O żydach - str 4

  • Na cmentarzu żydowskim odbywa się

    Na cmentarzu żydowskim odbywa się pogrzeb małego dziecka. Nad otwartym grobem stoi matka i zawodzi:
    - Kochany syneczku, jak staniesz przed obliczem Stwórcy wyproś u niego dużo pieniędzy dla twoich rodziców i szczęśliwą starość. I wybłagaj u Wiekuistego, żeby twoje dwie siostry mogły być zaopatrzone w duży posag, a Twoi bracia Natan i Dawid, żeby dostali za żonę dobre i ładne, pobożne panny. A twego najstarszego brata Chaima, żeby zwolnili z wojska. I poproś Jehowę, żeby twój kochany wujek Abram wreszcie wyzdrowiał...
    Obok zawodzącej matki stoi oparty o łopatę grabarz. Kiedy litania próśb ciągnie się w nieskończoność, grabarz trąca zawodzącą kobietę i mówi:
    - Paniusiu kochana, jak się ma tyle interesów do kogoś to się nie posyła takiego małego dziecka, tylko się idzie samemu!

  • - Tato, dlaczego ryby nie mówią?

    - Tato, dlaczego ryby nie mówią? - pyta Jankiela jego mały synek.
    - Dlaczego nie mówią, ty się pytasz? - dziwi się Jankiel. - A jak one mają mówić!? Czy one mają ręce?!

  • "Ksiądz i rabin jadą razem

    "Ksiądz i rabin jadą razem pociągiem. Ksiądz wyciąga kanapki z szynką, częstuje również rabina. Rabin odmawia:
    - Nam religia zabrania jeść wieprzowiny.
    - A szkoda. To takie dobre!
    Podróż dobiega końca. Rabin żegna księdza:
    - Proszę pozdrowić małżonkę!
    - Nas, księży, obowiązuje celibat. Nie mam żony.
    - A szkoda. To takie dobre!

  • Amerykański bankier, Weintraub

    Amerykański bankier, Weintraub pragnąc wydać za mąż swoją nie pierwszej już młodości córkę, mówi do niej:
    - Rachel, kiedy dziś wieczorem przyjdzie Aaron, usiądź przy sejfie z pieniędzmi. Na jego tle wyglądasz o wiele młodziej.

  • Pewnego dnia Albert Einstein

    Pewnego dnia Albert Einstein realizował czek w banku. Po powrocie do samochodu stwierdził brak pozostawionej na siedzeniu jesionki. W mig otoczyło go grono gapiów.
    - To pańska wina! - odezwał się jeden z nich - Nie pozostawia się tak lekkomyślnie płaszcza w samochodzie.
    Drugi orzekł:
    - To raczej wina szofera, który nie zwrócił uwagi na nie domknięte drzwiczki...
    - Co tam szofer! - wtrącił trzeci - Portier bankowy winien był zauważyć uciekającego z płaszczem złodzieja!
    - Tak jest! - westchnął na koniec znakomity fizyk - My trzej ponosimy winę... Niewinny jest jedynie złodziej, bo musiał, biedaczysko, zarobić parę groszy na chleb powszedni.

  • Przepraszam panie ksiądz czy to nie

    Przepraszam, panie ksiądz, czy to nie smutno, całe życie ksiądz i ksiądz?  
    - Mogę zostać biskupem.  
    - Oj! to, to! piękna posada... ale całe życie biskup i biskup?  
    - Mogę zostać arcybiskupem.  
    - Aj! aj! aj! To ładnie być arcybiskup - ale całe życie nic tylko arcybiskup?  
    - Mogę zostać kardynałem.  
    - Aj waj! Jak pięknie! Ale tak całe życie kardynał i kardynał?  
    - Mogę być wybrany papieżem.  
    - Aj! aj! cymes, sam cymes! Ale tak między nami - całe życie papież i papież?  
    - No, przecież już bogiem nie będę!  
    - Nu, czemu nie? U nas był taki jeden, co mu się udało.

  • Przychodzi biedniejszy żyd do bogatej

    Przychodzi biedniejszy żyd do bogatej synagogi. Od progu wita go głos pilnującego wejścia :
    - Pan nie możesz wejść do synagogi.
    - Dlaczego?
    - Bo pan nie dałeś na budowe naszej świątyni
    - Ale ja mam interes do Goldberga.
    - Już ja was znam, Ty nie masz interes do Goldberga ty byś pomodlić się tu chciał .

  • Przykład talmudycznej logiki

    Przykład talmudycznej logiki na udowodnienie tezy, że czas to dozorca:
    Czas to pieniądz, pieniądz to grunt, grunt to ziemia, ziemia to matka, matka to anioł, anioł to stróż a stróż - to dozorca.

  • Rebeko zwraca sie Kon do żony Zdaje

    Rebeko: - zwraca sie Kon do żony
    - Zdaje mi sie że bedzie deszcz. Jak Ty myślisz . może wziaść parasol?
    - Weź parasol.
    - Tak? A jeśli nie bedzie deszczu, to poco mi parasol? Lepiej wezme laskę
    - Dobrze weź laskę.
    - Patrz, chyba zbliża sie burza. Jeszcze mógłbym zmoknąć. Lepiej zostawić laskę w domu i wziąść parasol.
    - Dobrze, zostaw laskę w domu i weź parasol.
    - Tak masz rację. Ale chyba sie przejaśnia. Lepiej zostawić parasol i wziąść laskę.
    - Mój Boże, weź laskę i zostaw parasol, i daj mi wreszcie spokój!
    - Rebeko widzisz jaka Ty jesteś! To mi mówisz żeby wziąść laskę, to znów żeby parasol. A wogóle to kto Ci powiedział że ja wychodzę?

  • Salcia na łożu śmierci zwraca sie

    Salcia na łożu śmierci zwraca sie do męża!
    - Mojsze, obiecaj mi, że jak ja umrę, to na mój pogrzeb pójdziesz pod rękę z moją mamą.
    - No skoro taka jest ostatnia Twoja wola, to zrobię to, ale musisz wiedzieć moja droga Salciu, że przez to to ja radości z tego pogrzebu mieć nie będę.

  • Siedzi Żydówka na ławce w parku a

    Siedzi Żydówka na ławce w parku, a w piaskownicy bawią się jej mali synkowie. Dosiada się druga pani i mówi: "jakie ładne dzieci, ile maja latek?" a mama na to z wyniosłą mina: sędzia ma trzy latka, a mecenas dwa.

  • Stary Żyd fabrykant win leży

    Stary Żyd, fabrykant win, leży na łożu śmierci. Dookoła rodzina. On szepcze:
    - Teraz przekażę wam tajemnicę produkcji wina.
    - Należy wziąć zleżałych śliwek, albo gruszek ulęgałek, albo obitych jabłek, albo...
    Jego syn nagle przerywa:
    - Tate, ja słyszałem, że wino robi się z winogron!!!
    - Też można.