Krocząca śmierć Rozdział 1 cz.7

Krocząca śmierć Rozdział 1 cz.7Przepraszam że tak długo nie pisałem to kolejna część ;p


- Kuba poczekaj!- krzyknął w kierunku Kuby nasz bohater- On nam się przyda potrafi mor…
- NO WŁAŚNIE POTRAFI MORDOWAĆ!!!-krzyknął Kuba
- OK, rozumiem masz rodzinę chcesz ją chronić za wszelką cenę ale posłuchaj pracowałem w ABW, gwarantuje ci że w razie czego zdążę go obezwładnić
- A jeżeli nie zdążysz?- odezwała się milcząca Karolina
- Zdążę…
Kuba spojrzał wściekle na Patryka, a jego palce zacisnęły się mocniej na trzymanym w prawej ręce nożu:
- Posłuchaj mnie jeżeli przez tego jebanego psychola mojej córce albo żonie spadnie włos z głowy to przysięgam że urwę ci jaja, czy to kurwa jasne!?- Kuba wykrzyczał ostatnie słowa przez co niechcący opluł twarz Patryka
- Jak słoneczko.-odpowiedział nasz bohater po czym rzucił okiem na Martę wpatrującą się z przerażeniem w telewizor.Wyświetlał on martwego Kamila Durczoka a obok niego przegniłą kobietę, która go pożerała.Patryk dopiero teraz zdał sobie sprawę że pod wpływem tej kłótni nie zauważył tego co stało się na ekranie.
- Wyłączmy-to powiedziała Karolina, a jej mąż posłusznie wyłączył telewizor.Zapadła niezręczna cisza, którą to przerwała Marta:
- Jestem zmęczona, jest tu jakieś wolne łóżko?
- Na górze mamy jedno wolne ale to małżeńskie…
- W porządku
- Też bym się położył powiedział Patryk, przy okazji rzucił okiem na syna i gdy zobaczył że śpi na kanapie szybko się uspokoił.
- Chodźcie za mną zaprowadzę was.
- Co robisz?-spytała Marta widząc że Patryk bierze swoją poduszkę i kładzie się na podłodze obok łóżka.
- Przygotowuje posłanie…
- Przestań zmieścimy się w jednym łóżku -powiedziała i zaprosiła go żeby położył się obok niej.Patryk przykrył się kołdrą i powiedział krótkie dzięki.
- W porządku bądź co bądź uratowałeś mi życie oraz temu rudemu biedakowi.
- Nie wiem czy nie podjąłem złej decyzji…
- Podjąłeś dobrą decyzję, on się zmieni.
- Skąd ta pewność?
- Jestem psychologiem.
- No proszę, troskliwy ojciec, detektyw, psycholog i PSYCHOL ciekawa z nas kompania…dobra jestem zmęczony dobranoc.
- Miłych snów.


Obudził się o 14 a przynajmniej tą godzinę wskazywał mający 1/3 naładowanej baterii smartfon Patryka, gdy ten spojrzał na niego.Gramoląc się z łóżka zerknął na Martę i zobaczył śpiącą piękną dziewczynę.”Przestań dopiero co żonę pochowałeś” skarcił się w myślach i ruszył w poszukiwaniu łazienki.Znalazł ją w dużej sypialni Kuby i Karoliny.W ich sypialni było wejście na balkon, na którym to stał Kuba i spoglądał na szwendaczy. Patryk postanowił do niego podejść.
- i jak?-spytał
- nijak-odburknął mu mężczyzna
- Masz do mnie żal że nie pozwoliłem ci zabić rudego?
- A jak kurwa myślisz?- powiedział Kuba po czym opuścił balkon.
Patryk miał już za nim iść ale po chwili stwierdził że to i tak nie miałoby sensu.Już miał iść do łazienki gdy nagle usłyszał sygnał karetki pogotowia.Zdziwił się, "czyżby już wszystko wróciło do normy?”.Zrozumiał że coraz głośniej słyszy syrenę a po niecałej minucie na ulice koło domu wjechała karetka. Szwendacze rzucili się na nią jak wściekli, a ta staranowała paru z nich.Niestety kierowca wyrżnął w lampę a szwendaczę szczelnie otoczyły pojazd.Patryk usłyszał krzyk mordowanego a właściwie zjadanego żywcem człowieka.Nie chciał tego słuchać, opuścił więc balkon.Ledwo wyszedł z balkonu a wpadł na Martę i Kubę:
- Co to za krzyki?-spytała zdenerwowana kobieta.
- Szwendacze dopadli pędzącą karetkę oraz jej kierowcę.
- Biedaczek...jak skończysz się myć do zejdź na śniadanie a właściwie to obiad- powiedziała Marta.
- Ok-odpowiedział po czym wyminął ich w ciasnym korytarzu, idąc w kierunku łazienki.


Patryk opłukał zęby, obmył twarz oraz zaczął też się golić korzystając z maszynki Kuby.Nagle podczas golenia wyłączył się świecąca obok lustra lampka.”Pięknie nie mamy prądu” pomyślał.Coraz bardziej wkurzał go po części stłumiony dźwięk syreny karetki."Kiedy to cholerstwo w końcu się wyłączy?".Skończył golenie i już miał ruszać na dół gdy nagle przez szklane drzwi balkonu zobaczył że Zombi nadal bija w drzwi karetki na sygnale.Zaintrygowany ponownie wszedł Na balkon."Dlaczego one są takie wściekłe czyżby ktoś tam siedział"?Zauważył że wszystkie Zombi z ulicy walą w drzwi karetki, jednakże nie zauważył w niej żadnego ruchu.”Czyżby to dźwięk je tak denerwował?”.Postanowił sprawdzić swoją hipotezę, wziął stojącą na balkonie pustą doniczkę i z całej rzucił nią na drogę.Jak można było się domyśleć doniczka pękła a zombi…rzuciły się w jej kierunku, po czym z powrotem wróciły do okładania karetki.


- Słuchajcie mam dobre wieści!- krzyknął Patryk do swoich towarzyszy spożywających przy stole rosół.
- A ja złe- odparł zgryźliwie Kuba- to co widzisz na stole to całe nasze jedzenie.  
- Szwendacze mają słaby punkt!Są podatne na dźwięk…
- Możemy to wykorzystać i iść do sklepu- odezwała się młoda córka Kuby.
- Hola, hola ty na pewno nigdzie nie pójdziesz- powiedział Kuba.
- Ja mogę iść- powiedział nasz bohater- tylko potrzebuje kogoś do pomocy.
- Mogę iść z tobą- odezwała się Marta
- Ja również- powiedział siedzący obok niej, z głową w bandażach "ziomeczek”, któremu to Kuba przypatrywał się z nieskrywaną złością.
- Tato nie zostawiaj mnie!-odezwał się Marek


Kogo Patryk ma wziąć ze sobą?
A) Martę
B) Rudego
C) Syna

imago96

opublikował opowiadanie w kategorii przygoda, użył 1046 słów i 5719 znaków.

5 komentarzy

 
  • Użytkownik Arni

    A tak ogólnie sorry za długość moich komentów, ale wychodzę z założenia, iż każdą decyzje należy poprzeć tym co wpłynęło na jej podjęcie

    25 gru 2013

  • Użytkownik groczek

    Rudy

    25 gru 2013

  • Użytkownik kryspin27

    Popieram

    24 gru 2013

  • Użytkownik Without

    Rudego + świetnie <3

    24 gru 2013

  • Użytkownik Arni

    Oczywiście Rudego.. to psychol lepiej mieć go pod kontrolą, a tylko detektyw jest w stanie z nim skutecznie współzawodniczyć. Reszta jest bezpieczna w domu póki karetka napier.. sygnałem. No i zawsze to psychol na pożarcie dla ewentualnego szwendacza w trakcie wycieczki po zapasy

    24 gru 2013