Studniówka Mai

Pogoda nie zachęcała do spacerów, jednak Mika piszczała już od piętnastu minut.  
- Dobra idziemy- powiedziała Majka i zwlekła się z łóżka. Tęsknym wzrokiem odprowadziła książkę na nocny stolik, a resztkę wystudzonej herbaty w jej ulubiony kubek w grochy, zaniosła do kuchni i postawiła w zlewie. Zerknęła do dużego pokoju- mama haftowała świąteczny wzór na nowym obrusie, a tata jak zwykle chrapał przed telewizorem.  

- Popatrz Majeczka, podoba ci się?- spytała mama przedstawiając córce swoje dzieło.  
- Tak bardzo!- powiedziała dziewczyna bez cienia udawania, wzory mamy zawsze były w jej guście. Złoto-czerwone renifery, choinki i bombki – Na wigilię będzie gotowy?- spytała ubierając kurtkę.  
- Postaram się. Tak się cieszę, że w tym roku dołączy do nas ciocia Małgosia.  
Mama miała na myśli swoją młodszą siostrę, która na stałe mieszkała w Stanach i od ładnych paru lat jakoś nie składało się na jej powrót na święta do Polski. Maja dobrze o tym wiedziała i sama cieszyła się, że zobaczy i swoją ciocię i kuzyna Adama.  
- Idę z psem- oznajmiła i wyszła z mieszkania.  

Na dworze jednak było przepięknie. Padał śnieg, naokoło cisza. Dało się słyszeć dźwięk opadających milionów płatków śniegu. Maja zaciągnęła na głowę kaptur by nie mieć mokrych włosów i delektowała się spacerem. Puściła Mikę ze smyczy, ta jednak nie odchodziła za daleko. Dziewczyna z rękami w kieszeniach upajała się widokiem długo wyczekiwanego śniegu. Płatki wirowały na delikatnym wietrze, mieniąc się w poświacie żółtego światła, które dawały uliczne lampy. Czarne gałęzie drzew już niedługo będą miały swoje puchowe sweterki, a ulice będą wyglądały na czystsze. Do świąt co prawda jeszcze cztery tygodnie, jednak ze śniegiem łatwiej jest poczuć tę zbliżającą się magię i ciepłą atmosferę.  

Mai taki zimowo- świąteczny obrazek bardzo dobrze się  kojarzył. Miała zaledwie osiemnaście lat i całą młodość jeszcze przed sobą.  Z radością co roku czekała na święta, na rodzinne spotkania, masy jedzenia i pójście na pasterkę. Jedyne co ostatnio spędzało jej sen z powiek to perspektywa pisania egzaminu maturalnego. Ale tylko czasami, gdyż teraz głównie była zajęta obmyślaniem kreacji na studniówkę, która już tuż -tuż, a jej największym problemem był brak partnera z którym mogłaby pójść na ten bal.  
Wdychała mroźne, wydawałoby się polarne powietrze. Spoglądała do góry i pozwalała by śnieg lądował na jej twarzy, zostawiając ją mokrą od kropelek. Zamknęła oczy i szła do przodu, gdy nagle z bardzo dużą siłą uderzyła o coś ramieniem.  

- Jak leziesz!?- usłyszała zamiast słowa przepraszam czy czegoś w tym stylu.  
- Mówi się przepraszam!- wykrzyknęła za Oskarem, pocierając obolałe ramię, ale ten ani się nie obejrzał. Sunął jak oszalały.  

„Pewnie głupkowi zimno w tych dresach od Chińczyka.”- pomyślała dziewczyna. Znała go od dziecka, chłopak był od niej rok, może dwa lata starszy, nigdy nie wzbudził jednak u niej sympatii. Zawsze był chamski i nieokrzesany, bekał na głos, palił papierosy i popisywał się przed kumplami. Tata mówił, że to zwykły złodziej. W to Maja nie za bardzo wierzyła, gdyż wolała widzieć w ludziach dobre rzeczy i nie mieściło jej się w głowie, że ktoś mógłby coś ukraść, skoro ona by tak nigdy nie postąpiła. Wiedziała, że Oskar nie jest gentelmanem , ale w złodziejstwo nie wierzyła. Spotkanie chłopaka na moment zepsuło jej humor, jednak, gdy zobaczyła Mikę biegnącą w jej stronę, szalenie merdającą ogonem od razu się rozpogodziła.  

Wieczorem na komunikatorze napisała do niej jej najlepsza przyjaciółka Kornelia. Chciała wiedzieć, jak minęła jej niedziela, gdyż jej dzień skończył się beznadziejnie, a wszystko przez trwałą ondulację, którą zrobiła jej znajoma fryzjerka.  

- Wyglądam jak mop, a w telewizji pokazywali piękne, delikatne fale. Maja, co ja teraz zrobię.  
- Boże, nie wiem Kor, może da się to wyprostować- Maja zaczęła przeglądać Internet w poszukiwaniu rozwiązania.  
- No nic, jestem załamana- odpowiedziała przyjaciółka- Idę spać, zaplotę jutro jakoś te kudły, a potem pójdziemy do sklepu, może będzie coś na prostowanie.  
- Dobranoc i na pewno da się to odkręcić.  

Po rozmowie, Maja zażyła gorącej i pachnącej różą kąpieli, umyła włosy, nałożyła maseczkę na twarz, cały czas myśląc o studniówce. Zasypiała myśląc o lokach Kornelii, a gdy już prawie spała, przed oczami ukazał jej się wysoki, dobrze zbudowany blondyn.

misia201603

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 878 słów i 4677 znaków.

Dodaj komentarz