Chłopak od Wódki VI

Od całego incydentu minęło dwa tygodnie. Daniel nie poddawał się...cały czas dzwonił,pisał a nawet przychodził wieczorami pod mój dom. Oczywiście udawałam że mnie nie ma w domu. Nie chciałam z nim rozmawiać,chodź bardzo mi brakowało rozmów z nim. Czyżby na pewno nie chciała z nim rozmawiać czy może nie chciałam kłócić się z Konradem? Sama nie wiem czego chciałam.


Dostałam wiadomość od Malwiny. Jezu tak dawno się nie widziałyśmy. Poprosiłam abym pożyczyła jej moją szminkę,wyjeżdża na wakacje do ciotki. Nie chciała tylko tego,mówi że chce się ze mną spotkać i porozmawiać...tak dawno się nie widziałyśmy. Ona spędza cały swój czas ze swoim chłopakiem,a ja z Konradem. Kasia też się nie odzywała,nie widziałam jej. To dlatego że wyjechałam na wakacje z rodzicami. Umówiłam się z Malwą od razu gdyż wieczorem wyjeżdża i chce żebyśmy spędziły czas ze sobą.


Spotkałyśmy się w kawiarni,tak dawno się nie widziałyśmy. Gdy ją zobaczyłam podeszłam do niej i przywitałam się z nią buziakiem w policzek,a ona jeszcze się do mnie przytuliła. Miałyśmy sobie tyle do opowiedzenia. Jednak tak mało czasu. Poszłyśmy na zakupy. Spędziłyśmy na nich trzy godziny,pomagałam wybrać jej kilka rzeczy na wyjazd. Musiała już wracać,ja też. Pożegnałyśmy się i umówiłyśmy że gdy wróci spotkamy się na cały dzień. Dałyśmy sobie po całusie i poszłyśmy w swoje strony.


Wracając do domu zaszłam do spożywczego,zrobić zakupy. Po pól godzinie wyszłam ze sklepu. Gdy spojrzałam na siatki załamałam się. Nie wiedziałam jak je doniosę do domu. Dałam radę,będąc niedaleko zobaczyłam że ktoś u mnie jest. Pomyślałam że to Konrad, więc przyśpieszyłam kroku. Gdy doszłam do drzwi zobaczyłam Daniela. Nie wiedziałam co mam zrobić. Szybko podeszłam do drzwi starając się je otworzyć. Daniel spojrzał na mnie i powiedział:
-Możemy porozmawiać? Proszę.-spojrzał mi w oczy.
-Nie mamy o czym rozmawiać,-powiedziałam twardo.
-Chwilę rozmowy i znikam.-wiedziałam że nie odpuści.
-Dobrze.-pokazałam ręką żeby wszedł do środka. Powiedziałam żeby poszedł do salony. Ja w tym czasie poszłam odłożyć zakupy i wróciłam do niego. Chwilę siedzieliśmy w milczeniu gdy spojrzał na mnie.
-To co zrobiłem..przepraszam. Byłem pijany nie myślałem trzeźwo.-słyszałam w jego głosie że żałuję tego.-Chciałem żebyśmy spróbowali jeszcze raz,ale teraz zrozumiałem że jesteś już szczęśliwa z nim.-spojrzał mi w oczy.
-Dobrze że zrozumiałeś swój błąd. I że zrozumiałeś wszystko...-nie zdarzyłam dokończyć,gdy usłyszałam że ktoś wszedł do środka. Myślałam że to moja mama,lecz gdy zobaczyłam Konrada serce zaczęło mi szybciej bić. Chwilę stał i patrzył się raz na mnie raz na Daniela po czym powiedział:
-Co on tu robi?!-słyszałam w jego głosie złość.
-Zaraz wszystko Ci wytłumaczę -wstałam i podeszłam do niego. Nie wiedziałam jak zacząć,patrzyłam na niego cały czas. Ale on skierowany wzrok miał na Daniela,który wstał i się odezwał:
-To ja już pójdę.-powiedział spoglądając na nas-Pa.
-Cześć .
Gdy usłyszałam zamykane drzwi bałam się co będzie teraz. Konrad chwilę przyglądał mi się,następnie usiadł na kanapę. Podeszłam i usiadłam obok niego,skierowałam się w jego stronę i chwilę patrzyłam. Nie wiedziałam jak zacząć.
-Co on tu do cholery robił?! Nie pamiętasz co chciał Ci zrobić?!-krzyknął.
-Proszę nie złość się -poprosiłam błagalnym tonem.
-Jak Twoim zdaniem mogę się nie denerwować?!
-Nie było mnie w domu. A gdy wróciłam on już tu był poprosił o chwilę rozmowy. Zgodziłam się,nic mi nie zrobił..-Konrad nie dał mi dalej dokończyć.
-Zwariowałaś?! Skąd możesz wiedzieć że nic Ci nie zrobi?! Jesteś aż tak naiwna?!-cały czas krzyczał,miałam już tego dość nie dawał dojść mi do słowa.
-Przestań się na mnie wydzierać! -też uniosłam głos -Tylko rozmawialiśmy nic mi nie zrobił!
-Zachowujesz się nieodpowiedzialnie! Pomyśl czasem co robisz!-po tych słowach coś we mnie pękło.
-Skoro uważasz że zachowuję się jak dziecko,to znajdź sobie inną dziewczynę!-próbowałam powstrzymać łzy. Nic nie powiedział tylko spojrzał na mnie. Po chwili usłyszałam tryśniecie drzwiami. Nie wytrzymałam,usiadłam na kanapę schowałam głowę w ręce i zaczęłam płakać. Co ja najlepszego zrobiłam?! Płakałam dlugi czas.
Zasnęłam.


***


Gdy się obudziłam,moja mama wróciła wcześniej z pracy. Przywitałam się z nią i pomogłam w przygotowywaniu kolacji. Zauważyła że coś jest nie tak.
-Co się stało?-spytała,a ja wiedziałam że i tak nie odpuści więc powiedziałam prawdę.
-Pokłóciłam się z Konradem.-mówiłam nie odrywając wzroku od stołu.
-Nie martw się,jutro się pogodzicie.-uśmiechnęła się a ja odwzajemniłam uśmiech. Resztę wieczoru spędziłam z mamą czekając,aż mój tato wróci z pracy. Stęskniłam się za nim. Nie było go aż miesiąc. Cóż zrobić ? Taka praca.
Gdy przyjechał szybko poszłam go uścisnąć. Wiedział że się stęskniłam za nim,oczywiście ucieszył się gdy go przywitałam. Szybko do nas dołączyła mama. Powitała się ze swoim mężem i poszła do kuchni odgrzać dla niego kolację. Resztę wieczoru spędziliśmy rozmawiając i śmiejąc się. Dzięki czemu chodź na chwilę zapomniałam o dzisiejszym wydarzeniu. Nie powiedziałam o niczym tacie. Nie chciałam żeby wiedział.

nacpanapowietrzem

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1064 słów i 5546 znaków.

Dodaj komentarz