
 
------------------------- 
- Idziesz z nami…- powiedział Patryk do kobiety.Miłosz podniósł leżącą na ziemi broń, należącą wcześniej do kobiety.Już mieli ruszać gdy nagle odezwała się Renata. 
- O MATKO!Moja córka nie oddycha! – powiedziała kobieta i położyła swoje dziecko na ziemi. 
- Rudy!Miej ją na muszce – rzucił Patryk do kolegi a ten wymierzył pistolet w "gangsterkę”.Renata totalnie spanikowała – płakała, wrzeszczała, głaskała swoją córkę po jej włosach.Patryk postanowił przeprowadzić reanimację.Wpompował powietrze w usta małej dziewczynki i rozpoczął uciskanie jej klatki piersiowej.Po pewnym czasie zrozumiał jednak, że dziecko umarło i dalsze jego wysiłki nie mają sensu.Postanowił przemówić kobiecie do rozsądku: 
- Renata posłuchaj!Twoje dziecko nie ży… 
- ZAMKNIJ SIĘ I RÓB SWOJE!!! 
- Nie!To nie ma sensu twoja córka umarła. 
- Nie prawda!Widzisz otworzyła oczy!!!  
Rzeczywiście dziewczynka nagle otworzyła oczy.Patryk w mig pojął że coś jest nie tak – oczy dziecka nie miały źrenic!Matka jednak nie dbała o to tylko rzuciła się w jej kierunku po to aby pocałować córeczkę. 
- NIEE!!!- zdążył tylko krzyknąć.Córka ugryzła gardło matki wygryzając jej krtań.Buchnęła krew.Oczy matki zaszły się łzami a jej twarz zastygła w niemym krzyku.Rudy rzucił się z nożem na dziecko i wbił go w głowę dziewczynki a zaraz potem w głowę matki.”Gangsterka” korzystając z tego że Miłosz przestał do niej mierzyć rzuciła się do ucieczki.Patryk jednak wyciągnął swój pistolet i wystrzelił w powietrze. 
- ANI KROKU!!!  
Dziewczyna posłusznie zatrzymała się.Patryk rzucił kontem oka na dwa bezwładne ciała leżące na drodze, po czym rzucił zdawkowe: 
- Kurwa mać!  
- Co teraz? – spytał Miłosz 
-Mamy zapasy, możemy wrócić do domu Kuby. 
- Co z nią? – kiwnął głową w kierunku "gangsterki”. 
- Idzie z nami…  
 
----------------------- 
 
Cała droga powrotna praktycznie minęła im spokojnie.Problem pojawił się jednak gdy mieli już tylko ulicę do pokonania. 
- Coś jest nie tak…- stwierdził Miłosz 
- Owszem.Nie słyszę syreny… 
Przyśpieszyli kroku. 
- O kurwa!Patrz.Przed nimi pojawiła się ogromna grupa szwendaczy i szła w ich kierunku. 
- DO DOMU PO PRAWEJ SZYBKO! – cała trójka rzuciła się pędem do celu.Przeskoczyli przez słabej jakości płot i rzucili się biegiem do drzwi domu. 
- Cholera…zamknięte!- powiedział Patryk i z bezsilności kopnął w drzwi.Mimochodem popatrzył w tył i zobaczył jak grupa zombie rozwala drewniany płot. 
- Odsuńcie się! – krzyknęła "gangsterka” i walnęła nogą w okno znajdujące się przy drzwiach.Szkło rozprysnęło się na kawałki a na jej nodze pojawiła się krew. 
- Kurrwa- powiedziła kobieta, z kolei Miłosz już był w środku.Patryk podsadził kobietę i dosłownie wskoczył do okna w ostatniej chwili. 
- Wszyscy cali? – spytał gdy byli już bezpieczni w ciemnym pokoju. 
- Tak, tylko widzę że coś z jej nogą jest nie tak – odparł Miłosz. 
- Sprawdź czy jest bezpiecznie – zwrócił się Patryk do Miłosza, który bez chwili wahania poszedł wykonać rozkaz – a ty pokaż swoją nogę. 
Dziewczyna nieufnie wyciągnęła prawą nogę.Była cała we krwi i wyglądało to bardzo źle.Patryk wyjął swój scyzoryk i odkroił kawałek przesiąkniętych krwią jeansów.Jego oczom ukazała się paskudna głęboka rana w której widoczne były odłamki szkła. 
- Niedobrze, niedobrze – powiedziała pod nosem, po czym zwrócił się do dziewczyny – mam nadzieję że nie wdało się jakieś zakażenie.Muszę wyjąć kawałki szkła myślę że trochę cię to zaboli.Dziewczyna nie odpowiedziała.Niezrażony tym faktem Patryk kontynuował: 
- Zresztą pewnie jako członkini gangu Pelikana byłaś w większych opałach…mam rację? – znowu odpowiedziała mu cisza.Patryk ostrożnie mniejsze kawałki szkła.Został mu tylko jeden – ten największy – zaraz skończę – powiedział i zabrał się do roboty. 
- Kurrrrwa – krzyknęła dziewczyna. 
- Spokojnie jeszcze chwilę, skurczybyk głęboko wszedł.Patryk złapał go mocno i zdecydowanym ruchem wyciągnął szkło. 
- Ała – wyrwało się z ust dziewczyny 
Patryk tylko na nią spojrzał i rzucił niedbale wydobyty kawałek szkła na podłogę.Zapadła niezręczna cisza. 
- Dziękuję – o dziwo ciszę przerwała dziewczyna. 
- Nie ma za co.To ja ci dziękuję gdyby nie ty to skończylibyśmy jako karma dla tych stworzeń…Możesz mi powiedzieć jak się nazywasz?- Dziewczyna spojrzała na niego kontem oka. 
- Alicja – dodała po chwili. 
- Powiedz mi Alicjo, gdzie jest baza twojego gangu? 
Odpowiedziała mu cisza. 
- Ilu was jest? 
Dziewczyna nawet nie zaszczyciła go spojrzeniem.Westchnął zrezygnowany.Jako detektyw nie raz przesłuchiwał różne osoby, wiedział że ma przed sobą twardą sztukę i aktualnie nic z niej nie wyciągnie.Usiadł zrezygnowany na krześle.Nagle do pokoju wszedł Miłosz. 
- Znalazłeś coś? 
- Tylko parę rzeczy dla naszej amazonki- powiedziawszy to rzucił kobiecie wodę utlenioną i bandaże – trochę żarcia i paralizator. 
- Paralizator? – ożywił się Patryk  
- Tak, ale po co on nam?Jesteśmy otoczeni przez trupy, ta głupia maszynka nam nie pomoże. 
- Masz go przy sobie? 
- Trzymaj – Miłosz podał Patrykowi znalezisko.Patryk bacznie przyjrzał się paralizatorowi i odnalazł to czego szukał. 
- Jesteśmy uratowani! 
- Czemu?- spytał jego rudy przyjaciel. 
- Widzisz ten mały przycisk?Niektóre paralizatory mają dodatkowo wbudowany głośny alarm, po to aby przyciągnąć dodatkową uwagę ludzi gdy jesteś zagrożony. 
- Aha i chcesz wykorzystać to przeciwko sztywnym?Może się udać…- Miłosz nachylił się do Patryk i powiedział mu do ucha: 
- Ale bez niej.Przez swoją nogę będzie nas opóźniać… 
Patryk spojrzał na Alicję, która zajęta była bandażowaniem swojej nogi. 
- Nie możemy…uratowała nas, ma cenne informacje o ludziach którzy mogą nam zagrażać – powiedział szeptem.Dziewczyna skończyła bandażować nogę i nieufnie wpatrywała się w naszych bohaterów.- porozmawiamy o tym potem- dodał Patryk.Teraz idźmy spać. 
- Będę trzymał wartę.Zmienimy się za 4 godziny.Lepiej miej ją na oku.Powiedział Miłosz i wyszedł z pokoju. 
 
------------------------ 
 
- Nie ufacie mi co? 
- Po co pytasz?Przecież wiesz. – odpowiedział Patryk 
- Dlatego że jestem przestępcą?Czy to naprawdę ma znaczenie gdy mamy koniec świata? 
- Prawdę powiedziawszy bardziej nie ufam ci dlatego, że celowałaś do mnie z pistoletu… 
- Nie zabiłabym cię… 
- Akurat. 
- To że jestem w gangu nie znaczy że jestem morderczynią.Nigdy nikomu nie zrobiłabym krzywdy. 
- Skoro jesteś taką pokojową kobietą...to dlaczego wstąpiłaś do organizacji przestępczej? 
- Z miłości…nie zrozumiesz. 
- Rozumiem – dodał Patryk – miłość zmienia ludzi, potrafi sprawić że robimy czyny, których nie potrafilibyśmy zrobić kiedykolwiek wcześniej – Patryk przerwał.”Powiedzieć jej o Ani czy nie?”, pomyślał – w sumie…i tak pewnie jutro ją zabijemy.  
- Widzisz…zawsze byłem nieśmiałym człowiekiem, dla którego najważniejsza była praca, pieniądze i...kobiety.Zmieniłem się przez jedną z nich.Pracując w agencji… 
- Agencji?Byłeś prostytutką?- zakpiła dziewczyna 
- Spierdalaj – odparł złowrogo Patryk. 
- Przepraszam- dziewczyna widocznie żałowała swojej nieprzyzwoitej uwagi.- Kontynuuj.   
- …Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego – Patryk mocno akcentował każdą z tych liter – poznałem pewną dziewczynę.Była wspaniała, uwielbiałem patrzeć jak się uśmiecha.Nie była taka jak inne.Rzuciłem dla niej wszystko, przestałem skupiać się na pracy, pieniądze odsunąłem na dalszy tor, a o innych kobietach nie było mowy.Odeszliśmy z Agencji, zamieszkaliśmy razem.Urodziła mi syna i wszystko było pięknie aż do tego cholernego wypadku…- w oczach Patryka pojawiły się łzy.Nasz bohater usłyszał kroki zwiastujące zmianę warty.Szybko otarł łzy i ruszył w kierunku Miłosza.Gdy mijali się na schodach ten zapytał: 
- I co z nią robimy? 
 
Właśnie co z nią zrobić? ;/ 
1)Zabić  
2)Zostawić w domu na pastwę losu 
3)Wziąć ze sobą 
Pisać w komentarzach 
2 komentarze
;)
Opcja nr 3
***
3!!!