Krocząca śmierć Rozdział 1 cz.1

Krocząca śmierć  Rozdział 1 cz.1Hej!To moje pierwsze opowiadanie więc mam nadzieję że nie będziecie surowi ;) Ma być ono wstępem do serii "Krocząca śmierć", którą to mam zamiar w całości tutaj opublikować.Nie będzie to kolejne nudne opowiadanie o zombi apokalipsie ponieważ mam pomysł na ciekawą fabułę, którą to...będziemy budować razem :).Tak dobrze przeczytałeś drogi czytelniku bowiem po każdym opowiadaniu będzie jeden wybor, który to wpłynie na dalszą fabułę serii.Wybory dokonują się tak że piszecie w komentarzach, co wybieracie.Ale dobra czas rozpocząć naszą historię ;)

Syria 5.05.2014 23:42
To była zimna pustynna noc, dwa ciemne kształty unosiły się blisko ziemi.Wytrawne ucho wyłowiło by dźwięk 2 pracujących wirników zaś osoba znająca się na wojskowych helikopterach z całą pewnością rozpoznałaby po kształcie 2 Black Hawki - jedne z najlepszych helikopterów transportowych używanych mi.przez armię Stanów Zjednoczonych.
- Barns!Daleko jeszcze?- powiedział jeden z siedzących w helikopterze żołnierzy do pilota.
- Tylko 900 metrów sir!Może pan już powoli szykować ludzi.
- Ok!-powiedział po czym uruchomił swój mikrofon- Tu alfa zostało już tylko 900 metrów do strefy lądowania przygotować broń, zmówić paciorek i powyłączać telefony.Beta jak mnie słyszycie?
- Słabo ale to przez ten cholerny wirnik i odległość pomiędzy helikopterami.Jak już wylądujemy to wszystko powinno być w porządku.
- To dobrze.Zapowiada się całkiem łatwa misja.
- Kapitanie- odezwał się żołnierz siedzący naprzeciwko.- Służę w Navy Seals od 10 lat i jeszcze żadna z misji nie była łatwa.
- Ach zamknij się Polański.- Wy Polacy to zawsze musicie narzekać.
- Ja narzekam?Gdyby pan znał mojego brata...
- Masz brata?-zapytał się żołnierz siedzący naprzeciwko Polańskiego
- Tak, w przeciwieństwie do mnie nie wyemigrował i cały czas mieszka w Polsce
- Tak samo jak ty pracuje w siłach specjalnych?-wtrącił się do rozmowy kapitan.
- Kiedyś pracował w ABW...
- ABW?-przerwał mu jeden z żołnierzy.
- To takie nasze polskie CIA.
- Aha...a teraz?
- Pracuje jako detektyw.  
- Mój znaj...
- Kapitanie Parker lądujemy!- jeden z pilotów przerwał rozmowę żołnierzom.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -- - - - - - - - - - - - - - - -  
A masz durniu!Zdychaj szwabie!- krzyknął młody dzieciak grający w Mortyra.
- Ej co to za słownictwo!- odezwał się głośny męski bas z głębi domu
- No weź się tato w Mortyra gram.
Do pokoju wszedł ojciec.Człowiek mający na oko z 30 parę lat, chudy, z czarnymi włosami i czarnymi okularami na nosie.Nawet przez koszulę z długim rękawem, (którą to on miał z resztą na sobie), wyraźnie było widać olbrzymie mięśnie - efekt długich męczących treningów.
- "Grałeś"!Właśnie oznajmiam ci że od teraz masz tygodniowy szlaban na komputer.
- NOOOOOOO OJCIEC NIE BĄDŹ TAKI!!!  
- Chcesz dostać jeszcze kolejny tydzień?
- Nie - odpowiedział młody, niziutki i chudy na oko 14 letni blondyn.Po czym demonstracyjne wyłączył komputer i skrzyżował ręce na piersi.
- Ehh jakbym widział jego matkę, taki jest do niej podobny- pomyślał ojciec.Mimowolnie przypomniał mu się dzień wypadku, przypomniała mu się ta cała krew, zamglone oczy Ani, dźwięk syren i ponura twarz lekarza oznajmująca mu że jego żona nie przeżyła operacji.DOŚĆ!Powiedział sobie w myślach.Ona nie chciałaby żebym się zamartwiał.
- Tato wszystko w porządku?Pobladłeś...
- Tak Marku wszystko ze mną w porządku, za pół godziny obiad- odpowiedział ojciec po czym wyszedł z pokoju.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
- Dobra panowie znacie plan, ale w razie czego przypomnę jeszcze raz!-powiedział kapitan Parker do reszty oddziału siedzącego na piasku w strefie lądowania, po czym dodał- Moja grupa- "alfa" szturmuje ośrodek tadżymenów. Grupa sierżanta Torresa "beta" zapewnia nam osłonę za pomocą swoich karabinów snajperskich.Moja alfa odnajduje te cholerne głowice i wysadza je w powietrze.Zachowujemy cisze tak długo jak to będzie możliwe.Jakieś pytania?...Słucham Toress!
- Mogę wziąść do swojego oddziału kaprala Polańskiego słyszałem, że to dobry snajper w zamian dam wam Mourdougha.
- Hmm...Polański jest również bardzo dobry w walce wręcz może mi się przydać podczas szturmu.
- Czyli nie?
- Czyli spytajmy się go o zdanie...Polański z kim chcesz iść?- zwrócił się kapitan do Polańskiego.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Gdzie ma iść Polański:
a)Do grupy "alfa" (szturmującej)
b)Do grupy "beta" (wsparcia)

Następna część będzie dłuższa i najprawdopodobniej będzie w Sobotę/Niedzielę

imago96

opublikował opowiadanie w kategorii przygoda, użył 897 słów i 4989 znaków.

3 komentarze

 
  • moonky

    ja bym wybrał grupe alfa...

    11 lis 2013

  • kryspin27

    Beta od wsparcia też wiele żależy

    11 lis 2013

  • Altir

    Fajne opowiadanie ;) Niech idzie z grupom alfa,będzie większa **** :)

    11 lis 2013