Przeszłość jest podła i rani. Czasem chcemy ją zniszczyć i zapomnieć. Lecz bez tej nędznej przeszłości życie byłoby zbyt proste i nudne. Bo czym jest życie bez wspomnień? Niczym. Zerem. Pustką. Nie mielibyśmy wtedy o czym myśleć, do czego wracać, za czym tęsknić lub czego żałować. Martwilibyśmy się tylko o to co jest teraz i co będzie. Nie mielibyśmy wspomnień - tych złych i smutnych, ale i tych pięknych, które nigdy nie wrócą i za którymi tęsknić będziemy pewnie do końca życia. Przeszłość nas krzywdzi, ale i buduje. Bo gdyby nie te złe wspomnienia, człowiek nie miałby na czym się wzorować, do czego porównywać swoje teraźniejsze życie. Wtedy nie mógłby się pochwalić, że jego życie się zmieniło i że teraz jest lepiej lub pożalić, że jest jeszcze gorzej niż było. Chcemy tej przeszłości, mimo że nie raz wydaje nam się zupełnie inaczej.
Tylko jeśli ktoś nienumie wyciągać wniosków z własnych błędów i dalej pcha się w - czasem jeszcze większe gówno - takie wspomnienia raczej nie są czymś, co chcesz mieć. Czwarta ode mnie
Nie chcę wchodzić w dyskusje filozoficzne. Oducza mnie tego moja wspaniała sąsiadka będąca "już duża, ma lat pięć i pół". A spróbuj o tej połówce zapomnieć! Każdy człowiek ma swe wspomnienia. Dla jednego "dawno" to jest rok temu, dla drugiego pięć, dwadzieścia, a niekiedy i osiemdziesiąt lat! I każdy z tych ludzi czerpie jakieś doświadczenia, lub też odczuwa więź z osobami oraz sytuacjami ze swych wspomnień. Oprócz wspomnień mamy też marzenia. Znam nastolatki prawie pozbawione marzeń, jak również osoby "wiekowe" (bo przecież nie "stare" wciąż marzące, planujące swe cele... Spróbuj @Ello napisać dłuższy niż dziesięć linijek tekst o marzeniach nastolatek mających całe życie przed sobą... Ta strona (i podobne do niej) dają nam wszystkim możliwość udostępniania innym tych dobrych emocji i planów, ale też wyrzucenia z siebie tych złych, gnębiących nas myśli i niepokojów... Życzę wielu sukcesów, a zatem i moc radości w nowym roku szkolnym, choć wiem, że szkoła często należy do tych nielubianych obowiązków...
@nienasycona - ktoś w końcu pisać musi! Redakcja sprawdza "wierszówkę" i potem wszyscy z danej - zbyt "oszczędnej" publikacji - dostają po uszach. Szkoda mi było Autorki, więc dobiłem kilka linijek tekstu! A co do szkoły... Zgadzam się, że przerwy miały coś urokliwego w sobie. Jak "Ćwikła" pilnowała porządku na pierwszym piętrze (bo tam była dyrekcja i pokój nauczycielski) a grono wiedziało, że Ćwikła nikogo nie utemperuje, a więc podczas dyżuru owej pani dwie klasy (od trzeciej w górę) rozpędzały się z wrzaskiem z przeciwnych stron korytarza zderzając się specjalnie w bezpośredniej bliskości pilnującej nauczycielki... Na drugi dzień był apel i piętnowanie winnych... Bycie "wyróżnionym" na apelu przez kierownika szkoły (kazał się zwać "dyrektorem" nobilitowało ucznia w oczach kolegów, oraz załatwiało rodzicowi "czułe spotkanie z dyrektorem".
@nienasycona - "I ja też..." tylko ja zwykle stawiałem się Dyrektorowi, gdy walczyłem o prawa uczniów... to były inne czasy, inna szkoła... ale tak samo cwani uczniowie... Nie podli, nie świnie ale cwani!!!
@Ramol Owszem tak jak napisałeś, mamy również marzenia. Lecz ten tekst jest tylko odzwierciedleniem mojego życia i proszę nie porównuj mnie do nastolatek, nie posiadających marzeń, bo nie znasz mnie i nie wiesz czy takowych nie posiadam Bardzo dziękuję i życzę miłego wieczoru
@Ello - Nie chciałem Cię obrazić, ani urazić. Zakładam z zasady (tak jest - nie przeczę prościej), że nasza "twórczość" tu publikowana jest opowiadaniem, które nie musi mieć przełożenia wprost na rzeczywistość. Proponowałem Ci (też z paskudnej ciekawości ) napisanie o marzeniach. Ot i wszystko!
5 komentarzy
agnes1709
Tylko jeśli ktoś nienumie wyciągać wniosków z własnych błędów i dalej pcha się w - czasem jeszcze większe gówno - takie wspomnienia raczej nie są czymś, co chcesz mieć. Czwarta ode mnie
Ello
@agnes1709 to prawda. Ale wszystko zależy od nas samych. Dzięki za łapkę
AnonimS
Mam jedno pytanie. Czemu nie Publikujesz?
Ello
@AnonimS jakoś nie mam już do tego głowy. Chyba minął mi tamten zapał
AnonimS
@Ello dzieki za odpowiedż. Osobiscie zaluję bo podoba mi sie to co piszesz. Pozdrawiam
Ello
@AnonimS dziękuję, bardzo mi miło
wolna
Zgadzam się z Tobą, piękne mądry tekst
NataliaO
zgadzam się, że przeszłość nas czegoś uczy; dobry tekst, fajne i mądre przemyślenia
Ello
@NataliaO dziękuję
Ramol
Nie chcę wchodzić w dyskusje filozoficzne. Oducza mnie tego moja wspaniała sąsiadka będąca "już duża, ma lat pięć i pół". A spróbuj o tej połówce zapomnieć! Każdy człowiek ma swe wspomnienia. Dla jednego "dawno" to jest rok temu, dla drugiego pięć, dwadzieścia, a niekiedy i osiemdziesiąt lat! I każdy z tych ludzi czerpie jakieś doświadczenia, lub też odczuwa więź z osobami oraz sytuacjami ze swych wspomnień. Oprócz wspomnień mamy też marzenia. Znam nastolatki prawie pozbawione marzeń, jak również osoby "wiekowe" (bo przecież nie "stare" wciąż marzące, planujące swe cele... Spróbuj @Ello napisać dłuższy niż dziesięć linijek tekst o marzeniach nastolatek mających całe życie przed sobą... Ta strona (i podobne do niej) dają nam wszystkim możliwość udostępniania innym tych dobrych emocji i planów, ale też wyrzucenia z siebie tych złych, gnębiących nas myśli i niepokojów... Życzę wielu sukcesów, a zatem i moc radości w nowym roku szkolnym, choć wiem, że szkoła często należy do tych nielubianych obowiązków...
nienasycona
@Ramol, no coś Ty? Ja uwielbiałam szkołę Może nie lekcje, ale przerwy były cudowne A wiesz, że Twój komentarz jest dłuższy od tekstu?
Ramol
@nienasycona - ktoś w końcu pisać musi! Redakcja sprawdza "wierszówkę" i potem wszyscy z danej - zbyt "oszczędnej" publikacji - dostają po uszach. Szkoda mi było Autorki, więc dobiłem kilka linijek tekstu! A co do szkoły... Zgadzam się, że przerwy miały coś urokliwego w sobie. Jak "Ćwikła" pilnowała porządku na pierwszym piętrze (bo tam była dyrekcja i pokój nauczycielski) a grono wiedziało, że Ćwikła nikogo nie utemperuje, a więc podczas dyżuru owej pani dwie klasy (od trzeciej w górę) rozpędzały się z wrzaskiem z przeciwnych stron korytarza zderzając się specjalnie w bezpośredniej bliskości pilnującej nauczycielki... Na drugi dzień był apel i piętnowanie winnych... Bycie "wyróżnionym" na apelu przez kierownika szkoły (kazał się zwać "dyrektorem" nobilitowało ucznia w oczach kolegów, oraz załatwiało rodzicowi "czułe spotkanie z dyrektorem".
nienasycona
@Ramol, ja byłam z tych, których nauczyciele mieli za grzecznych, nawet w samorządzie byłam:P
Ramol
@nienasycona - "I ja też..." tylko ja zwykle stawiałem się Dyrektorowi, gdy walczyłem o prawa uczniów... to były inne czasy, inna szkoła... ale tak samo cwani uczniowie... Nie podli, nie świnie ale cwani!!!
Ello
@Ramol Owszem tak jak napisałeś, mamy również marzenia. Lecz ten tekst jest tylko odzwierciedleniem mojego życia i proszę nie porównuj mnie do nastolatek, nie posiadających marzeń, bo nie znasz mnie i nie wiesz czy takowych nie posiadam
Bardzo dziękuję i życzę miłego wieczoru
Ramol
@Ello - Nie chciałem Cię obrazić, ani urazić. Zakładam z zasady (tak jest - nie przeczę prościej), że nasza "twórczość" tu publikowana jest opowiadaniem, które nie musi mieć przełożenia wprost na rzeczywistość. Proponowałem Ci (też z paskudnej ciekawości ) napisanie o marzeniach. Ot i wszystko!
Ello
@Ramol Rozumiem, wybacz mi zbyt pochopną interpretację twojej wypowiedzi
Każdy ma prawo do własnego zdania