Nieśmiertelna Miłość część 3

Nie chciałem zmarnować jakoś tego tygodnia. chciałem go jakoś wykorzystać. Zmienić coś lub nawet siebie,  
zmienić swój ubiór na mój ulubiony czarny kolor upodabniający mnie do rasy do jakiej należę - do nieśmiertelnych
wampirów, ale to nie oznacza że nie mogę się zmienić bo już zostałem maksymalnie przemieniony, moje ciało przecież  
umarło już bardzo dawno. Nie zapominając chciałem przypodobać się Lukiemu. Pierwsze co chciałem zrobić
to znaleźć ubiór w kolorze czarnym, idealny dla mnie dla wampira. Domyślcie się co planowałem zrobić.
Tak ! ! ! Chciałem mu wyznać w odpowiednim czasie kim jestem.
Chciałem zdobyć, wiecie masę ale teraz co powiem was zapewne zaskoczy, bo w ludzki sposób nie mogłem się zmienić
bo jak tu mieć przecież wysportowane martwe ciało. Jednakże mogłem zmienić swój wygląd tylko musiałem ćwiczyć jak  
wampir czyli biegać najszybciej jak mogę, pić dużo ludzkiej krwi, dokształcać swoje moce. Jak planowałem tak  
zrobiłem. Gdy wiedziałem że Lucas dokształca się - poszedłem do sklepu gdzie mogłem kupić rzeczy dla mężczyzn
jednakże żadnego problemu w pierwszym sklepie nie miałem kupiłem spodnie trochę luźne ale nie za bardzo i koszulę
z suwakiem wiecie nie chce mi się zbytnio męczyć z guzikami a ja sądziłem ze suwak jest bardziej "sexi".
Wiecie o co mi na pewno chodzi. Jeszcze tylko buty. Chciałem mieć je biało-czarne. Najbliższy i najlepszy wg.  
mnie znajdował się jakieś 50km co to dla mnie przecież bardzo chciałem być mięśniakiem! Jednakże mi się zmieniał  
tylko fenotyp siła w mniejszym stopniu ponieważ stwórca wampira przekazuje mu cząstki swej siły, która od samego
początku wie jak się ma wykształcić. Nie chciałem zostać zauważonym w znacznie ponadludzkie możliwości biegu, więc
postanowiłem przemienić się w cząstki powietrza i przenieść się równie szybko jak w biegu.
Z butami miałem większy problem gdyż wybór miałem ogromny lecz nie wiedziałem na co się zdecydować. Wybrałem  
lekkie adidasy czarne z białymi sznurówkami. Moja buntownicza nieraz natura była nie do opanowania.
Pora nastała na włosy niestety do fryzjera nie mogłem iść, gdyż moje włosy po nawet lekkim ścięciu powrócą
do pierwotnej wersji. Postanowiłem upiąć je w tzw. " Koński ogon a "baczki" w malutkie dredy. Uważam że  
mój wygląd "is good" ^^. Po wszystkim spojrzałem na zegarek była 14:10 czyli Lucasowi zostało 15 minut nauki
a w domu zawsze bywał o 15:00. Nie mogłem się doczekać jego reakcji na mój widok. Postanowiłem napić się krwi.
Po zaprzestaniu buntu uważałem ze należało mi się również tak samo jak człowiekowi piwo czy coś innego.
Akurat po jej konsumpcji była godzina 15:00. Jednakże zdziwił mnie jeden fakt. Ze szkoły nie poszedł do swojego domu
lecz do mnie. Widok jego u progu moich drzwi bardzo mnie zdziwił ponieważ on płakał tak bardzo. Zaprosiłem go  
do siebie:

K: Lucas co się stało dlaczego ty płaczesz?

L: Kathrian dzięki twoim lekcjom zaliczyłem matematykę i na koniec 2 półrocza będę mieć 3.

K: To dlaczego płaczesz nie rozumiem.

L: Po prostu z radości.

To co stało się w tamtym momencie totalnie mnie zamurowało. Lucas rzucił mi się na szyję i zaczął mnie mocno  
przytulać i pocałował mnie tylko tym razem nie w polik lecz w usta. Totalnie mnie zamurowało.

K: Lucas co t o miało znaczyć?

L: Podobasz mi się od zawsze. Tylko bałem się ci to powiedzieć. To że Cię kocham i to że... że jestem gejem.

K: Jak to gejem?  

L: Kocham Cię ! ! ! - powiedział mi to prosto w moje wampirze oczy, które w tamtym momencie po prostu mówiły wszystko.

K: Wow! Kompletnie mnie zaskoczyłeś. Też mi się bardzo podobasz i też jestem gejem!

L: Mam do Ciebie jeszcze jedno pytanie.

K: Śmiało!

L: Bądź moim chłopakiem!

W tym momencie nic mu nie odpowiedziałem tylko go mocno pocałowałem jako powiedzenie sobie TAK !!!
Od dzisiaj nie byliśmy kolegami czy tam przyjaciółmi lecz Chłopakami.
Ale oczywiście Lucas zauważył że zmieniłem swój wygląd. Powiedziałem mu że specjalnie dla niego chciałem
się przemienić jakoś. Zaczął mnie gładzić po torsie. Ale w tym momencie wyczuł że moje serce nie bije.
Ale nie przestraszył się zbytnio. Ale w tym momencie wyznałem mu o sobie cała prawdę.

K: Lucas! Muszę ci powiedzieć jedną ważną rzecz o sobie, o której ty nie masz pojęcia.

L: Ten dzień mnie już w ogóle nie zdziwi. Mów śmiało.

K: Ale obiecaj że nie uciekniesz, proszę.

L: Obiecuję.

W tym jakże ważnym momencie wziąłem go na swoje kolana i złapałem za ręcę. Był już przyzwyczajony do dotyku moich
jak lód dłoni.

K: Jestem Wampirem ! ! !  

L: Haha! Dobry żart.

K: Udowodnić ci to?

L: Spróbuj.

K: Lubisz zawrotną prędkość?

L: Wprost uwielbiam, lubię mały zastrzyk adrenalinki.

K: Poczekajmy na wieczór.

L: Bardzo chętnie.

W tym momencie chciałem go przewieść na sobie. Ale np mogłem sb zrobić jakieś "Kuku", które po krótkim
czasie by się zagoiło. Ale Koniecznie chciałem go zabrać na przejażdżkę nad rzeczkę 20km stąd. Tam gdzie ćwiczyłem
władanie żywiołami. Gdy się ściemniło oznajmiłem mu że zabiorę go na krótką przejażdżkę nad tą rzekę.
Gdy wychodziliśmy zamknąłem drzwi, zawsze jak opuszczam domek zamykam drzwi.  

K: Złap się mocno mojej szyi.

L: Ok.

K: No to zapraszam na przejażdżkę!

W tym momencie ruszyłem biegnąc bardzo szybko ale czułem jego ogromny strach, obawę. W krótkim czasie dotarliśmy  
nad rzekę. Lucas zaczął mnie w tym momencie przepraszać za to że w jakże wielkim momencie naszego życia  
nie uwierzył w moje słowa. Powiedziałem mu że nie ma za co mnie przepraszać ponieważ wszyscy wierzą że wampiry  
nie istnieją i proszę go o zachowanie tego sekretu w tajemnicy. W tamtej chwili objął mnie i namiętnie pocałował
odwzajemniłem mu jeszcze większą namiętnością. Gdy nasza wielka fala uczuć minęła poprosiłem go by usiadł obok mnie.
Zacząłem używać magii. Zdezorientowany ponownie Lucas zapytał mnie:

L: Co ty robisz ? Znowu nic nie rozumiem.

K: Posiadam zdolność władzy nad żywiołami oraz dar, który chroni mnie przed słońcem

L: Czyli mam wielkiego i potężnego chłopaka wampira?

K: Nie chcę się chwalić ale na to wygląda.

W tym momencie pocałował mnie w moje zimne usta a następnie oparł się na mnie i zaczął przyglądać się co ja czynię.

Wyciągnąłem 2 kończyny do przodu po czy uniosła się wielka kropla wody, z tej kropli zacząłem tworzyć serce,  
które chciałem mu podarować. Gdy stworzyłem serce lekko przeniosłem je do siebie a następnie stworzyłem z niego  
lekki kamień. Kamień ten za pomocą żywiołu ognia zafarbowałem jakimś cudem na czerwono (zakochane wampiry silnie  
odczuwają tzw. siłę miłości). Czerwone serce ochłodziłem za pomocą wiatru i je lekko zacząłem rzeźbić by nie było  
zbyt ostre po bokach. Po tym wszystkim podarowałem je mojemu chłopakowi. Ten mi dał największego buziaka w usta.
Po tym wydarzeniu zaproponowałem lukiemu wspólną noc we 2. Nie odmówił. Kazałem mu się ponownie mocno złapać mnie
gdy tak się stało powróciłem z nim do mojej chatki.
Spytałem się go gdzie chce spać w łóżku czy w trumnie. Zaczął się lekko śmiać i odpowiedział jednoznacznie że w  
trumnie. Złapałem go na ręce i przeniosłem do trumny na stryszek. Położyłem się a on obok mnie opierając swą  
zmęczoną od wrażeń głowę na mojej piersi. Pocałowałem go w policzek a następnie obiecałem mu że "odwiozę" go  
jutro do szkoły. Nie odmówił. Ale po chwili razem usnęliśmy, w jednym silnym objęciu. Trzymaliśmy się w trumnie
za dłonie. W pewnym momencie zmęczeni całym zajściem - usnęliśmy.

Over

opublikował opowiadanie w kategorii miłość, użył 1456 słów i 7865 znaków.

3 komentarze

 
  • cool

    Robi się coraz ciekawiej.

    12 cze 2013

  • kryspin27

    Kłać nacisk na relacje wampir-człowiek

    11 cze 2013

  • Over

    Kolejna część gotowa. Komentujcie. Później wyciągnę z tego wnioski jak was np lepiej zainteresować.  :smile:

    11 cze 2013