- Idziesz dzisiaj ze mną na imprezę?- spojrzałam na moją przyjaciółkę a zarazem współlokatorkę, Marlene.
- Nie chce mi się. - odpowiedziałam i wróciłam do malowania paznokci. Mam cały weekend wolny i chce go spędzić w domu.
- Jezu Karina nie daj się prosić.- jeknela Marlena.
- Jeden drink i spadam do domu. -odpowiedziałam. Wiedziałam, że zacznie mnie męczyć. Wstałam z łóżka i skierowałam się do kuchni. Muszę się czegoś napić przed tym "Cudownym" wypadem. Wyjęłam sobie piwo z lodówki, otworzyłam je i upilam łyk.
- Umowilam się tam z Marcinem i jego kumplem. - prychnelam.
-Nie próbuj mnie swatac. To Ci się nie uda. - powiedziałam. Odkąd mieszkamy razem. Czyli całe 3 lata, Marlena próbuje mnie zeswatac z każdym facetem którego uważa za godnego uwagi. Śmieszne prawda? Prawda. Nie szukam faceta. Sam się znajdzie, prędzej czy później. No... W moim przypadku to to drugie.
- Ale zrzedzisz. Paweł jest fajny. Spodoba Ci się.
- O każdym tak mówisz- odpowiedziałam. Zawsze tak jest. Wzięłam piwo ze sobą i poszłam się szykować.
Ubrana w czarną sukienkę bez pleców i zwykle czarne szpilki wyszłam z sypialni. Moje czekoladowe włosy lekko Pokrecilam a brązowe oczy podkreśliłam eyelinerem i tuszem do rzes.
- Jestem gotowa Marlena. - powiedziałam. Kiwnela głową.
20 minut później jechalysmy taksówką do klubu. W sobotni wieczór Londyn tetnił życiem. Przeprowadziłam się tutaj 5 lat temu. Tak po prostu. Przyjechałam na wakacje i już zostałam. Skończyłam szkołę. Pracuje i jest znakomicie.
Muzyka fajna. RnB. Od razu Marlena zaprowadziła nas w strone Marcina i jego kolegi. Po 10 minutach jego gadki, wiedziałam, Paweł nie jest dla mnie.
Piłam już 3 drinka i stwierdziłam, że idę chociaż zatańczyć. Zostawiłam rozesmiane towarzystwo i poszłam na parkiet. Mniej więcej w połowie piosenki, poczułam oplatajace mnie dłonie w biodrach. Odwróciłam się, myśląc, że to Paweł. Myliłam się. Przede mną stał nieznajomy mi chłopak. Na oko miał z 23 lata. Ciemne prawie czarne włosy i prawdopodobnie zielone oczy. Był przystojny i taki jakiś dziwny. Wydał wrażenie takiego z którym się nie zadaje. Jego kącik ust się podniósł.
- Chyba teraz nie uciekniesz?- zapytał obok mojego ucha. Po polsku. Polak. Skąd niby wiedział, że ja jestem Polką?
- A mam powód?- zapytałam. Przybliżył głowę w moją stronę. Ustami prawie dotykal mojego ucha
- Myślę, że jeszcze nie- zasmialam się.
- Myślę, że powinieneś poszukać innej dziewczyny na szybki numerek- powiedziałam. Doskonale wiedziałam o co mu chodzi... Cóż przynajmniej tak mi się wydaję.
- Myślę, że już znalazłem- przygryzl płatek mojego ucha i lekko scisnal moje biodra dłońmi. Podziałalo na mnie. Niech mnie diabli. - W sumie... Zasługujesz na łóżko a nie na toaletę w klubie. - odsunal się ode mnie trochę.
- Oh dziękuję. Bardzo mi miło, że nie przelecisz mnie w kiblu. Czuję się zaszczycona.- złapał moje policzki w dłonie i mnie tak po prostu pocałował. Rozchylilam lekko usta by nasze języki mogły się spotkać. Na moim ciele pojawiła się gęsia skórka, a w podbrzuszu poczułam rozlewajace się ciepło. Kurwa Karina! To nieznajomy z klubu do cholery!
-Chodź ze mną a nie pożałujesz- szepnal. Kiwnelam głową. Złapał mnie za dłoń i wyszliśmy z klubu. Wsiedliśmy do pierwszej taksówki a chłopak podał adres. Czy ja do reszty oglupialam? Przecież go nie znam. A jak to gwałciciel? Morderca?
O jezu...
Jego dłoń dyskretnie powędrowała pomiędzy moje nogi.
- Nie myśl o Tym. Nie jestem mordercą. Ani gwałcicielem. - co on kurwa czyta w myślach!? David Copperfield?
- Nie znam Cię.- powiedziałam cicho. Jego pieprzone palce właśnie dostawaly się za moj pancerz, zwany majtkami. Cholera.
- Mam na imię Kaspian. Mam 24 lata. Mieszkam tu od siedmiu. Jestem sam. Pracuje. Wystarczy?- Kaspian... Idealne.
Gdzie się podziało moje "Żadnych facetów" do cholery!? - Jeżeli będziesz dalej robiła taką minę, to mozesz być pewna, że kierowca sobie zwali. - ocknelam się i spojrzałam na niego.
-Jaką mine?
-Przygryzasz warge. Dodam tez twoje ciche jęki.- Jeczalam ! Złapałam go za dłoń i wyjęłam z moich majtek. Założyłam nogę na nogę, żeby więcej tak nie robił. Kierowca się zatrzymał. Kaspian zapłacił za kurs i wyszliśmy z auta. Stanęliśmy pod blokiem w którym były apartamentowce. Złapał mnie za dłoń i pociągnął w stronę klatki.
Jezu Karina w co ty się wpakowalaś?
----
Taka próbka nowego opowiadania.
Nie wiem Kiedy następna część, ale myślę, że na weekendzie.
Pozdrawiam
Em
8 komentarzy
Asinka
Extra! Napisz coś szybko! Proszę!
ayio5
Już to kocham!
kaay~
Suuuper!!!
Karolina12
Wow super sie zaczyna
Czekoladowytorcik
Jak ja się cieszę że wróciłaś pewnie będzie to niepowtarzalnie zajebiste ;P czekamy ;p A co będzie z "Do końca "? Na to też czekam i bardzo fajnie byłoby gdybyś to kontynuowała
kamila12535
Zapowiada się ciekawie Cudowne jak wcześniejsze opowiadanie Czekam na kolejny
Olciiak
Boskie kiedy następna??
Krolewna
Fajnie, że wróciłaś