Jazda! 2

Wsiadłam do auta i udałam się w stronę startu. Wszyscy ustawili się w równej odległości, a na środek wyszła platynowa lala w skąpych ubraniach. Praktycznie ledwo co zakrywały jej ciało. Nie rozumiem jak można sobie pozwolić na coś takiego. Koło mnie ustawił się Alex. Mrugnął do mnie przez szybę auta na co ja przewróciłam oczami. Muszę to wygrać. Muszę dać z siebie wszystko. Nie znam go i nie wiem na ile go stać. Na pewno nie mogę mu ufać. To Luke go wystawił. Po nim mogę spodziewać się wszystkiego. Ale nie mogę się poddawać. Katie trzy głębokie oddechy i jedziesz. Usłyszałam sygnał startu. Ruszyłam z piskiem opon przed siebie i skupiłam się maksymalnie na drodze. Tak! Jestem pierwsza przez 3 kółka już ostatnie i muszę utrzymać swoją pozycję.. Ale nie. O nie to nie może tak być. Alex dorównał mojemu autu i zaraz po tym prześcignął mnie przed metą. Wygrał, Nie wierzę jak mogłam dopuścić do czegoś takiego. Za pewnie się poczułam. Zjechałam na bok i próbowałam otrząsnąć się z całej sytuacji, która zdarzyła się przed chwilą. Ludzie krzyczeli i piszczeli przez wygraną chłopaka. Wszyscy mu gratulowali. A ja nadal nie mogłam się otrząsnąć. Tak pogrywasz Luke..  
-Kurwa nie! - walnęłam pięściami w kierownicę, wtedy usłyszałam pukanie do szyby.  
- Jak tam panienko? Słodki smak.. przegranej? - Luke zaśmiał się z satysfakcją. W tym momencie przysięgam, gdyby nie dzieliły nas drzwi mojego auta zbiłabym go tak, że żałowałby, że kiedykolwiek się tu pokazał.  
- Odpierdol się ode mnie! Myślisz, że co przychodzisz tu z tym całym Alexem, zgłaszasz go w ostatniej chwili, wygrał okej ale to nie znaczy, że możesz się uważać za boga wszystkiego bo czymś takim zniżasz się do poziomu przedszolaka. Bardzo dobrze wiedziałeś jakie to dla mnie ważne!  
- A no wiedziałem. Ale uznałem, że przyda Ci się trochę porażki.  
- Spierdalaj, nie chcę Cię znać.
- Odwal się od niej Luke. - niespodziewanie podszedł do nas Ryan i odpechnął Luke'a w stronę ludzi po czym uśmiechnął się do mnie.
- I tak byłaś najlepsza, następnym razem to Ty będziesz na jego miejscu obiecuję Ci.  
- Tak. To i tak już nie ważne. Chodź się przejść. - wysiadłam z auta po czym powoli oddalałam się od miejsca wyścigów. W ostatnim momencie kątem oka spojrzałam na Alexa przy, którym zebrała się masa ludzi. W tym samym momencie on spojrzał na mnie. Utrzymywał wzrok ale ja natychmiast odwróciłam głowę w inną stronę. Nie miałam ochoty na to patrzeć.  
- To co? Maraton horrorów, Kfc, pizza, u mnie, u Ciebie, wybieraj - uśmiechnął się do mnie Ryan  
- Jesteś najlepszy! - Przytuliłam chłopaka po czym udaliśmy się w stronę najbliższej pizzerii.  
--------------------------------------------------------------------
-Ryan nie chcę tego oglądać - mówiłam skulona w kocu i przytulona do ramienia przyajciela
- Kogoś strach obleciał? - zaśmiał się chłopak
- Nie, po prostu no - w tym momencie znowu skuliłam się bardziej na widok przerażającej istoty wyskakującej na ekranie. W tym samym czasie podskoczyłam raz jeszcze tym razem przez mój telefon.
- Boże! Komu o tej porze zachciało się pisać!
OD: nieznany
DO: Ja
Hej przykro mi, że tak dziś wyszło ale najwyraźniej los nie sprzyja ;) P.S. Lubię szybkie laski.
- spojrzałam na telefon ze zdziwieniem po czym pokazałam wiadomość Ryan'owi
- Kto to może być? Masz jakiś pomysł? -zapytałam
- Nie mam pojęcia.. czekaj może Luke?  
- Niee. To byłoby bez sensu.. To Alex. - powiedziałam cicho po czym usłyszałam dźwięk kolejnego smsa.  
OD: nieznany
DO: Ja
Może dasz się wyciągnąć na małe co nie co?  
- Szczyt wszystkiego. Bezczelny chuj.  
OD: ja
DO: Alex
Daruj sobie kolego. Nie potrzebuje drugiego Luke'a koło siebie.  
OD: Alex
DO: ja
Oj kochanie bez przesady. Po co tyle stresu? Nikt nie mówi, że jestem jak Luke. Właściwie to zupełnie inny człowiek. To jak?
OD: ja
DO: Alex
Zapomnij. Nie pisz do mnie. Odwal się.  
OD: Alex
DO: ja
Jeszcze będziesz prosił żebym do Ciebie pisał ;)  
- Co to za chory człowiek?! Skąd w ogóle miał mój numer? - Wykrzyczałam z nadzieją że dowiem się o co w tym wszystkim chodzi.  
-Nie wiem. Ale według mnie powinnaś to olać. Nie przejmuj się.  
- Idę się położyć - wstałam z kanapy po czym udałam się w stronę mojej sypialni. - Ryan, zostaniesz dziś u mnie?  
- Jasne.

sugarcu

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 839 słów i 4469 znaków.

8 komentarzy

 
  • Użytkownik sugarcu

    Dziękuje za tak pozytywne komentarze! :* Tak mam nadzieję że jeszcze nawet dziś zdąże wstawić kolejną część :D jeśli nie, na pewno będzie to w nocy!

    8 mar 2015

  • Użytkownik Jaga

    Bardzo dobre, a szczególnie pomysł trafiony, bo czegoś takiego dawno nie czytałam, mam nadzieję, że szybko ukaże się kolejna część, baaa... już nie mogę się doczekać :)

    8 mar 2015

  • Użytkownik kakaka

    Boski..... Będzie 3 część prawda? czekam :*

    8 mar 2015

  • Użytkownik Paulaa

    Świetne! Bardzo uzależniające ;)

    8 mar 2015

  • Użytkownik napalona kotka

    Pisz dalej czekam na więcej super i nie mogę się doczekać dalszej części artykułu ♥♥:)

    8 mar 2015

  • Użytkownik zakr3cona

    Gratuluję pomysłu ;) wciągające ;D

    8 mar 2015

  • Użytkownik sugarcu

    dziękuję :)

    8 mar 2015

  • Użytkownik Szalonaa

    Wspaniałe
    ;)

    8 mar 2015