
Ależ władczo wbija wzrok we mnie, gdy powoli zsuwam przed nim sukienkę z moich piersi…
Zachłannie oczami pożera mój pełny, obfity biust, jakby chciał się nim nasycić… zapamiętać jego kształt jak najdłużej…
- Panie strażaku… jest pan taki męski… taki bohaterski… prawdziwy heros… uratował mnie pan… więc teraz należę do pana… Niech pan zrobi ze mną, co tylko się panu żywnie podoba… Ulegnę panu bez wahania…
2 komentarze
RomanziereXY
nanoc
Oj strażak się skusi