Rozdział 2

Patryka obudził telefon. Zaspany spojrzał na wyświetlacz była 5 rano.  

-Słucham -powiedział zaspanym głosem
-Stary nie zgadniesz co się stało. Patryk słyszał podekscytowany głoś Łukasza w telefonie  
-Czy Ty wiesz człowieku która jest godzina!?  
-Tak wiem sorry, ale musiałem Ci to powiedzieć teraz.  
-Dobra i tak już mnie obudziłeś co było takie ważne? Zapytał zaciekawiony już chłopak
-O 20 moi rodzice wyjeżdżają mam wolną chatę na cztery dni! Rozumiesz to, cztery dni imprezowania!  
-Łukasz to ekstra ale dlaczego mi to mówisz o 5 rano?
-Chciałem żebyś mi trochę pomógł w przygotowaniach.   A poza tym, rodzice obudzili mnie godzinę temu, żeby ze mną porozmawiać. Przed chwila wyszli na jakieś spotkanie, a mi się strasznie nudzi wiec postanowiłem Cię obudzić.  
-Nienawidzę Cię człowieku. .  
-Wiem ze mnie uwielbiasz
-Tak, tak nie wlewaj sobie. A teraz pozwól ze jeszcze trochę pośpię.  
-Jasne, to widzimy się o 8 w szkole.  

Patryk wpatrywał się w okno. Przypomniała mu się ta piękna, zapłakana szatynka którą widział poprzedniego dnia. Nie wiedział co było powodem smutku tej dziewczyny. Ba, nie wiedział nawet jak ma na imię. Chciał ją poznać nie miał pojęcia jeszcze jak to zrobi. Odechciało mu się spać, miał ochotę pobiegać jak robił to codziennie ale nadal doskwierał mu ból w kostce. Postanowił że weźmie prysznic zje śniadania i powoli uda się do szkoły na lekcję.  
  

Olga była sama pogrążona w swojej rozpaczy. Rodzice dziewczyny rzadko bywali w domu przeważnie wyjeżdżali na kilka dni, czasami nawet tygodni zostawiając ją samą. Zawsze ten sam scenariusz zostawiali jej na stole białą kopertę w środku pieniądze i kilka słów od nich. Olga ich kochała jednak zamiast tych pieniędzy chciałaby więcej czasu z nimi. Rodzice próbowali jej to wynagrodzić robili wszystko by była szczęśliwa. Olga wiedziała że mają odpowiedzialną pracę i kiedy dostają telefon nie mogą odmówić. Jednak teraz cieszyła się z ich nieobecności, nie chciała by ktokolwiek widział ją w takim stanie. Była 11 Olga prawie całą noc przepłakała, postanowiła nie wychodzić z łóżka. Rozległo się głośne pukanie do drzwi, dziewczyna nie reagowała, nie chciała i nie miała ochoty na żadne odwiedziny.  

-Olga proszę Cię otwórz. Krzyczała Nina pod drzwiami
-Odejdź stąd nie mam ochoty teraz nikogo widzieć.  
-Wiem że jest Ci ciężko. .  
Nie, nie wiesz jak to jest gdy chłopak zostawia Cię bez żadnego konkretnego tłumaczenia. Pomyślała Olga i znów zaczęła szlochać.  
-Proszę Cię porozmawiajmy. Ciągnęła dalej Nina
Mijały kolejne minuty dziewczyna cały czas próbowała nakłonić Olgę by ta jej otworzyła drzwi, jednak bez skutku. Zrezygnowana powiedziała  
-Skarbie muszę iść do szkoły bo się spóźnię, załatwię Ci jakieś wytłumaczenie dlaczego Cię dziś nie będzie. A tym dupkiem się nie przejmuj nie jest Ciebie wart.  
Olga słyszała oddalające się kroki, znów została sama. Po kilku minutach nadszedł ubłagany sen.  


-Cholera gdzie jest to wypracowanie! - Krzyknął rozzłoszczony Patryk. Był już 10 minut spóźniony na lekcje. Cały czas szukając napotkał na karteczkę od mamy w której było napisane że dziś wróci późno do domu i ma sobie zamówić pizze. Z drugiej strony był doczepiony 50 złotowy banknot. Z roztargnieniem przerzucał kolejne ciuchy z kanapy, zły na siebie że wczoraj nie posprzątał. W końcu trafił na to czego szukał, niedbale włożył buty, chwycił kurtkę, plecak i wybiegł z domu zamykając pospiesznie drzwi. 30 minut spóźniony wszedł do sali gdzie odbywała się lekcja historii z ich wychowawcą. Już od progu było słychać krzyki pani.  

- A tu oto mamy najlepszy przykład braku organizacji. Powiedziała pani spoglądając na Patryka. Cała klasa wybuchła głośnym śmiechem, który natychmiastowo Pani Skawa uciszyła.  
-Powiedz mi chłopcze jak to jest że mieszkasz najbliżej szkoły a mimo to zawsze się spóźniasz.  

Patryk już miał odpowiedzieć, jednak Skawa nie dała mu dojść do głosu i nadal kontynuowała swoją wypowiedź. Chłopak pośpiesznie udał się do najbliższego wolnego miejsca w ławce, starając się nie robić przy tym zamieszania, jednak w chwili gdy chciał usiąść z torby wysypały mu się wszystkie książki, towarzyszył temu potężny huk. Znów cała klasa skierowała na niego oczy. Skawa już coraz bardziej czerwona na twarzy, opadała na krzesło.  
-Mam was dość. Wszystkim was mam dość! -Krzyknęła. Przez resztę lekcji nikt się już nie odezwał. Rozległ się dzwonek wszyscy skierowali się do wyjścia z sali.  

-Co ją dzisiaj ugryzło. - spytał zaciekawiony Patryk
-Podobno pokłóciła się o coś z dyrektorem, ale nikt nic dokładnego nie wie. Może wyrzucą to wredne babsko ze szkoły. - Łukasz uśmiechnął się szeroko  
-Miejmy nadzieje, mam już dość pisania po 3 wypracowania tygodniowo na historie. Powiedział Patryk kierując się do swojej szafki by odłożyć część książek.  
-Ta baba oszalała, myśli że nie mamy nic ciekawszego do roboty. A właśnie co z tą imprezą? Zapytał Łukasz  
-Oczywiście pomogę Ci, po szkole możemy jechać na zakupy kupić potrzebne rzeczy. A tak w ogóle to czym pojedziemy?  
-Pogadam z moim sąsiadem Adamem ma prawko więc powinien się zgodzić. Dobra chodźmy na te lekcje bo zaraz się spóźnimy. Powiedział Łukasz, i razem ruszyli do sali.  


Godzina 13 Nina wychodzi z sali i podąża w stronę stołówki. Z daleka widzi Filipa który macha do niej.  

-Cześć co jest z tobą i Olgą? Nie widziałem was od wczoraj po szkole
-Hej Filip, to Ty jeszcze nic nie wiesz?  
Filip się zaniepokoił widział zmartwienie na twarzy przyjaciółki.  
-Nie, co się stało?  
Nina usiadła spokojnie na krześle wpatrując się w Filipa.  
-Dominik i Olga się rozstali, a raczej to Dominik zerwał z Olgą.  
-Że co!? Jak to ją zostawił!? Filip uniósł głos. Kilka par oczu spojrzało na nich z zaciekawieniem.  
-Sama nie mogłam w to uwierzyć, wydawali się tacy szczęśliwi, nie wiem co mogło się stać że Dominik podjął taką decyzję.  
-A co z Olgą, jest dziś w szkole?
-Nie, nie ma jej dziś jutro pewnie też jej nie będzie. Jest załamana, nie wiem jak jej pomóc. Dzwoniłam do niej wczoraj ale nie chciała rozmawiać, postanowiłam dać jej trochę ochłonąć. Dziś przed szkołą u niej byłam, ale nie otworzyła drzwi... Filip a może ty spróbujesz? Zawsze się z Olgą najlepiej dogadywałeś, ma do ciebie największe zaufanie.  
-Tak mogę spróbować, przejdę się do niej dziś wieczorem, mam nadzieję że mi otworzy. A z tym palantem ja już sobie porozmawiam, niech go tylko spotkam.  
-Tylko nie rób nic głupiego, Dominik sobie zasłużył ale nie chce byś miał później jakieś problemy.

niewidzialna

opublikowała opowiadanie w kategorii szkoła, użyła 1217 słów i 6845 znaków.

Dodaj komentarz