Ktoś z miejscowych wskazał dom pośrodku wsi. Wpadają do  
    sołtysa, a tam na ganek wychodzi facio w kufajce, na szyi ma dwa złote  
    łańcuchy, na każdym palcu sygnet, a z kieszeni kufajki wystaje mu rulon 100  
    dolarówek. Przeładowali broń i pytają skąd to wszystko ma. Sołtys mówi:  
    - No nie uwierzycie chłopaki. Idę sobie przez las z psem na spacerze, a tu  
    nad brzegiem jeziora leży jakiś facet, w trupa pijany i ma to wszystko przy  
    sobie. No to go obrobiłem. Na koniec ściągnąłem mu gacie zerżnąłem w dupę i  
    poszedłem do domu.  
    Chłopaki patrzą pytającym wzrokiem na szefa. Szef podchodzi do  
    sołtysa,przygląda się chwilę błyskotkom i mówi:  
    - To nie moje...

  • Polak Rusek Anglik i Kubańczyk jadą

    Polak, Rusek, Anglik i Kubańczyk jadą pociągiem:
    Kubańczyk wyciąga cygaro, odpala. Kilka buchów i wyrzuca za okno.
    Wszyscy pozostali krzyczą: "Co Ty robisz?".  
    Kubańczyk na to: "Spokojnie - u nas tego dużo".
    Po chwili Rusek wyciąga flaszkę, dwa łyki i wywala flaszkę za okno.
    Wszyscy krzyczą: "Głupku co Ty robisz?"
    Rusek na to: "Spokojnie - u nas tego dużo".
    Anglik się wkurzył - wywalił Polaka za okno: "spokojni - u nas tego dużo"

  • Znany rosyjski kompozytor umiera

    Znany rosyjski kompozytor umiera i mówi do faceta który spisuje testament:
    - Chciałbym, aby na moim pogrzebie zagrała orkiestra symfoniczna.
    - A co pan chciałby usłyszeć?

  • Z okazji 100lecia urodzin Lenina znany

    Z okazji 100-lecia urodzin Lenina znany polski malarz miał namalować obraz pt. "Lenin w Polsce". Partyjna delegacja przyjeżdża z Moskwy, aby obejrzeć gotowe dzieło. Obraz przedstawia żonę Lenina - Nadieżdę Krupską w niedwuznacznej sytuacji z Dzierżyńskim.  
    - No dobrze... A gdzie jest Lenin?  
    - Jak to gdzie? W Polsce!

  • Z fabryki odkurzaczy w ZSRR odchodzi

    Z fabryki odkurzaczy w ZSRR odchodzi najstarsza pracownica. Dyrektor wygłasza mowę:
    - Była pani z nami najdłużej ze wszystkich. Była pani najlepszą pracownicą. Tak więc w dowód uznania zasług dla kraju, za zgodą KC KPZR otrzymuje pani dyplom "Zasłużony dla socjalizmu" oraz Order Przodownika Pracy.
    - A czy nie mogłabym w zamian dostać odkurzacza?
    - Nie ma pani odkurzacza? Ani jednego pani nie wyniosła? Dobrze wiemy, wszyscy wynoszą.
    - A wyniosłam, wyniosłam. Kilkanaście ich było... Ale co w domu złożyłam, to zawsze był Kałasznikow.

  • W pociągu Kolei Transsyberyjskiej

    W pociągu Kolei Transsyberyjskiej konduktor złapał gapowicza. Ponieważ w pobliżu nie było stacji a na zewnątrz mróz i tajga, nalał go po mordzie i poszedł dalej. Po dwóch dniach ponownie konduktor spotyka tego samego gapowicza, a ponieważ warunki są takie same, znów leje biedaka po mordzie i idzie dalej. Podróżni którym żal zrobiło się bitego podróżnego zapytali:
    - A daleko pan jedzie?
    - No jak morda wytrzyma, to jadę do Wladywostoku.

  • W jednym z moskiewskich przedszkoli

    W jednym z moskiewskich przedszkoli pani pyta dzieci:  
    - W jakim kraju dzieci mają najładniejsze zabawki?  
    - W Związku Radzieckim! - odpowiadają chórem dzieci.  
    - A w jakim kraju dzieci mają najładniejsze ubranka?  
    - W Związku Radzieckim! - znów odpowiadają dzieci.  
    - A w jakim kraju żyją najbardziej szczęśliwi ludzie?  
    - W Związku Radzieckim! - jeszcze raz odpowiadają dzieci.  
    Nagle nauczycielka zauważa, że jedno z dzieci stoi w kącie i płacze.  
    - Wowa, dlaczego płaczesz?  
    - Bo ja tak bardzo chciałbym mieszkać w Związku Radzieckim!...