Tyle wygrać cz.3

Laura od razu go poznała. Był to ten smutny, obojętny chłopak ze szkoły. Zmierzał w jej kierunku co ją bardzo zdziwiło, więc wyłączyła piosenkę Słonia i rozejrzała się po autobusie, no tak już rozumiała dlaczego do niej idzie, jedyne wolne miejsce znajdowało się obok niej.  
-Cześć, mogę? Zapytał niepewnie chłopak.
-Jasne siadaj. Odpowiedziała lekko się uśmiechając.
-Jestem Laura, przepraszam nie przedstawiłam się w szkole.
-Sebastian, miło mi. Odpowiedział chłopak wyciągając rękę w jej stronę.  
-Dlaczego byłeś taki smutny w szkole?
-Sprawy prywatne. Odpowiedział, a Laurze zrobiło się głupio, że tak go wypytuje.
-Przepraszam, czasami jestem zbyt ciekawska. Gdzie wysiadasz?  
-Jeszcze jedne przystanek, a Ty?  
-Ja tutaj. Odpowiedziała, bo zobaczyła, że zbliża się do celu.  
-Miło się gadało powiedziała, znowu lekko się uśmiechając. Do zobaczenia.
-Cześć. Powiedział chłopak i w tym samym momencie odsłonił swoje śnieżnobiałe zęby, a na jego policzkach pojawiły się delikatne dołeczki.
Laura wysiadła z autobusu i zobaczyła, że w jej kierunku zmierza Anastazja z jakąś dziewczyną. Podeszła i powiedziała:
-Hej, jestem Laura. Współlokatorka Anastazji.
-Siemka, mam na imię Sandra i uczę się z Anastazją.  
-A właśnie jak pierwszy dzień w nowej szkole?  
-Świetnie, poznałam masę nowych ludzi są naprawdę fajni i w piątek zaprosili mnie na ognisko za miastem. Tylko, że... Anastazja lekko się zająknęła.
-Tak? Zdziwiła się Laura.
-Lari strasznie Cię przepraszam, ale zapomniałam o Tobie i im nie wspomniałam.  
-Przestań, jedź spokojnie ja na pewno nie będę się nudzić.  
-Serio? Kocham Cię, wiesz? Ale jesteś pewna, że nie chcesz jechać.
-Jestem, a teraz chodźmy coś zjeść, bo burczy mi w brzuchu.  
Dziewczyny w trójkę udały się do małej knajpki, gdzie na pogaduszkach spędziły ponad dwie godziny.  
-O rany, już po szesnastej. Westchnęła Sandra i dodała, ze musi się zbierać.  
Pożegnały się i Sandra poszła w swoją stronę, a Laura i Anastazja w swoją. Wieczór upłynął im szybko tak samo zresztą jak wtorek i środa.
W czwartek Anastazja obudziła się bardzo wcześnie i krzątała się po kuchni. Do rozpoczęcia zajęć miała jeszcze trzy godziny, więc postanowiła zrobić śniadanie. Hałasując w kuchni wyrwała ze snu Laurę, która nie mogąc kolejny raz usnąć wstała.  
-Co robisz tak wcześnie? Zapytała Anastazję.
-Śniadanie, siadaj, zaraz będzie gotowe.  
Po śniadaniu Laura poszła się szykować, bo miała na wcześniejszą godzinę niż jej koleżanka. Umyła się, ubrała, pomalowała i wyszła. Jadąc do szkoły myślała o Sebastianie, spodobał jej się. Dotarła do szkoły, przywitała się ze wszystkimi, chwilę rozmawiali i poszli na lekcje. Tym razie miała większy wybór miejsca, więc usiadła do dziewczyny poznanej dzień wcześniej. Widziała, że Sebastian siedzi z Kamilem i co jakiś czas na nią zerka.  
Po zakończonych lekcjach Laura musiała znowu czekać na autobus, idąc na przystanek zauważyła, że jest tam już Sebastian.  
-Siema. Powiedziała dosiadając się do niego.
-Hej. Uśmiechnął się słodko.
-Masz śliczny uśmiech, powinieneś częściej go pokazywać.  
-Pokazuję go tylko jeśli mam do tego dobry powód.
-Czyli ja jestem tym powodem? Zapytała z powagą.
-Dasz mi swój numer? Zapytał, jakby chcąc zmienić temat i podał jej telefon żeby zapisała numer. Laura wstukała swój numer i zapisała go 'Powód do uśmiechu', a on po raz kolejny odsłonił swoje zęby. Siedzieli jeszcze chwile w milczeniu, aż podjechał autobus. Laura wsiadła zajęła miejsce i czekała na swojego towarzysza, ale on usiadł gdzie indziej. Trudno, pomyślała i zanim się obejrzała była już w domu.  
Anastazji nie było, więc Lari postanowiła obejrzeć jakiś film i sprawdzić facebook'a. Oprócz kilku zaproszeń nic ciekawego się nie działo. Laura ze znudzeniem oglądała film i usnęła. Obudziła się o drugiej w nocy i poszła się napić wody. Zauważyła, że Anastazja śpi, więc pewnie jak wróciła, nie chciała jej budzić. Napiła się i poszła dalej spać. Rano wstała, obudziła Anastazję i uszykowała się do szkoły. Lekcje mijały dość szybko, więc pomyślała, że nie jest tak źle. Na przerwie dostała od Anastazji sms'a 'Ja nie wracam dzisiaj do domu. Jadę od razu na ognisko i zostanę tam na noc, więc wrócę w sobotę lub niedzielę :) Jesteś pewna, że nie chcesz jechać?:*' i zaraz odpisała 'Jestem pewna, jedź i baw się świetnie.:*' Po zakończonych lekcjach wróciła do domu i postanowiła, że pójdzie pobiegać, ale potem.  
Wyszła z domu gdy się ściemniało, ale to jej nie odstraszyło, postanowiła, że pobiegnie do pobliskiego parku. Siedziała tam grupka chłopaków i było widać, że trzeźwością nie grzeszą, krzyczeli coś do niej, ale olała to i pobiegła dalej. Na jej nieszczęście jeden z nich nie odpuścił i poszedł za nią. Próbował się do niej dobierać, ale dostał liścia i wtedy naprawdę się wkurzył. Zaczął ją wyzywać, ale po chwili zamilkł, bo zobaczył, że w ich kierunku zmierza większy od niego chłopak. Laura nie widziała kto to, ale poznała po głosie.  
-Sebastian, dziękuję. Całe szczęście, że się pojawiłeś.  
-Koleś był nieźle wstawiony i tak nic by Ci nie zrobił.  
-I tak dziękuję. W ramach rekompensaty zapraszam Cię na spacer.  



I jak podoba się? Bo nie wiem czy pisać dalej :)

closemydreams

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1008 słów i 5540 znaków.

1 komentarz

 
  • nati :)

    bardzo fajne czekam na cd :)

    4 lis 2013