
Nosi dziś koszulę - prosty fason, emanujący niewymuszoną elegancją arystokraty. Głodnymi ustami ściera z moich warg wspomnienie szminki. Nie mam wystarczającej cierpliwości, aby rozbrajać równy szereg guzików. Rozrywam na nim ubranie jak nienasycona nimfomanka. Któryś plastikowy żołnierz nie wytrzymuje napięcia, staczając się po posadzce. Oplatam udami obiekt moich wstydliwych pragnień. Wzdycha, podtrzymując mi pośladki. Jest taki teatralny. Może rozminął się ze swoim powołaniem. Jako artysta…
- Po co przyszłaś? - pyta, a ja milczę zaszachowana własną nieśmiałością. Co niby miałabym odpowiedzieć? Przyszłam do ciebie, po ciebie, dla ciebie, dla siebie?
Ssam jego dolną wargę, by uniknąć odpowiedzi. Odpycha mnie, stawiając na rozchwianych szpilkach. Zapija irytację haustem wódki. - Dlaczego?!
Odstawia szklankę z głośnym trzaskiem. Siadam, zmęczona obcasami, zmęczona sobą, zmęczona nim…
- Przepraszam. - mówię cicho. Zbyt cicho. Rozpina pasek szybkim, niebezpiecznym gestem.
- Dopiero zdołałem cię zapomnieć. - warczy poprzez zaciśnięte zęby. Zdejmuje spodnie i buty. Czasami przeraża mnie jego fatalistyczne opanowanie, nienaturalna umiejętność logistycznego planowania najdrobniejszych czynności.
- Ja nie zdołałam. - stwierdzam. Chwyta mój podbródek, zaglądając w oczy. Wybija okna mojej samotnej duszy razem z futrynami. Myliłam się, odrzucając go tamtego, broczącego deszczem, dnia. Błądzę, szukając odkrytych dawno temu miejsc na jego skórze.
- Poznałem kogoś. - wyznaje, po czym dodaje tonem usprawiedliwienia - Też jest blondynką.
- Ach, tak? - mruczę, marszcząc czoło. Trzeba być naprawdę nietaktownym, by przypominać o niej w takiej chwili. Wyciągnął ją niby trupa z szafy codzienności. Chociaż może to idealny moment. Może właśnie teraz, w jego głowie rozbrzmiał alarm, stanowiący gwałtowny protest przyzwoitości. - Widziałam was. Ładna.
- Mam dobry gust.
- I wciąż za niską poprzeczkę. Myślałam, że ją nieco podniosłam. - wtrącam, odnajdując punkt tuż ponad linią bokserek. Nie komentuje więcej. Obdziera moje, naiwnie wierzące w miłość, ciało z resztek bielizny, ostatecznie przekreślając mój wstyd grubą kreską pożądania. Drżę zdemaskowana, odsłonięta, wystawiona na bezlitosne światło ledów. Czy taką mnie zapamiętał?
- Jesteś piękna. - zapewnia. Tandetność komplementu nie przeszkadza mi jęknąć wobec opuszków rozchylających moje wnętrze. Wiję się niczym kobra tańcząca do melodii fletu. Unoszę biodra, przesyłając mu wyraźne zaproszenie. Przerywa szaleńczy hazard z podnieceniem, przegrywając samokontrolę. Wypełnia mnie od środka, drążąc chaotycznymi ruchami. Osiągamy szczyt wspólnie. Razem płoniemy. Razem przechodzimy transformację z ognia w popiół. Z gwiazdy w zimny kamień. - Powinnaś już iść.
Trzy słowa wypowiedziane ze stanowczością egzorcyzmu. Wychodzę, ubrana zupełnie przypadkowo, jak postać malowana ręką Picassa. Jestem dziurawa, płaska i pusta - przekłuty, czerwony balon, któremu miarowy stukot, absurdalnie wysokich, szpilek zastępuje tętno.
5 komentarzy
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
Margerita
łapka w górę podobało mi się
Somebody
@Margerita Dziękuję
VeryBadBoy
Kopara mi opadła, jak to przeczytałem. Z reguły w dość krótkich tekstach czegoś mi brakuje, albo wręcz przeciwnie, czegoś jest za dużo, gdy próbuje się w niewielką formę wcisnąć jak najwięcej. Tutaj moim zdaniem wszystko jest wyważone, subtelnie oblane erotycznym sosem, gdzie główną rolę gra nasza wyobraźnia. Wcześniej trafnie odpowiedziałaś na komentarz AlexAthame, że autor wprawdzie dobiera pewien szyk słów, ale to czytelnik sam je dostosowuje do własnych uczuć, przeżyć. Ze mną jest podobnie, ponieważ w wielu kwestiach identyfikuję się z Twoim dziełem, które przez podobieństwa z własnym życiem, trafia człowieka jeszcze mocniej.
Somebody
@VeryBadBoy Bardzo mi miło. Cieszę się, że tak odbierasz moje 'dzieło'.
agnes1709
No no, Somebody i erotyk?
Zaskoczyłaś mnie, kobieto, ale bardzo pozytywnie. Pięknie
Somebody
@agnes1709 Lubię być nieprzewidywalna
Dziękuję
Dom
Mocne
Świetnie zabrzmiały np.: 
"...Oplatam udami obiekt moich wstydliwych pragnień..."
"...Ssam jego dolną wargę, by uniknąć odpowiedzi..."
"...Wybija okna mojej samotnej duszy..."
"...gwałtowny protest przyzwoitości..."
"...Tandetność komplementu..."
… i można by tak wymieniać
Brawo
Somebody
@Dom Dziękuję za wyczerpujący komentarz. Cieszę się, że ci się podoba
Malolata1
O kurwa, mistrz!
Somebody
@Malolata1 Dziękuję
agnes1709
@Malolata1 Ależ brzydko się rugasz, ładnie się rugaj!
