Ruski mafioso wybrał się

Ruski mafioso wybrał się na ryby i jak to ruski mafioso miał, ze dwa złote  
łańcuchy (po pół kilo każdy) na szyi, na każdym palcu złoty sygnet, a w  
kieszeni gruby rulon dolarów - oczywiście same setki. Wziął ze sobą trzy  
flaszki. Zimno było więc wypił je po kolei. Oczywiście upił się i usnął.  
Budzi się, a tu nie ma łańcuchów, sygnetów, ani dolarów. Zadzwonił z komórki  
po swoich ludzi i nie minęło pół godziny,a podjechały cztery czarne  
mercedesy, w każdym po pięciu ludzi,wszyscy z kałachami. twierdzili, że to  
najprawdopodobniej ktoś z okolicznej wsi obrobił szefa. Wpadają do wsi i  
pytają o sołtysa. Ktoś z miejscowych wskazał dom pośrodku wsi. Wpadają do  
sołtysa, a tam na ganek wychodzi facio w kufajce, na szyi ma dwa złote  
łańcuchy, na każdym palcu sygnet, a z kieszeni kufajki wystaje mu rulon 100  
dolarówek. Przeładowali broń i pytają skąd to wszystko ma. Sołtys mówi:  
- No nie uwierzycie chłopaki. Idę sobie przez las z psem na spacerze, a tu  
nad brzegiem jeziora leży jakiś facet, w trupa pijany i ma to wszystko przy  
sobie. No to go obrobiłem. Na koniec ściągnąłem mu gacie zerżnąłem w dupę i  
poszedłem do domu.  
Chłopaki patrzą pytającym wzrokiem na szefa. Szef podchodzi do  
sołtysa,przygląda się chwilę błyskotkom i mówi:  
- To nie moje...

~Elanowa

dodał dowcip do kategorii Rosjanin, zaktualizował 22 sty 2016.

Dodaj komentarz