James Potter i powrót cienia cz 2

DZIEKUJE ZA MILE KOMENTARZE I LICZĘ ŻE BĘDZIE WIĘCEJ, MAM NADZIEJĘ ŻE OPOWIADANIE WAM SIĘ PODOBA A JEŚLI ZNAJDZIECIE JAKIEŚ BŁEDY TO DAJCIE ZNAĆ..MIŁEGO CZYTANIA

Pękające filiżanki  

-Tatusiu kiedy poznam ciocię i wuja?-zapytał James  
-Wkrótce powinni tu być -odpowiedział Harry.Jego najstarszy syn ociekał szczęściem kiedy się dowiedział o swojej rodzinie.Gdzieś w środku czuł że nie są odłamkami ale bał się że ciocia z wujem go nie zaakceptują.Wiedział już że nie są tacy jak oni, oni są mugolami.Bardzo cieszył go fakt że spotka kogoś takiego, kogoś kto nie potrafi używać magii.Czekał na nich już od kilku dni, od czasu gdy dowiedział się że w końcu ich wytropili, że żyją.Jego rodzeństwo nie odczuwało jakie to dla niego ważne, Albus i Lilly nie przeżywali tego tak samo mocno.Cieszyli się, owszem ale nawet gdyby szczęście ich zostało połączone, nawet wtedy nie dorównają temu co czuł James.Siedział niecierpliwie w salonie i nagle usłyszał kroki.Zerwał się szybko z krzesła nasycony nadzieją  
-James, nadal tu czekasz-zapytała go Ginny uśmiechając się ciepło  
-tak mamo, nie mogę się doczekać kiedy ich poznam, jeszcze w życiu nie rozmawiałem z mugolem-odpowiedział zafascynowany
-kochanie tylko nie mów o nich mugole kiedy już tu będą, raczej nie przepadają za tą nazwą-poradziła mu mama i skierowała się na górę by po raz kolejny sprawdzić czy wszystko jest jak powinno.Po kilku minutach usłyszał tak dobrze mu znany trzask i obrócił się gotowy zobaczyć Ron lub George'a jak to u nich było w zwyczaju ale zamiast nich w salonie stała Luna trzymając za rękę wysoką zadbaną i poważnie wyglądającą kobiete, otyłego mężczyznę i ich syna który teraz miał ponad 30 lat na karku.Kobieta przyglądała mu się uważnie a on poznawał niektóre jej rysy twarzy tak bardzo podobne do jego taty.
-ciociu!-krzyknął i podbiegł do kobiety by po chwili zamknąć ją w lekkim uścisku  
-oh-wydukała z siebie lekko zaskoczona przypatrując się małemu chłopcu.Po chwili kobieta odwzajemniła uścisk i lekko się uśmiechnęła  
-wszystko dobrze?-zapytał Harry widząc Dudley' a bialego jak kreda i z ciekawością przypatrując się Petuni wyglądającej na szczęśliwa  
-ta teleportacja-wyjąkał podchodząc do swojego kuzyna-nigdy wiecej
-wiem, niezbyt przyjemne za pierwszym razem-odpowiedział Harry  
-wujek!-krzyknął James i oderwał się od Petuni by przytulić Vernona.
-może się czegoś napijecie?-zapytał Harry
-z chęcią jestem wyczerpana, ale to normalne napoje, nie jakieś magiczne sztuczki?-zapytała ciocia podejrzliwie.Harry pomyślał że nie wiele się zmieniła.
-normalne-odpowiedział rozbawiony
Usiedli do stołu a po chwili do kuchni weszła Ginny z herbatą i ciastkami
-to to jest twoja żona tak?-zapytał wujek nieco osłupiały na jej widok
-tak, to jest Ginny-odpowiedział Harry
-wiesz ta wasza magia-zaczął Vernon popijając herbatę -to jest hańba, mieć w rodzinie kogoś-przerwał szukając odpowiedniego słowa-takiego, nie kryje że mi się to nie podoba-zakończył dopiero zauważając Lilly i Albusa w drzwiach.Lilly była cała czerwona na twarzy a usta miała zaciśnięte w wąska kreskę  
-powinien pan być dumny z Tatusia, jest bochaterem, pokonał tego którego inni nie potrafili w świecie magii jest najbardziej cenionym czarodziejem-prawie wykrzyczała ukazując swoją złość  
-dobrze powiedziałaś w świecie magii, nie w moim-odparł dennie
W jednej chwili filiżanka która trzymał w dłoni eksplodowała na drobne kawałeczki obsypując całą podłogę  
-Lilly uspokój się -powiedział spokojnie Harry wiedząc że mała tego nie planowała, z resztą nie miała by jak skoro jeszcze nie ma różdżki

juznazawsze

opublikowała opowiadanie w kategorii przygoda, użyła 661 słów i 3796 znaków.

3 komentarze

 
  • juznazawsze

    Przepraszam....zapomniałam....i zara znowu będę płakać,a był taki fajny

    10 mar 2014

  • ja

    Swietne :D

    10 mar 2014

  • Karou

    1.błąd- żyje tylko George, Fred zginął w 7cz. pamiętaj :)
    2.zwracaj uwagę na interpunkcję i wielkie litery to tyle ;p ale ogólnie fajne :D czekm na dalsze części :3

    10 mar 2014