O żydach - str 3

  • Przepraszam panie ksiądz czy to nie

    Przepraszam, panie ksiądz, czy to nie smutno, całe życie ksiądz i ksiądz?  
    - Mogę zostać biskupem.  
    - Oj! to, to! piękna posada... ale całe życie biskup i biskup?  
    - Mogę zostać arcybiskupem.  
    - Aj! aj! aj! To ładnie być arcybiskup - ale całe życie nic tylko arcybiskup?  
    - Mogę zostać kardynałem.  
    - Aj waj! Jak pięknie! Ale tak całe życie kardynał i kardynał?  
    - Mogę być wybrany papieżem.  
    - Aj! aj! cymes, sam cymes! Ale tak między nami - całe życie papież i papież?  
    - No, przecież już bogiem nie będę!  
    - Nu, czemu nie? U nas był taki jeden, co mu się udało.

  • Przychodzi biedniejszy żyd do bogatej

    Przychodzi biedniejszy żyd do bogatej synagogi. Od progu wita go głos pilnującego wejścia :
    - Pan nie możesz wejść do synagogi.
    - Dlaczego?
    - Bo pan nie dałeś na budowe naszej świątyni
    - Ale ja mam interes do Goldberga.
    - Już ja was znam, Ty nie masz interes do Goldberga ty byś pomodlić się tu chciał .

  • Przychodzi do spowiedzi bardzo

    Przychodzi do spowiedzi bardzo zawstydzony facet:
    - Proszę księdza, oszukałem Żyda, czy to grzech?
    - Nie, synu, to cud.

  • Przychodzi młody mężczyzna

    Przychodzi młody mężczyzna do szpitala i mówi do lekarza:
    - Proszę mnie wykastrować!
    - A czy dobrze pan to sobie przemyślał? To zabieg mający poważne konsekwencje i nieodwracalny!
    - Tak, panie doktorze, wiem! Proszę kastrować!
    Po zabiegu lekarz pyta pacjenta:
    - Co wpłynęło na podjęcie przez pana tak nietypowej decyzji?
    - A bo doktorze ożeniłem się niedawno. Żona jest Żydówką. No to musiałem.
    - Zaraz, to może pan chciał się obrzezać?
    - No tak. A jak ja mówiłem?

  • Przychodzi szeregowy Rozencwajg

    Przychodzi szeregowy Rozencwajg do sierżanta po przepustkę na trzy dni.
    - A po co wam, Rozencwajg, trzy dni urlopu?
    - Bo ja mam panie sierżancie immatrykulację.
    - Ej, Rozencwajg, wy z tymi waszymi żydowskimi świętami!...

  • Przykład talmudycznej logiki

    Przykład talmudycznej logiki na udowodnienie tezy, że czas to dozorca:
    Czas to pieniądz, pieniądz to grunt, grunt to ziemia, ziemia to matka, matka to anioł, anioł to stróż a stróż - to dozorca.

  • Rabin i jego żona sprzątają

    Rabin i jego żona sprzątają w mieszkaniu. Rabin natrafił na jakieś dziwne pudełko, ale żona zabroniła mu tam zaglądać. Kiedy nie było jej w domu, rabin otworzył pudełko i ku swojemu zdziwieniu zobaczył tam 3 jajka i 2 tysiące dolarów. Kiedy żona wróciła rabin przyznał się, że zajrzał do pudełka i poprosił żonę o wyjaśnienie tej dziwnej zawartości. Żona wyjaśnia:  
    - Przez całe lata za każdym razem gdy miałeś kiepskie kazanie wkładałam do tego pudełka jedno jajko.
    - Na 20 lat służby tylko 3 kiepskie kazania to niezły wynik- cieszy się rabin.  
    Żona kontynuuje:
    - A za każdym razem gdy uzbierałam 12 jajek sprzedawałam je za 1 dolara.

  • Rachela zgłasza się do rabina

    Rachela zgłasza się do rabina z prośbą o rozwód.  
    - Bój się pani Boga!! - powiada rabin - przecież ma pani takiego porządnego męża! Czy ma pani coś mu do zarzucenia?!  
    - Rebe, ja podejrzewam mojego męża, że to ostatnie dziecko, które mamy, że to nie jest jego.

  • Rebeko zwraca sie Kon do żony Zdaje

    Rebeko: - zwraca sie Kon do żony
    - Zdaje mi sie że bedzie deszcz. Jak Ty myślisz . może wziaść parasol?
    - Weź parasol.
    - Tak? A jeśli nie bedzie deszczu, to poco mi parasol? Lepiej wezme laskę
    - Dobrze weź laskę.
    - Patrz, chyba zbliża sie burza. Jeszcze mógłbym zmoknąć. Lepiej zostawić laskę w domu i wziąść parasol.
    - Dobrze, zostaw laskę w domu i weź parasol.
    - Tak masz rację. Ale chyba sie przejaśnia. Lepiej zostawić parasol i wziąść laskę.
    - Mój Boże, weź laskę i zostaw parasol, i daj mi wreszcie spokój!
    - Rebeko widzisz jaka Ty jesteś! To mi mówisz żeby wziąść laskę, to znów żeby parasol. A wogóle to kto Ci powiedział że ja wychodzę?

  • Robię dzisiaj na kolację agresora

    Robię dzisiaj na kolację agresora w galarecie - mówi Wiśniewska do Kowalskiej.
    - A cóż to za nowa potrawa?
    - To nie słyszała pani, że teraz tak się nazywa karp po żydowsku?

  • Rok 1946 Powraca z Anglii do rodzinnego

    Rok 1946.
    Powraca z Anglii do rodzinnego Lubartowa Polak, zdemobilizowany oficer RAF-u. Z rodziny jego nie wielu zostało których odszukał. Przyszedł czas na przyjaciół. Rozpoczął od Izaaka, syna najlepszego piekarza w miasteczku, z którym się przyjaźnił już od piaskownicy i który przed samą wojną przejął po ojcu zakład. Z jego domu pozostał tylko komin. Ale jest jeszcze nadzieja. Piekarnia w centrum... JEST, chociaż prawie w ruinie. Pozostał nienaruszony sklepik. Z niepokojem zbliżał się coraz wolniej do wystawy. Z przerażeniem odczytał słowa z kartki umieszczonej w witrynie - "ZAMKNIĘTE Z POWODU ŚMIERCI". Opadły mu ręce. Poczuł, że ktoś za nim stanął. Odwrócił się. Uniósł ramiona. Przygarnął go z całej siły.
    - Izaak, to ty żyjesz - wyjąkał.
    - Żyję - odpowiedział Izaak.
    - Więc kto umarł ?
    - KLIENTELA - wyszeptał Izaak.

  • Rosenbaum udaje się po poradę

    Rosenbaum udaje się po poradę do znanego specjalisty. Po konsultacji wręcza lekarzowi dwadzieścia złotych.  
    - Przepraszam pana, ale należy się więcej.  
    - Och, mój Boże, nie wiedziałem i mam przy sobie tylko dwadzieścia złotych.  
    - Dobrze, ale na przyszłość niech pan pamięta, że wizyta u mnie kosztuje pięćdziesiąt złotych.  
    - Pięćdziesiąt? A mnie mówiono, że trzydzieści