Materiał zarchiwizowany.

Teraz twoja kolej cz.4

Była już godzina 22. Skończył się już kolejny film, a ja byłam zmęczona.
-Słońce, będę leciał!- Uśmiechnął się mój przyjaciel.  
-Przyjdziesz jutro?
-Jasne -przytulił mnie, a ja jego. Jakiś głos w sercu podpowiedział mi, żeby podnieść głowę ku górze. Dzieliło nas zaledwie kilka milimetrów, a nasze spojrzenia się spotkały. Staliśmy tak chwilę patrząc sobie w oczy. Delikatnie się od siebie odsuneliśmy. Doprowadziła go do drzwi i podąrzyłam w kierunku mojego pokoju. Wzięłam piżamę i poszłam wziąć prysznic. Gdy leżałam już w łóżku myślałam jak dużo znaczy dla mnie Igor. Zawsze mnie wysłucha, przytuli i zaopiekuje się mną. Uwielbiam jego towarzystwo. Leżałam i myślałam tak nad tym wszystkim i zorientowałam się, że jest już dosyć późno, a nie chcę leżeć jutro do późnych godzin w łóżku, chcę spędzić czas z Igorem.Otworzyłam pomału oczy i ujrzałam delikatny blask słońca, który przebijał się przez okno.Pomyślałam, że fajnie byłoby zjeść wspólnie z Igorem śniadanie.  
-Halo? Nie obudziłam Cię?
-Hej, nie, a co?
-Możesz wpaść do mnie na śniadanie jeśli chcesz.
-Okej za 20 minut?  
-Możesz być -powiedziała i rozłączyłam się.  
Pościeliłam łóżko i ubrałam mój letni kombinezon, włosy przeczesałam, a na niedoskonałości cery nałożyłam korektor. Zastanawiałam się nad tym co zrobić na śniadanie. Padło na naleśniki. W plastikowej misce zaczęłam przygotowywać ciasto naleśnikowe. Na deskę wyciągnęłam owoce: nektarynki, banany, borówki i maliny. Pokroiłam wszystko w mniejsze kawałki i usłyszałam dzwonek.
-Wejdź, ale śniadanie jeszcze nie jest gotowe.
-Nie szkodzi, pomogę w przygotowaniu.  

Usmarzyliśmy razem naleśniki i wsiedliśmy do stołu.
-Jakieś plany na dzisiaj?- zapytał Igor.
-Myślałam żeby spędzić ten dzień wspólnie, co Ty na to?
-Ok, super, co będziemy robić?
-To zobaczymy jeszcze chyba, że masz jakiś pomysł.
-Nie, chyba nie mam.
Dokończyliśmy jedzenie. Ja pozmywałam naczynia i poszliśmy do mojego pokoju. Włożyłam się na łóżku, a koło mnie Igi.  
-No to co robimy?
-Nie wiem- odpowiedziałam że smutną miną.
Ale po chwili wpadłam na świetny pomysł.  
-Masz rolki w domu?
-Jasne, a co planujesz iść?
-No moglibyśmy wyjść na dwór.
-Ok chodźmy po moje rolki i pojeździmy trochę- powiedział zadowolony przyjaciel.
Poszliśmy do jego pokoju. Na szafce nocnej miał zdjęcie, które przedstawiało mnie i jego.  
-Co to za zdjęcie?  
-Z twoich 12 urodzin nie pamiętasz?  
-Nie, jest straszne!
Wybraliśmy rolki i poszliśmy do parku jeździliśmy i ścigalismy się. Nagle potknęłam się o jakiś mały kamień leżący na ziemi. Spadłam prosto na moją rękę. Wydałam z siebie tylko głośne "Auć".
Natychmiast podjechał do mnie Igor.
-Diana, cholera!  
-Nic mi nie jest!- powiedziałam próbując wstać, ale nie udało mi się to poczułam, że boli mnie nie tylko ręką, ale i noga.  
-Poczekaj pomogę Ci- pomógł mi wstać i położył na ławce.  
-Przebiorę buty na rolki i tobie też pomogę ok?
-Ok- tylko to dałam rady powiedzieć strasznie bolało mnie dosłownie wszystko. Z nogi lała mi się krew.
--------------------------------------------------------------------------------- Mam nadzieję, że kolejna część Wam się podoba. Piszcie w komentarzach swoje opinie. Jak myślicie co dalej?  
Pozdrawiam i śle buziaki!!  
Rix
Xoxo

Rix

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 625 słów i 3447 znaków.

Dodaj komentarz