', po chwili dostała odpowiedź 'Ja też, jest nawet fajnie. Tobie też. '. Schowała telefon i udała się na aulę, gdzie miał odbyć się ogólny apel. Pod drzwiami na aulę stało kilka osób. Lari podeszła i powiedziała:
-Cześć, jestem Laura. Z której klasy jesteście?
-Hej. Ja jestem Kamil, to Piotrek, Ania, Krzysiek i Ola. Jesteśmy tu nowi, będziemy chodzić do pierwszej, a Ty? Powiedział jeden z nich.
-To super ja też. Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnimy. Chodźcie, bo zaraz się zacznie. Odpowiedziała Laura.
Po krótkiej gadce i przywitaniu pierwszaków, miało odbyć się zebranie w klasach. Laura wstąpiła jeszcze do toalety, żeby przejrzeć się w lusterku i udała się do klasy. Weszła przywitała się z wychowawcą i zobaczyła, że są tylko dwa wolne miejsca. Jedno obok wypudrowanej laluni, a drugie przy jakimś chłopaku, wybrała tą drugą opcję. Podeszła bliżej i zauważyła, że jest to dobrze zbudowany brunet, o dziwnych oczach. Tak, dokładnie były dziwne. Błękitne z dziwną głębią, nie umiała opisać tego słowami. Tak, czy inaczej musiała przyznać, że był przystojny i spodobał się jej.
-Mogę? Zapytała chłopaka.
-Jak musisz. Odpowiedział obojętnie i odwrócił głowę w stronę okna.
-Nie muszę. Powiedziała, odwróciła się na pięcie i już miała odchodzić, gdy nagle usłyszała ciche:
-Zaczekaj, siadaj.
Głoś dochodził zza jej pleców, czyli mówił to ten chłopak.
-Jesteś pewien? Zapytała niepewnie.
-Siadaj, bo się rozmyślę. Usłyszała.
Laura zajęła miejsce, przez chwilę w klasie był jeszcze szum, wszyscy rozmawiali. Nagle nauczyciel zaczął coś mówić i wszyscy się uciszyli. Zapisali plan lekcji i ustalali różne szkolne sprawy. Dziewczyna co jakiś czas zerkała jeszcze na 'kolegę z ławki', ale on był jakby nieobecny, smutny i obojętny na wszystko.
Gdy nauczyciel powiedział, że mogą już iść Laura pożegnała się z osobami poznanymi pod aulą i poszła na przystanek. Musiała czekać dwadzieścia minut na autobus, więc postanowiła posłuchać muzyki. Gdy jej środek transportu podjechał, wsiadła i zajęła miejsce. W ostatniej chwili do autobusy wpadł zdyszany chłopak...
Dodaj komentarz