Tyle wygrać cz.2

W końcu nadszedł pierwszy dzień w nowych szkołach dziewczyn. Laura wstała o siódmej, mimo, że rozpoczęcie miała dopiero na dziesiątą. Długo próbowała też obudzić Anastazje, po jakiejś godzinie udało się jej. Okazało się, że Anastazja także miała na dziesiątą. Rozpoczęły się przygotowania.  
Laura założyła czarne rurki, białą koszulę i ładne, nie za wysokie koturny. Przeczesała swoje długie, brązowe włosy i zrobiła delikatny makijaż. Stresowała się jak nigdy wcześniej. Postanowiła zajrzeć do swojej koleżanki. Anastazja założyła czarną sukienkę, z dużą kokardą z przodu i balerinki. Miała ładne czarne włosy, które codziennie prostowała. Zrobiła jeszcze delikatniejszy makijaż niż Lari. Była 09:30 miały pół godziny na dojazd do swoich szkół. Szkoła Anastazji znajdowała się jeden przystanek od mieszkania, za to Laury trzy. Anastazja postanowiła, że odprowadzi swoją współlokatorkę na przystanek i wstąpi do sklepu po papierosy (na jednej z imprez poznała dziewczynę, która spokojnie jej sprzeda), a potem pójdzie do szkoły. Lari nie paliła, nigdy i nie chciała tego zmieniać. Jak postanowiły tak zrobiły. Doszły na przystanek i przytuliły się na pożegnanie. W tym samym czasie przyjechał autobus. Laura wsiadła i zajęła miejsce.  
Dotarła do szkoły, dziesięć minut przed czasem i wysłała do Anastazji sms'a 'Jestem na miejscu. Powodzenia :*', po chwili dostała odpowiedź 'Ja też, jest nawet fajnie. Tobie też. :*'. Schowała telefon i udała się na aulę, gdzie miał odbyć się ogólny apel. Pod drzwiami na aulę stało kilka osób. Lari podeszła i powiedziała:
-Cześć, jestem Laura. Z której klasy jesteście?
-Hej. Ja jestem Kamil, to Piotrek, Ania, Krzysiek i Ola. Jesteśmy tu nowi, będziemy chodzić do pierwszej, a Ty? Powiedział jeden z nich.
-To super ja też. Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnimy. Chodźcie, bo zaraz się zacznie. Odpowiedziała Laura.  
Po krótkiej gadce i przywitaniu pierwszaków, miało odbyć się zebranie w klasach. Laura wstąpiła jeszcze do toalety, żeby przejrzeć się w lusterku i udała się do klasy. Weszła przywitała się z wychowawcą i zobaczyła, że są tylko dwa wolne miejsca. Jedno obok wypudrowanej laluni, a drugie przy jakimś chłopaku, wybrała tą drugą opcję. Podeszła bliżej i zauważyła, że jest to dobrze zbudowany brunet, o dziwnych oczach. Tak, dokładnie były dziwne. Błękitne z dziwną głębią, nie umiała opisać tego słowami. Tak, czy inaczej musiała przyznać, że był przystojny i spodobał się jej.  
-Mogę? Zapytała chłopaka.
-Jak musisz. Odpowiedział obojętnie i odwrócił głowę w stronę okna.
-Nie muszę. Powiedziała, odwróciła się na pięcie i już miała odchodzić, gdy nagle usłyszała ciche:
-Zaczekaj, siadaj.
Głoś dochodził zza jej pleców, czyli mówił to ten chłopak.
-Jesteś pewien? Zapytała niepewnie.  
-Siadaj, bo się rozmyślę. Usłyszała.
Laura zajęła miejsce, przez chwilę w klasie był jeszcze szum, wszyscy rozmawiali. Nagle nauczyciel zaczął coś mówić i wszyscy się uciszyli. Zapisali plan lekcji i ustalali różne szkolne sprawy. Dziewczyna co jakiś czas zerkała jeszcze na 'kolegę z ławki', ale on był jakby nieobecny, smutny i obojętny na wszystko.  
Gdy nauczyciel powiedział, że mogą już iść Laura pożegnała się z osobami poznanymi pod aulą i poszła na przystanek. Musiała czekać dwadzieścia minut na autobus, więc postanowiła posłuchać muzyki. Gdy jej środek transportu podjechał, wsiadła i zajęła miejsce. W ostatniej chwili do autobusy wpadł zdyszany chłopak...

closemydreams

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 645 słów i 3697 znaków.

Dodaj komentarz