Żyję cz.20

***Natalka***

     Panią Alicie i Alberto nie mogli mnie poznać. Wszyscy mówili mi jak pięknie wyglądam. Wszystko było już zapięte na ostatni guzik, więc zostało mi tylko czekać na gości.  
     Chwilę później przyjechał Paweł z jakąś dziewczyną. Miała ona śliczną kremową sukienkę przed kolana z niewielkim dekoltem, bez ramiączek. Brązowe włosy miała związane w wysokiego koka. Na twarzy miała bardzo delikatny makijaż. Była śliczna. Właśnie tak wyobrażałam sobie kuzynkę Pawła. On za to miał na sobie elegancki czarny garnitur. Nie dopiął ostatnich dwóch guzików swojej białej koszuli co wyglądało pociągająco. Swietnie wyglądał.  
     Gdy tylko mnie zauważył to oczy mu się zaświeciły. Jego kuzynka coś do niego mówiła, ale on był zapatrzony we mnie jak w obrazek. Gdy tylko zauważyła jego otarte ze zdziwienia usta i wielkie oczy to zaczęła się z niego śmiać. Zresztą ja tak samo. Podeszłam do nich.
- Cześć jestem Natalka - wyciągnęłam rękę do dziewczyny, a ona mnie przytuliła. Już wtedy wiedziałam, że się polubimy.
- A ja jestem Blanca - powiedziała, gdy się ode mnie oderwała. - Jak zapewne wiesz jestem siostrą tego przygłupa.  
     Zaśmiałam się razem z nią. Paweł ciągle się we mnie wpatrywał. Stanęłam z nim twarzą w twarz i pocałowałam w policzek. Wtedy się otrząsnął.
- Ślicz... ślicznie wyglądasz - wydukał.
- Dziękuję, teraz powiedzmy gdzie jest tort.  
- A ty znowu o tym - powiedział, ale jak zobaczył moje spojrzenie to od razu zaczął mówić - Tort jest w samochodzie. Zaraz pójdę powiedzieć komuś ze służby, żeby go wniósł.
- Dobrze.
     Wszystko szło jak po maśle. Gdy tylko zauważyłam jak przed domem parkuje samochód to poprosiłam wszystkich o ciszę. Po chwili drzwi się otworzyły i weszły przez nie dwie piękne kobiety. Mama miała na sobie śliczną, czarną, długą do ziemi sukienkę z niewielkim dekoltem i sporym rozcięciem na lewej nodze. Włosy miała upięte w eleganckiego koka. Makijaż miała podobny do mojego tylko miała wyraźniejsze kreski.
     Judyta za to miała na sobie zwiewną, błękitną sukienkę przed kolano, włosy rozpuszczone i lekko pofalowane, a makijaż delikatny. Obie miała czarne szpilki i wyglądały olśniewająco.
- Sto lat... - zaczęli wszyscy śpiewać na mój znak, a mama szybko ściągnęła opaskę, którą miała zawiązaną na oczach. Była bardzo wzruszona. Gdy tylko mnie zauważyła szybkim krokiem do mnie podeszła i zamknęła w uścisku.

Lovcia

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 475 słów i 2524 znaków.

1 komentarz

 
  • Ciekawy

    Czemu tak długo czekamy na twoje opowiadania. Szkoda że takie krótkie  
    Pozdrawiam

    18 lut 2017

  • Lovcia

    @Ciekawy Nie miałam głowy do pisania, a poza tym mam strasznie dużo nauki. Krotkie jest dla tego, że musiałam szybko je dodać, bo laptop oddałam do naprawy, a tylko na nim miałam opowiadania

    19 lut 2017

  • Ciekawy

    @Lovciar rozumiem czekam z niecierpliwością na kolejną część. Mam pytanie skąd bierzesz pomysły widać jakby to było pisane z życia.
    pozdrawiam

    29 wrz 2017