Hrabia czyta gazetę Janie czy
Hrabia czyta gazetę. 
- Janie, czy tramwaje jeżdżą po dachach? 
- No nie panie hrabio, tramwaje jeżdżą po szynach na ziemi. 
- No to dlaczego tutaj napisali, że tramwaj zabił kominiarza?
Hrabia czyta gazetę. 
- Janie, czy tramwaje jeżdżą po dachach? 
- No nie panie hrabio, tramwaje jeżdżą po szynach na ziemi. 
- No to dlaczego tutaj napisali, że tramwaj zabił kominiarza?
Hrabia i Hrabina płyną łódka po jeziorze. Hrabina spostrzega kochająca się parę łabędzi i z rozmarzeniem zwraca się do Hrabiego: 
- Też bym tak chciała... 
Na to hrabia, nie przestając wiosłować: 
- Eee, nie chce mi się dupy moczyć.
Hrabia i Hrabina spędzają noc poślubną. Nad ranem zniesmaczony Hrabia zacina się w palec i skrapia prześcieradło ze słowy: 
- Niech chociaż pozory będą... 
Hrabina równie zniesmaczona wysmarkała się w prześcieradło i powiedziała: 
- Masz rację, Hrabio.
Hrabia kąpie się w morzu. W pewnym momecie zaatakowal go rekin. Krzyczy więc do wiernego sługi: 
- Janie, podaj nóż! 
- Jan z oburzeniem: 
- Panie Hrabio, z nożem do ryby?!!!
Hrabia ma jechać na wojnę. 
- Janie, masz tu klucz do pasa cnoty hrabiny. Pilnuj klucza i hrabiny! 
- Dobrze hrabio. 
Hrabia pojechał. Po dziesięciu minutach dogania go Jan: 
- Hrabio, nie pasuje!
Hrabia po dłuższym pobycie za granica wraca do swoich posiadłości. Na dworcu 
czeka na niego zaprzęg koni i wierny sługa Jan. 
- No i cóż tam zdarzyło się nowego we dworze podczas mojej nieobecności, Janie? 
- Nic nowego Jaśnie Panie... no może tylko to, że Azorek zdechł. 
- Azorek ?! Mój ulubiony pies? Jak to się stało? 
- Ano nażarł się końskiej padliny, to i zdechł. 
- A skąd we dworze końska padlina? 
- Konie się poparzyły, to zdechły. 
- Jak to konie się poparzyły ??... Od czego? 
- Od ognia, Panie, jak się stajnia paliła. 
- A kto podpalił stajnie? 
- Nikt, od płonącego dworu się zajęła. 
- Na miłość boska, to i dwór spłonął? Jakim sposobem? 
- Ano po prostu. Świeczka przy trumnie teścia Pana hrabiego się przewróciła i firany się zajęły. 
- Och! A czemu mój teść umarł? 
- Bo Jaśnie Pani uciekła z tym oficerem, co się z nim od trzech lat spotykała. 
- Spotykała się od trzech lat?! To przecież nic nowego! 
- Właśnie mówiłem, Jaśnie Panie, że nie zdarzyło się nic nowego.
Hrabia puka do drzwi Hrabiny: 
- Hrabino azaliż mogę wejść? 
Hrabina na to: 
- A wejdź, a zaliż!
Hrabia pyta Jana: 
- Janie czy nasz telewizor ma metalowe drzwiczki? 
- Nie panie hrabio! 
- Cholera! Przez cały wieczór patrzyłem w kominek!!!!
Hrabia wraca niespodziewanie do domu i widzi że hrabina jest jakaś niespokojna. Zaczyna podejrzewać, że jakiś obcy mężczyzna musi być w mieszkaniu. Otwiera szafę hrabiny - pusto. Otwiera swoją szafę, a tam na drążku wisi skulony gach.  
- Moja droga. Następnym razem gdy coś z siebie zdejmujesz wieszaj w swojej szafie!
Hrabia z Janem pojechali na polowanie. Po drodze na rozgrzewkę wypili strzemiennego. Widzą jelenia. Hrabia wypalił i nie trafil. No towypili jeszcze raz. Znów widzą jelenia. Hrabia znów wypalił i nietrafił. Znowu wypili. Jadą dalej i widzą jelenia. 
- Hrabio, może teraz ja spróbuję? 
- Dobrze Janie. Jan strzelił i jelen padł. 
- Jak to zrobileś? 
- Trzeba celować w środek stada.
Hrabia, przeglądając kobiecy żurnal mówi do żony: 
- Urszulo, tu piszą, że kobiety w czasie uniesień seksualnych krzyczą. U ciebie tego nie zauważyłem. 
- Krzyczałam, krzyczałam, tylko ciebie przy tym nie było!
Leży hrabia z hrabiną w lóżku. Nagle dzwoni na Jana: 
- Janie, podaj mi prezerwatywę! 
Jan przynosi prezerwatywę na złotej tacy i podaje hrabiemu. Ten: 
- Nie tą, durrrniu! Tą z herbem!