Dlaczego zawsze Ja... cz. 2

- Dzień Dobry!
    Usłyszałam jak moja mama wita się z gośćmi i wyszłam. Nie miałam zamiaru słuchać tej paplaniny. Byłam w 100% przekonana, że to wizyta w sprawie jej nowej pracy. Starała się o awans, czy jakoś tak. Szczerze, to nie bardzo mnie to obchodziło. Usiadłam wygodnie na fotelu w moim pokoju i wzięłam do ręki książkę. Od nowa wciągnęłam się w akcje kryminału Agaty Christie. Po prostu uwielbiałam jej dzieła. Była ona moim autorytetem. Wszystko byłoby idealnie, gdyby nie fakt, że znów wołała mnie mama. Na pewno chce mnie przedstawić... Z wielkim smutkiem zeszłam na dół i... Ujrzałam tego chłopaka, który uratował mnie od upadku do kałuży! Siedział na kanapie zapewne ze swoim tatą, ale od razu jak mnie zobaczył zaczął się przyjacielsko uśmiechać.
    - To moja córka, Alice - przedstawiła mnie moja mama, po czym uścisnęłam dłonie naszych gości
    - Jestem Tomek - usłyszałam, gdy witałam się z przystojnym brunetem
    - Moje imię już znasz - odpowiedziałam, uśmiechając się
    - Może zaprowadzisz Tomka do swojego pokoju, a my w tym czasie spokojnie porozmawiamy? - zapytała mnie rodzicielka wyraźnie chcąc się nas pozbyć
    - Ok, już idziemy - odparłam i kiwnęłam do Tomka na znak, że ma iść za mną
    Gdy dotarliśmy do pokoju i zamknęliśmy za sobą drzwi, usiadłam na kanapie i zaczęłam przyglądać się Tomkowi. Był bardzo wysoki, powiedziałabym, że ma 190cm. Miał cudowne brązowe oczy i przepiękny uśmiech. Ogromnie mi się podobał. Jednak on nie zwróci uwagi na taką zwykłą dziewczynę jak ja... Zresztą czy to ma znaczenie? Przecież i tak ledwo się znamy. Może się okazać, że jest skończonym idiotą, więc nie ma sensu teraz tak o nim myśleć. Lepiej nie dać się jego podrywom. Podrywom? Co ja sobie myślę? On od momentu wejścia do pokoju nawet się do mnie nie odezwał! Moje rozmyślania przerwał gwizdek czajnika, który oznajmiał że woda już się zagotowała.
    - Idę zalać sobie herbatę. Chcesz, żebym tobie też zrobiła?
    - Jeśli nie zrobię ci tym problemu, to z wielką chęcią.
    - Ok, już idę - odpowiedziałam stojąc w drzwiach
    Po chwili niosłam już dwa kubki. Jeden postawiłam przed Tomkiem, a drugi sobie na biurku.
    - Nie wiedziałem, że cię tu spotkam - niespodziewanie odezwał się mój gość


PS. przepraszam, że ten rozdział jest taki krótki, ale nie miałam czasu go dokończyć :(  
Zapraszam także do czytania mojego bloga: iopowiesci.blogspot.com
na nim dalsze części są zawsze o 1 dzień wcześniej niż tutaj

smile5

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 482 słów i 2569 znaków.

1 komentarz

 
  • Arni

    uschne tutaj czekając na kolejną część.....

    3 gru 2013