Nareszcie kocham i jestem kochany cz. IV

Nareszcie kocham i jestem kochany  

Część IV

Obudziłem się i wspomnienia wczorajszego dnia wracały. Przez chwilę zastanawiałem się czy to był po prostu sen. Jednak po krótkiej chwili okazało się że to zdarzyło się na prawdę. To nie był sen lecz rzeczywistość.  

Miałem pewność, ponieważ Laura spała przytulona do mnie i delikatnie się uśmiechała. Musiało śnić się jej coś miłego. Popatrzyłem na nią i po raz kolejny uświadomiłem sobie że dziewczyna która jest we mnie wtulona jest aniołem. Inteligentna, zabawna, miła, uprzejma i w dodatku piękna niczym anioł. Była moim najcenniejszym skarbem. Skarbem który musiałem chronić i którego nikomu bym nie oddał.  

W dodatku wiedziałem że mnie kocha. Na samą myśl aż chciało mi się skakać i krzyczeć z radości. Oto spotkałem dziewczynę którą pokochałem a ona odwzajemnia to uczucie. Jednak byłem zbyt szczęśliwy by to zrobić i w dodatku obudził bym ją. Nie mógłbym sobie na to pozwolić.  

Spała tak słodko. Jej anielską twarz zdobił uśmiech który każdego nieszczęśliwego człowieka uszczęśliwił by do końca życia. Delikatnie dotknąłem opuszkiem palców jej policzka. Zataczając delikatne koła na nim. Przytuliłem mocniej moją ukochaną lecz nie tak aby się obudziła lub było jej niewygodnie. Poczułem bijące od nie ciepło. Delikatnie brodą przejechałem po jej włosach. Po czym wtuliłem w nie policzek.  

W takim momencie czas przestał mieć znaczenie to jedna z tych chwil gdy człowiek zapomina o całym świecie. Wiem że mógłbym trwać tak milion lat a zdawało by mi się że to tylko chwila.  

Przesunąłem delikatnie dłoń po jej tali, poczułem delikatną i jedwabiście gładką skórę. Laura zmieniła nieco pozycje, już myślałem że się obudziła. Jednak nie, przytuliła się jeszcze mocniej i nadal spała. Usłyszałem westchnięcie i poczułem jej ciepły oddech na mojej klatce piersiowej.  

Po chwili spojrzałem na zegar stojący na szafce nocnej. Była godzina 10. 21. Mimo tego że próbowałem sobie przypomnieć datę czy też dzień nie mogłem się skupić na czymś innym niż na niej. Na co mi czas skoro ona jest tu przy mnie, w moich ramionach. Poczułem się przez chwilę dziwnie i uświadomiłem sobie co to było za uczucie. Przypomniałem sobie że to pierwszy raz gdy spędziłem tyle czasu bez rozłąki z Laurą. To była nasza pierwsza noc. To było wspaniałe uczucie. Być przy niej i nie musieć się od niej oddalać. Przypomniały mi się te noce podczas których gdy nie mogłem zasnąć myślałem o niej i o tym że zobaczę ją niedługo po tym jak wstanę. Na całe szczęście to uczucie zniknęło. A radość była jeszcze większa.  

Laura po raz kolejny poruszyła się nieznacznie. Wtuliła na chwilę policzek w mój tors. Powoli podnosiła się. Po czym gdy nasze twarze się spotkały powiedziała" Dzień dobry, kochanie" odpowiedziałem to samo po czym pocałowałem ją. Jej uśmiech się powiększył i popatrzyłem na jej oczy. Oczy w które patrzyłem tak wiele razy. Podobno :" Oczy to zwierciadła duszy ". Jeśli to prawda jej dusza była czystsza niż łza. Bielsza niż cokolwiek innego. Idealna, tak bardzo idealna i wspaniała jak żadna inna na świecie.  

Po chwili ( a przynajmniej tak mi się wydawało ). To ja wtulałem się w nią. Wodziłem nosem po jej szyi. Pocałowałem delikatnie policzek po czym położyłem głowę na jej piersi. Usłyszałem bicie jej serca. Ten dźwięk był dla mnie tak ważny i wspaniały. Laura wplotła palce jednej dłoni w moje włosy a drugą objęła mnie mocno i stanowczo. Tak jakby nie chciała abym jej uciekł. Nie było jednak takiej potrzeby za nic nie odszedłbym od niej nawet na najmniejszą część sekundy. Był to z pewnością najpiękniejszy, najwspanialszy, najcudowniejszy poranek jaki przeżyliśmy...

Trochę się naczekaliście. Przepraszam za tak długi czas zwłoki. Ponownie dziękuje osobą które napisały swe zdanie na temat mojej twórczości.  

Pozdrawiam.

KAMILOS

opublikował opowiadanie w kategorii miłość, użył 762 słów i 4057 znaków.

2 komentarze

 
  • kiss

    Piękne, pisz dalej bo masz talent :)

    27 sty 2014

  • Karo

    Fajneee :)

    5 kwi 2009