Studniówka Mai 3

Lodowaty wiatr wiał niemiłosiernie, przenikał najgrubsze warstwy swetrów, bluzek, kurtek i płaszczyków. Czapka również nie ochraniała przed zimnem. Autobus spóźniał się już dwadzieścia minut. Maja chciała dzisiaj być w szkole trochę wcześniej, gdyż obiecała pani od języka polskiego pomoc w przygotowaniu gazetki. Nie było to jednak pewne, czy uda się jej spełnić tę obietnicę.

- Będzie śnieg jak nic- wróżyła jedna pani, stojąca obok dziewczyny.

Maja nagle poczuła papierosowy dym. Nie znosiła tego zapachu, od kiedy pamięta dusił ją i powodował łzawienie oczu. Rozejrzała się naokoło. Jakiś zakapturzony typ palił fajkę dwa kroki od przystanku.

"Dobra, wytrzymam, nie wiadomo co to za jeden, jeszcze mi coś zrobi…”- jak pomyślała, tak chłopak odwrócił się twarzą w jej stronę. Jego wzrok powędrował gdzieś dalej, nie zauważając Mai.

Dziewczyna ruszyła w stronę Oskara.

- Gaś to!- powiedziała stanowczo. Chłopak uśmiechnął się i zaciągnął papierosem.
- Siema - przywitał się, jak zwykle na luzie.
- Proszę cię, zgaś to.
- No lepiej, lepiej, ale tak bez przywitania i tak nie ładnie- wyszczerzył zęby, które nawiasem mówiąc były proste i nawet można powiedzieć, że białe. Zdziwiło to Maję, ale zaraz zganiła siebie za zwracanie uwagi na takie rzeczy u chłopaka, który w ogóle nie był wart jej atencji. Denerwowało ją to, gdyż czasami łapała się na tym, że o nim myśli – A może, ty też zapalisz, co?

- Nie palę, a dym papierosowy bardzo mnie denerwuje i podrażnia mi oczy!
- Nie palę, a dym papierosowy bardzo mnie denerwuje i podrażnia mi oczy!- przedrzeźniał dziewczynę Oskar, po czym wybuchnął śmiechem. Ona korzystając z okazji, wyrwała mu papierosa z ręki i rozgniotła butem na zalodzonym chodniku.
- Ej kurw…!

Autobus Mai akurat podjechał na przystanek. Nie oglądając się za siebie, weszła do środka i usiadła przy oknie. Sekundę potem poczuła jak ktoś siada obok niej. Jechała w milczeniu, gapiąc się przez okno na zimowy obrazek za oknem. Miasto zamarznięte, chodniki posypane piaskiem, ludzie opatuleni najgrubiej jak można i korek na ich pasie.  

- Świetnie- mruknęła do siebie.
-Ano – usłyszała w odpowiedzi. Popatrzyła się w prawo, a obok niej siedział Oskar.
- Nie odzywaj się do mnie- powiedziała, chowając nos w szalik.
- A to czemu nie? To chyba ja powinienem być obrażony za to co mi zrobiłaś. Wkurzyło mnie to- rozepchał się łokciami, wbijając lewy z nich w bok Mai.
- Bo śmierdzisz fajkami, temu.
- No prawdziwa księżniczka, prawdziwa- wyjął z kieszeni dresów paczę gumy do żucia. Zaproponował Mai, nie chciała.
-Nie to nie…
- Dlaczego my zawsze na siebie trafiamy? Śledzisz mnie?
-Śledzę- znowu popatrzył się na nią i wyszczerzył zęby.  
Mai coś jakby przeskoczyło w żołądku. Piękny uśmiech, nawet te cienie pod oczami dodawały mu uroku. Krótkie blond włosy…
- Boję się ciebie.
-Wiem- nie przestawał się szczerzyć.

Po południu, Maja opowiedziała wszystko Kornelii. Dziewczyny spędzały czas u Mai w domu, w przytulnym pokoju dziewczyny. Mama w kuchni robiła pierniczki, dzięki temu całe mieszkanie przyjemnie pachniało korzennymi przyprawami.

- Nie wiem, ja bym się z nim nie zadawała.
- Ja też nie chcę.
-Lepiej trzymać się od takich typów z daleka, nie wiadomo, co może mu do głowy strzelić. Nie ufam mu.
-Nawet nigdy go nie widziałaś…
- Z twoich opowiadań wiem wystarczająco dużo. Może kręci się koło ciebie tylko po to, by wyciągać pieniądze albo okraść mieszkanie. To złodziej, tacy nie mają skrupułów – Kornelia piła herbatkę i zachowywała się, jak specjalistka od osądzania ludzi. Taka właśnie, niestety była. Dla przyjaciół i rodziny kochana, wobec obcych nieufna. Łatwiej było jej pomyśleć, że ktoś ma złe niż dobre wobec niej zamiary.

Przed snem Maja sprawdziła Facebooka. Jedno zaproszenie do grona znajomych. Oskar. Serce podskoczyło jej niespokojnie z ekscytacji. Zaakceptowała, a niech tak będzie. I tak nie ma tam nic, co można by użyć przeciwko niej. Zdjęcie profilowe, które i tak widzą wszyscy i kilka memów z kotami w roli głównej. Popatrzyła na czat- dostępny. Nie będzie pisać.

- Hej księżniczko!

Komunikator zawibrował pokazując zawiadomienie. Chociaż napisał bez błędu. Maja wyłączyła Internet. Chyba stchórzyła.

misia201603

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 804 słów i 4444 znaków.

Dodaj komentarz