Poczekam na Ciebie cz.2

Minęły dwa tygodnie. Agata zapisała się na studia medyczne w Warszawie, dokładnie tam gdzie Lena. Mama Agaty próbowała przekonać córkę do powrotu do domu. Wybrała się nawet do domu Leny by namówić Agatę, aby wróciła. Lena wpuściła panią Monikę do domu.  
- Dzień dobry, Agata jest w salonie. Zapraszam. – powiedziała Lena. Zaprowadziła kobietę do córki. – Agata twoja mama przyszła.  
- Po co ją wpuściłaś?  Co chcesz? – zapytała Agata wyraźnie wkurzona na widok matki.  
- Cześć córeczko. Chciałam z tobą porozmawiać. – powiedziała. Lena zostawiła je same i poszła do swojego pokoju.  
- Nie mamy o czym rozmawiać. – oznajmiła Agata.  
– Chciałam cię przeprosić za to co wydarzyło się ostatnio. Nie powinnam nigdy podnosić na ciebie ręki. Wyprowadziłaś mnie wówczas z równowagi. Bardzo cię przepraszam.  
- Nie ma sprawy. To wszystko? – odparła obojętnie Agata.  
- Chcę abyś wróciła do domu.  
- Twojego domu?  
- Naszego.  
- Ostatnio mnie wyrzuciłaś.  
- To nie tak. Po prostu nie mogę patrzeć jak marnujesz sobie życie. – tłumaczyła matka.  
- Nie marnuje.  
- Nie? Siedzisz teraz, zamiast być na uczelni.  
- Za godzinę mam zajęcie na uniwerku. – wyznała Agata.  
- Studiujesz? – Matka była wyraźnie zaskoczona.  
- Tak. Co prawda są to studia publiczne, nie takie jakie ty sobie wymarzyłaś dla mnie.
- Medycyna?
- Tak. – odpowiedziała Agata a mama się uśmiechnęła szeroko. – Zostaje u Leny.  
- W domu miałabyś lepsze warunki do nauki. – stwierdziła.
- Wiesz nie chcę mi się z tobą dyskutować już. Muszę powtórzyć mam kolokwium zaległe. Mogłabyś już iść?  
- Zostawiam ci. – powiedziała matka kładąc na stół klucze. – Klucze od domu i od twojego samochodu. Przyjechałam nim, wrócę taksówką.
- Do domu nie wrócę, a auto jest twoje.
- Na pół z ojcem kupiliśmy ci auto na osiemnaste urodziny. Trzymaj się i zawsze możesz wrócić nim do domu. – powiedziała mama i wyszła.  
- Jak tam po rozmowie? – zapytała Lena, gdy matka Agaty opuściła dom.
- Jedziemy na uczelnie moim autkiem. – powiedziała Agata pokazując kluczyki.  

Po uczelni dziewczyny wybrały się do baru, gdzie pracuje Olek, by świętować zdane kolokwium Agaty. Niespodziewanie zastają tam Karola z Tymkiem.  
- O cześć dziewczyny. – krzyczy przy barze Olek na ich widok.  
- Wiedziałaś, że będzie tu Karol? – zapytała szeptem Agata.  
- Nie no coś ty. – przeczy Lena. – Usiądziemy do innego stolika.  
- Cześć Lenka, Agatka zapraszamy do nas. – proponował wypity już Tymek. Dziewczyny nie wiedziały co robić. Lena chętnie by usiadła z przyjaciółmi, jednak wie, że Agata nie byłaby zadowolona.  
- Wiesz my musimy pogadać, omówić parę spraw. – powiedziała Lena.  
- Dajcie spokój. Zaraz wpadnie Paulinka z Kamilą. No siadajcie. – namawiał Tymek.  
- Dobra usiądźmy. – odezwała się Agata. Dziewczyny usiadły na sofie, naprzeciwko chłopaków. Tymek zamówił drinki.  
- Co tam Agata? Słyszałem, że na studia wróciłaś. – powiedział Tymek.
- Tak wróciłam.  
- To dobrze. Będziesz wspaniałym lekarzem w przyszłości. – oznajmił Karol. – Ty też oczywiście Lena. –dodał.  
- No Agata może w końcu wyleczysz złamane serce Karola? – pojwił się Olek.  
- Nie powinieneś być na barze? – Lena spojrzała swoim wzrokiem na Olka, już wiedział, że znów niepotrzebnie coś powiedział.  
- Tak powinienem, ale ludzi na razie nie ma. – odparł.  
- No właśnie wyleczysz mi to serce? Może jakieś rady? – zapytał Karol, który był już dość pijany.  
- Jest taka jedna dziewczyna, która cię potrzebuje teraz. Ma na imię Weronika i nosi twoje dziecko. – oznajmiła Agata. Karol spuścił głowę.
- Po co mu o tym przypominasz? – powiedział Tymek.  
- Przypominam? Myślę, że on w ogóle nie zdaje sobie z tego sprawy. – Stwierdziła Agata.  
- Przecież możecie być razem. Co wy myślicie, że tego nie widać, że się kochacie? Te serca biją do siebie, normalnie tylko trzeba je zbliżyć, by mogły jak dawniej bić w tym samym rytmie. – tłumaczył Tymek.  
- Boże ty przez te prawnicze studia tak mówisz, czy po prostu za dużo komedii romantycznych naoglądałeś się z Pauliną? – zapytała zdziwiona Agata. Lena i Karol zaśmiali się.  
- Po prostu jak widzę takie dwa gołąbki, normalnie sama poezja się tworzy z moich ust. – rzekł Tymek.  
- Agata możemy pogadać w cztery oczy? – zapytał Karol.
- Nie.  
- Może powinniście. Lenka chodź pomóż mi przy barze a ty Tymek sprawdź, czy idą już dziewczyny. – Olek chciał pomóc Karolowi.
- Dzięki Olek. – powiedziała wkurzona Agata, gdy znajomi ją opuścili.  
- Wyjedźmy do Niemiec. Mam tam świetną pracę, ty byś mogła tam studiować. – zaproponował Karol.
- Zwariowałeś? Trzeci raz mam zmienić uczelnie?  
- Do trzech razy sztuka. – uśmiechnął się Karol.
- Nie będziemy razem Karol.
- Bo co? Bo Werka jest ze mną w ciąży? – zbulwersował się Karol.  
- Między innymi.  
- A może to nie jest moje dziecko? – rozmyślał Karol
- Daj spokój. Weronika nie sypia z kim popadnie.  
- Jakoś ze mną jej się udało. – zaśmiał się Karol
- Bo cię kocha. Zawsze cię kochała. Ale ty byłeś ze mną.  
- Ona nie ma u mnie szans. To ciebie kocham. To z tobą pragnę mieć dziecko, dzieci, dom, zbudować rodzinę. – tłumaczył. – No powiedz, że ty nie chcesz?  
- Nie chcę. Już nie chcę. – powiedziała Agata, zabrała kurtkę i wyszła z baru. Karol wybiegł za nią.  
- Agata stój! – zatrzymał dziewczynę. – Kocham cię rozumiesz? Gdybym mógł cofnąć czas, sam bym do tego Londynu poleciał za tobą. Chciałem nawet potem, ale ty miałaś już kogoś tam.  
- On nie miał znaczenia. Gdybyś się pojawił, bym wróciła do Polski. Nawet nie wiesz, jak żałuje tego wyjazdu do tej cholernej Anglii. – Karol objął Agatę w pasie i zbliżył do siebie.  
- Możemy to wszystko ułożyć. I tak nie przestaniemy się kochać. – para zaczęła się namiętnie całować. Nagle przy nich zjawiła się Weronika.  
- Widzę, że nadal masz gdzieś nasze dziecko. – odezwała się Weronika. Para wyraźnie zdziwiła się spotkaniem z dziewczyną.  
- Mówiłem ci coś już na ten temat. – odparł Karol.  
- Tak wspominałeś, że nie chcesz mieć nic wspólnego ze swoim dzieckiem. Jeśli to będzie chłopiec, na pewno nie wychowam go na takiego dupka, jakim jest jego tatuś. – powiedziała stanowczo Weronika. – A tobie Agata nie jest wstyd? Odbierasz mojemu dziecku ojca.  
- Daruj sobie Werka! – stawił się Tymek, który właśnie pojawił się z Pauliną i Kamilą. Agacie było głupio. Nie wiedziała co ma robić.  
- Przyjaciele na ratunek tak? – powiedziała Weronika. – Paulina nic się nie odezwiesz? Jesteś za tym, żeby Agata była z Karolem? Ty tak samo Kama? –zapytała. Dziewczyny nie wiedziały co mają powiedzieć. Dla obu były to ważne przyjaciółki.  
- Musicie sobie to jakoś spróbować wyjaśnić. – powiedziała Kama.  
- Co tu wyjaśniać? Ja mam przewagę chyba, skoro mam z Karolem dziecko.  
- Nie kocham ciebie dziewczyno. Zrozum to. – tłumaczył Karol.
- Karol ma tylko z tobą dziecko. – dodał Tymek.  
- Tylko? – zdziwiła się Weronika.
- Aż dziecko. – odezwała się Agata i poszła. Karol oczywiście poszedł za nią.  
- Co z nami? – zapytał.  
- Nie wiem. Jest mi ciężko, jak myślę i widzę, że będziesz ojcem jej dziecka.  
- Nie chcę mieć z nią nic wspólnego.  
- Ale masz! Masz dziecko! Zawsze będzie was ono łączyć w jakikolwiek sposób. Weź tą odpowiedzialność na barki i bądź ojcem!  
- Ale bądź ze mną. Proszę będziesz? – zapytał a Agata właśnie zauważyła, że Weronika zemdlała. Natychmiast z Karolem podbiegli do dziewczyny.  
Po dziesięciu minutach, Weronikę zabrało pogotowie. Reszta przyjaciół pojechała taksówką do szpitala. Czekali aż dowiedzą się, co jest  ze stanem Weroniki.
- Nie potrzebnie Weronika widziała was razem. – powiedziała Kama.  
- Czyli co? Mam nie być z Agatą, bo ta będzie za każdym razem mdlała? – uniósł się Karol.  
- Nie krzycz. – powiedziała Lena. – To jest szpital.  
- Denerwuje mnie po prostu to wszystko. – powiedział i usiadł na krześle, pośrodku Agaty i Tymka.  
- Uspokój się. – powiedziała Agata i położyła głowę na jego ramieniu. Karol chwycił ją za rękę.  
- Agata? Co ty tu robisz? – zdziwiła się jej mama, która jest dyrektorem tego szpitala. Agata natychmiast wstała na widok matki.  
-  Dzień dobry. – powiedzieli przyjaciele Agaty.  
- Dzień dobry. Coś się stało? – zapytała.  
- Koleżanka zemdlała. – oznajmiła Agata.  
- Wszystko w porządku?  
- Czekamy na lekarza. – odezwał się Karol.  
- A wy co? Wróciliście do siebie? – zapytała.  
- Tak. – powiedział Karol
- Nie. – powiedziała Agata niemal w równym czasie. – Zresztą nie muszę ci się tłumaczyć. – odparła Agata i usiadła z powrotem. Właśnie z pokoju do którego zabrali Weronikę, wyszła lekarka.  
- Który to Karol Orłowicz? –zapytała.  
- Ja. – wstał Karol.  
- Wszystko w porządku. Będzie miał pan syna, a na razie dziewczyna musi się oszczędzać. Dzisiaj zostanie jeszcze w szpitalu, ale jutro będzie pan mógł ją zabrać. Niech pan dba o nią i o synka. – powiedziała i poszła.  
- Będziesz ojcem? – zdziwiła się mama Agaty. – Agata ty o tym wiesz?  
- Wiem.  
- Nie jesteście razem mam nadzieję. – spojrzała na nich.
- Nie. Karol jest z Weroniką. – rzekła.  
Dziewczyna wróciła do Leny domu. Lena usiadła przy swojej przyjaciółce i ją przytuliła.
- Nie będę ukrywać, że powrót do Karola nie podoba mi się. – oznajmiła.
- Wiem. Nie zrobię tego. Za dużo emocji dziś było. Uświadomiłam sobie jednak, że nie mogę tego robić temu niewinnemu dziecku. Może jak się urodzi, Karol je zobaczy to inaczej na to wszystko spojrzy. – stwierdziła Agata.  



Macie jakieś pomysły na kolejną część? Myślicie, że powinnam zmienić tytuł opowiadania? Czekam na wasze sugestię.  
Pozdrawiam :)

3 komentarze

 
  • Paulina7997

    Cudownie się zaczyna! Pisz dalej :)

    28 sty 2017

  • nastolaka

    Cudo<3 w 100% popieram lili123456789:*<3

    26 sty 2017

  • lili123456789

    Nie nie zmieniaj tytulu :* ja mam jednak nadzieje ze to nie bedzie jego dziecko :) i ze wruca do siebie :* kiedy next ??

    25 sty 2017