Rozdział 3

Była godzina 20. 30 Filip zmęczony po dodatkowych zajęciach koszykówki w szkole szedł w stronę domu Olgi. Właśnie przechodził przez park gdy zadzwonił mu telefon.  

-Słucham? Zapytał
-Filip gdzie jesteś? Chłopak usłyszał głos Niny po drugiej stronie.  
-Właśnie idę do Olgi, dlaczego pytasz?
-Ja właśnie w tej sprawie chciałam się upewnić czy będziesz dzisiaj u niej.  
-Skoro tak powiedziałem, to zrobię to.  
-Dobra ja już kończę rodzice mnie zabierają na jakieś urodziny ciotki którą będę widziała drugi raz w życiu...  
-To w takim razie życzę powodzenia. Trzymaj się
-Dzięki, pa.  

-Filip! Filip!  
Chłopak usłyszał za sobą znajomy głos. Odwrócił się i ujrzał swojego przyjaciela który szedł w jego stronę kuśtykając.  
-Cześć Patryk co z Twoją nogą?  
-Aa wiesz nic takiego. Mały wypadek na treningu. Co się tak długo nie odzywałeś? Myślałem że już nie żyjesz i nie wiedziałem czy zacząć świętować.  
Filip się zaśmiał.  
-Niestety jeszcze żyję i jak na razie wszystko ze mną dobrze ale z tego co widzę Ty jesteś jedną nogą w piachu.  
Chłopacy zaczęli się śmiać
-To co było powodem Twojego zniknięcia? Zapytał Patryk
-Miałem trochę spraw na głowie sorry że nic Ci nie powiedziałem ale sam dowiedziałem się na ostatnią chwilę i nie było już czasu na poinformowanie kogokolwiek. Rodzice mnie wywieźli na kilka dni.  
-Skoro tak może wpadniesz dzisiaj do mnie nadrobimy stracony czas?
-Patryk naprawdę bardzo chętnie bym przyszedł ale moja przyjaciółka rozstała się z chłopakiem i idę do niej ją pocieszyć.  
-Rozumiem sprawa wyższej wagi. Wiesz co jutro mój przyjaciel Łukasz urządza imprezę może wpadniesz i weźmiesz tą dziewczynę ze sobą? Humor jej się poprawi.  
-Spróbuję ale nie wiem czy to się uda, zerwali ze sobą niedawno więc chyba jeszcze nie jest gotowa na imprezy.  
-Właściwie masz rację. . Jak coś zadzwoń do mnie czy przyjdziecie. A jak się nie to od razu zapraszam na następną.  
-Ok zadzwonię do Ciebie.  
-W takim razie, może do jutra. Patryk się uśmiechnął.  
-Jasne może do jutra.  

Filip szedł mijając kolejne ulicę jednocześnie zastanawiając się czy Olga będzie miała ochotę iść. Nigdy wcześniej nie widział by czymkolwiek się przejmowała, zawsze była radosna. Martwił się teraz o nią bo z tego co Nina mu powiedziała jest nieciekawie. Dotarł w końcu do jej domu i zaczął pukać. Po chwili otworzyła mu przyjaciółka. Była ubrana w szare dresy i jakiś stary, podarty podkoszulek. Jej piękne szatynowe włosy spływały falami dosięgając pleców. Jej zazwyczaj wyraziste niebieskie oczy teraz były opuchnięte i tonęły w smutku. Chłopak pierwszy raz zobaczył ją w takim stanie. Przypomniało mu się jak raz z kilkoma jeszcze osobami byli nad jeziorem i Olga w taki pechowy sposób upadła że złamała nogę. Zamiast płakać jak to zrobiła by pewnie większość dziewczyn na jej miejscu ona tylko się śmiała i powtarzała że jest ciamajdą.  
Jednak Filip wiedział że złamana noga nie może równać się ze złamanym sercem.  

-Cześć skarbie, jak się czujesz? Chłopak doskonale znał odpowiedź jednak nic lepszego nie przychodziło mu do głowy.  
-Cześć. Wyszeptała Olga taki cicho że Filip prawie jej nie usłyszał chociaż stał tuż obok.  
-Mogę wejść?  
-Jeżeli chcesz spędzić trochę czasu z taką ofiarą to możesz wejść...  
-Olga ale co Ty gadasz!? Jesteś najwspanialszą dziewczyną jaką znam! Dominik nie był Ciebie wart, to frajer!  
Filip pożałował że wypowiedział jego imię. Olga odwróciła się i poszła w stronę swojego pokoju. Chłopak usłyszał że dziewczyna zaczęła płakać. Niewiele myśląc podszedł do niej i chwycił w ramiona. Olga odwzajemniła uścisk.  
-Będziesz miał mokrą koszulę. Powiedziała dziewczyna przez łzy.  
-Jeśli to są łzy tak wspaniałej dziewczyny jak Ty mogę być cały mokry.  
Stali tak przez kilka minut aż Filip poczuł że Olga rozluźnia uścisk. Chłopak zrobił to samo.  
-Zostaniesz dzisiaj ze mną? Zapytała  
-Oczywiście zaraz zamówimy sobie pizze i pooglądamy jakieś komedie na poprawę humoru. Chłopak się szczerze uśmiechnął.  
-Dzisiaj nie mam ochoty na oglądanie, jestem zmęczona położę się spać.  
-Dobrze co tylko zechcesz, pościele sobie na kanapie.  
-Chciałabym żebyś się położył obok mnie. Oczywiście jeżeli nie masz nic przeciwko.  
-Dla Ciebie wszystko skarbie.  

Filip wpatrywał się w Olgę, która leżała wtulona w jego pierś. Nasłuchiwał jej spokojnego oddechu i zastanawiał się jaki palant mógłby zostawić taką dziewczynę. Myślał tylko co zrobi Dominikowi gdy go spotka.

niewidzialna

opublikowała opowiadanie w kategorii szkoła, użyła 839 słów i 4687 znaków.

4 komentarze

 
  • Użytkownik Szalonaa

    kiedy kolejna część ?

    15 lis 2014

  • Użytkownik pati

    pisz kolejna czesc bo super piszesz !!!

    4 kwi 2013

  • Użytkownik natuss

    Świetne ;d pisz dalej ;)

    18 mar 2013

  • Użytkownik paula

    świetne :) pisz dalej :)

    12 sty 2013