Scott & Nikki 2 cz.2

Scott i Gary caly czas patrzyli na mnie i na moich przyjacioł. Jezu jaki on jest przystojny - pomyślałam. Auto przestawilam na parking przeznaczony dla mieszka. Musze sb znalesc jakiegos chlopaka nie moge caly czas myslec o Scocie.
Doszlam do drzwi nacisnelaml klamkę i weszlam do srodka wszyscy siedzieli na wielkiej kanapie w salonie. Musze przyznać ze bardzo ładny ten dom.
- Ten Scott caly czas na ciebie patrzył- powiedziała Rob gdy siadałam na fotelu
- No tez to widziałem - dodał Giovani.
- Nie popatrzył na nikogo z nas tylko caly czas gapil sie na ciebie - stwierdził Diego.
- ładna ta Molly - powiedział Miguel z maślanymi oczkami
Wszyscy popatrzylismy na niego.
- no co - zapytal
- No ładna jest - stwierdził Diego
- mhm - zakasłala Rob
- ale ty jestes ładniejsza - powiedział i mocno ją przytulił. Miło patrzec ze im sie układa na początku nie było kolorowo.
- Kiedy się wprowadzacie ?- zapytałam
- pod koniec tygodnia - odpowiedziała Lupita
- idziemy dziś do klubu ?- zapytał Giovani, jemu tylko jedno w głowie
- Tak chodzmy - dodała Lupita
- Ok  
- Nikki?- spytał słodko
- Tak, zrobie naleśniki - odpowiedziałam
- Kochana jesteś
Zawsze gdy mnie tak pytal wiedziałam ze chodzi o nalesniki.
- To co jedziemy do mnie
Wszyscy wyszli na zewnatrz, Diego zamknąl dom potem furtke. Scoty, Gary i Molly stali na wjazdku jak za dawnycz czasow pomyslalam. Zawsze umawiałam sie z Molly na wjazdku zeby zapalic.
Gdy wyszlismy cala trojka popatrzyla na nas.
- Nikki do tw auta sie nie zmiescimy wiec zamowimy taksowke a ty jedz autem. Giovanii zadzwonil, taksowka bedzie do 30 minut.
- to poczekam z wami - stwierdziłam.  
- zabalujemy dzis - powiedział Giovanii. Kątem oka zerkałam na Scotta cały czas patrzył w naszą strone. Przez przypadek zauwazylam ze Gary obserwuje Molly.  
Oczywiscie Giovanii zaczal sie wyglupiac i wszyscy zaczelismy sie smiac.
- stoimy juz tu z 30 minut - stwierdziła Rob
- Dobra ja jade , adres znacie- powiedzialam i odeszlam w strone auta czyli na druga strone .
- ile ta twoja furka pali - zapytal Giovanio
- duzo - powiedzialam z usmiechem i wsiadlam do auta. Odpalilam silnik zagazowalam, wyjechalam z miejsca wcisnelam gaz i goo.  
- Wooo - stwierdzil Diego.

---- Scott Gary Molly
Nie wiem czemu ale cały czas na nią patrzyłem. Nie moglem oderwac od niej wzroku. Cala nasza trojka patrzyla na nia, juz zaczelo byc mi glupiio. Gdy nikki gazowala pomyslalem Ostra dziewczyna.
- Dobra ja sie zbieram do domu, musze jeszcze skoczyc do ojca do firmy - powiedzialem, pozegnalem sie z Molly i Garym i pojechalem do domu.

--- Nikki
Jakies poł godziny pozniej smarzylam nalesniki dla wszystkich.
- Córeczko - krzyknęła mama
- Tak ?  
- tata zapomniał waznych dokumentow - powiedziala pokazujac na teczke  
- trzeba mu je zawiesc.
- Ok  
Wzielam teczke zalozylam botki i szybko pobieglam do samochodu. Wsiadlam i odjechałam z piskiem opon. W tym samym czasie Scott rowniez jechal do firmy.
Zaparkowalam i szybko pobieglam do budynku.
Gdy wbieglam szybko pokazalam przepustke i zobaczylam ze winda sie zamyka szybko podbieglam i wsadzilam buta blokujac ja.  
Gdy drzwi sie spowrotem otworzyly zobaczyłam.... SCOTTA
Patrzylismy sobie w oczy, weszlam do srodka i chcialam kliknac guzik lecz Scott chcial zrobic to wtym samym czasie i wyszlo ze zlapalismy sie za rece.
- przepraszam - odpowiedzialam i szybko kliknelam numer 67
Bozw troche z nim tu posiedze.
- jak sie masz - spytal  
- świetnie - odpowiedziałam z ironią.
- Świetnie gracie
- dzięki  
Nagle winda stanęła
Nie tylko nie to - pomyslalam
- co jest - powiedzial Scott
- staneła  
- zadzwonie po pomoc  
Gdy Scott skonczyl rozmawiac powiedzial  
- bedą za dwie godziny
- Coo
Wyjelam tel i zadzwonilam do taty powiedzialam mu ze utknelam w windzie naszczescie spotkanie mial za dwie godziny. Zaczeły bolec mnie nogi i usiadlam. Chlopak poszedł w moje ślady.
Trwalismy w niezrecznej ciszy.
- masz kogos? jak ci się układa - spytał
- nie. Dobrze. A ty masz jakaś dziewczyne nie stop dziewczyny - zapytalam
- nie badz złośliwa - zaśmiał się
-tęskniłem za tobą  
- widziałam na zdjęciach jak tęskniłeś.
- A co jesteś zazdrosna - zaczął sie do mnie przyblizac.
- Haha nie jestem taka glupia jal przedtem
- jesteś zazdrosna
- nie jestem
Siedzielismy w ciszy i patrzylismy sobie prosto w oczy. Mam ochote go pocalowac ale nie zrobie z siebie idiotki.
- Tez chce cie pocalowac -powiedzial
- Coo - bylam zdezorientowana. Tak jakby czytal w moich myslach.
Zacząl ostroznie sie do mnie przyblizac. Calowalismy sie bardzo namietnie z kazdym pocalunkiem coraz bardziej. Kazdy jego pocalunek odwzajemnialam.
- Nie Scott czekaj - odsunelam go od siebie o kilka milimetrow
- daj spokoj - powiedzial i znow zaczol mnie calowac.
Po chwili
- Nie zostaw mnie - powiedzialam i wstalam z podlogi zrobil to samo i mocno mnie przytulil.  
- Scott - lekko odepchnelam go reka.
I nagle winda ruszyła. Gdy drzwi sie otworzyly na naszym pietrze:
- Ty też tesknilas twoje pocalunki o tym mowia - powiedzial i wyszedl
A ja zdezorientowana stalam jak slup soli. Ale mnie zlusstrowal - pomyslalam i wyszlam. Zapukalam do gabinetu taty.
- prosze!  
Nacisnelam na klamke, otworzylam drzwi i zobaczylam ze w pokoju siedzi ten dureń.  
O nie - pomyslalam.
Krepuje sie gdy na mnie patrzy te jego niebieskie oczy. Jest taki słodku ohhh westhnelam.

dziunia00

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 942 słów i 5354 znaków.

3 komentarze

 
  • Marta ❤️

    Super❗️

    27 kwi 2016

  • Misiaa14

    Cudowne! !!

    24 kwi 2016

  • Czarna21

    Super! Pisz szybko kolejną część?

    23 kwi 2016