Materiał odrzucony.

Piękna i młoda-cz. 2

Kiedy wyszłam z przymierzalni. W tym samym momencie wyszli ci obok, którzy nieźle się bawili. Własnym oczom nie mogłam uwierzyć. To Rafał i Kaśka. To oni się bzykali...A mnie naszły już łzy do oczu, kiedy spotkałam ich szydercze uśmiechy.  

***

- Witam, witam. Kogo my tu mamy. Widzę, że, masz nową przyjaciółkę. - powiedziała Kaśka uśmiechając się słodko.

- A co? Masz z tym jakiś problem? - powiedziałam z irytacją. - Chodź Emi. Idziemy. Nie mam ochoty patrzeć na ich obleśne twarze. Jeszcze sklep zarzygam.

- Uuu widzę, że masz pazurki kotku. - rzekł Rafał.

- Masz coś jeszcze do powiedzenia debilu ? Wystarczy, że ją zraniłeś i jeszcze masz czelność coś do niej mówić? Zajmij się tą swoją dziwką palancie - odparła Emi stając w mojej obronie.

Złapała mnie za nadgarstek. Wzięła ode mnie ciuchy, które trzymałam w ręku i rzuciła je  na przypadkową ladę. Wybiegłyśmy ze sklepu z impetem. Usiadłyśmy na ławce z dala od tego sklepu.

- Anka, nie bierz tego do głowy...Widać, że nie są normalni, kto by TO robił w przymierzalni. Ja święta nie jestem, ale na coś takiego bym się nie zgodziła.

Parsknęłam lekko.

- Masz rację. Ale to jest najgorsza sytuacja w moim życiu. Kochałam go.- powiedziałam ze smutkiem

- Dziewczyno, wiele ludzi przeżywa to samo co ty. Warto przez niego ryczeć. No nie sądzę. Też przeżywałam rozterki miłosne i nadal żyję. Bez szwanku.

- Dobra. Koniec użalania się nade mną. Bo wszyscy mnie zamęczycie dobrymi radami. Gdybym mogła cofnąć czas nie spotkałabym się z nim. Ale niestety, jest to niemożliwe.

- Nie mogę na ciebie patrzeć. Za bardzo to przeżywasz. Co robisz dziś wieczorem ?

- To co zwykle przez ostatni tydzień...

Przerwała mi

- Czekaj, czekaj daj mi zgadnąć. Hmm...oglądanie komedii romantycznych, lody i chusteczki obok. Taaa...żyć nie umierać.

- Punkt dla ciebie.

- Wiedziałam. - uśmiechnęła się szeroko.

Jej śmiech był bardzo zaraźliwy, więc nie mogłam też się nie uśmiechnąć.

- Nareszcie się uśmiechnęłaś. Chyba dobrze na ciebie działam.

- Możliwe. Dawno się nie uśmiechałam.

- To było zauważalne w szkole, często chodziłaś smutna. Hm..dziś jest sobota.

- Jest sobota.- potwierdziłam.

- Czyli idziemy na imprezę. Upijemy się, zaszalejemy, życie jest jedno. - powiedziała z entuzjazmem.- Aha i nie ma żadnego ale. Bo wiem, że byś nie chciała pójść

Nie chciałam zaprzeczać. Wiedziałam, że będzie kazała mi pójść. Warto się trochę rozerwać.  

- No dobra. - powiedziałam z lekkim znużeniem.

- Nie kupiłyśmy tamtej kiecki...ale ja coś mam, przyjdę do ciebie o 18.  

Wstałam z ławki, a Emi poszła za mną do wyjścia. Na zewnątrz lekki wiatr otulił moją skórę, a słońce zaczęło mocnej grzać. Było bardzo przyjemnie. I nie czułam się tak lekko od około tygodnia. Pożegnałam się z Emilią i rozeszłyśmy się w różne strony. Podeszłam do samochodu. Mama była oparta o drzwi i rozmawiała przez telefon. Wsiadłam do auta od strony pasażera i kiedy skończyła rozmowę ruszyłyśmy.
Ciszę przerwała mama.

- Co ciekawego kupiłaś? - spytała z zaciekawieniem.

- Kilka rzeczy, nic specjalnego. - burknęłam. Nie miałam ochoty na rozmowę, bo znowu przypomniała mi się akcja z przymierzalni.

- Coś się stało ? Myślałam, że zakupy coś zdziałają.

- Tak! Stało się. Wyobraź sobie, że spotkałam Rafała z Kaśką, a wiesz co robili? Pieprzyli się obok w przymierzalni. Super, prawda? - wykrzyczałam.

- Żartujesz sobie...

Przerwałam jej

- Myślisz, że bym żartowała w takiej sytuacji? Jestem bardzo poważna w tym momencie.

- O coś takiego bym się nie spodziewała. - powiedziała zniesmaczona.

Oparłam głowę o siedzenie. Pomyślałam, dlaczego nie mogę spotkać kogoś normalnego. Nie jestem jakimś potworem, a zawsze trafiam na palantów.  

Reszta drogi minęła w ciszy. Kiedy zatrzymałyśmy się przed naszym białym i sporym domem, natychmiast wysiadłam i wzięłam torby z tylnego siedzenia. Pobiegłam do korytarza, zdjęłam buty i poszłam do mego pokoju. Położyłam się na łóżku. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę siedemnastą.

Leżałam wpatrzona w jeden punkt i przysnęłam z nadzieją, że impreza będzie udana.

***
Hej, hej, hej. Przepraszam was, że opowiadanie jest trochę za krótkie i akcja która dopiero będzie rozwinięta. W następnej części będzie więcej się działo. Mam nadzieję, że wam w miarę się spodobało. Następną część dodam za około 2-3 dni.

compelling

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 856 słów i 4568 znaków.

3 komentarze

 
  • LOLitA

    Kiedy kolejna cześć :D

    28 sie 2015

  • Kycivk

    Czekam na wiecej:)

    25 sie 2015

  • SenioRita

    Świetne, masz talent / pzdr.

    23 sie 2015