Materiał zarchiwizowany.

Czarny koń

- To co? W sobote u mnie o szesnastej?
- Cześć dziewczęta.
- No cześć Natan - odpowiedziały z lekkka sarkastycznym głosem Sara, Marta i Melisa
- Słyszałem że chcecie się spotkać w sobote. Mógłbym się wprosić?
- Dobrze - zgodziła się Marta -  ale pod warunkiem że weźmiesz ze sobą Joela.
- Czy ja nie jestem wystarczający?
- Natan o czym ci ostatnio mówiłam? - zagadnęła Melisa
- Właśnie... "Skromność, skromność i jeszcze raz skromność" wiem, wiem, muszę się tego nauczyć.
- O nie, idzie pani dzwonić dzwonkiem... Nat co teraz masz? - powiedziała jak zwykle wpraszająca się w niewłaściwym momencie, Sara
- Chemię a wy?
- Biologia...
- Wasza klasa ma z Wielorybem czy z Zośką?
- Niestety z Wielorybem.
- Ajajaj to współczuję...
- Dobra idziemy. Dozo na następnej!
- Narka!
   Gdy na szkolnych korytarzach rozległ się przenikający zewsząd dziwięk dzwonka klasa 2b ustawiła się w oczekiwaniu na nauczycielkę. Wykładowaczyni Biologi nazywała się Maria (wieloryb) i żaden uczeń jej nie lubił. Na jej głowie lśniły krótkie, kręcone włosy. O tym jaka była niesprawiedliwa wiedział każdy, nawet młody nauczyciel, który przyszedł do tej szkoły się jej bał.
   Melisa jak zawsze zapomniała zadania domowego. Kolejna awantura na lekcji. W końcu rozpoczął się normalny temat. Sara i Marta jako dobrze uczące się uczennice próbowały nie rozmawiać, ale z każdej strony wręcz roiło się od tematów. A to jakiś nowy rysunek namalowany przez Marte uwielbiającą rysować, a to ładny ptak za oknem. Z tego wszystkiego gdy Marta powinna odpowiedzieć że Nil jest w Afryce a Wisła w Polsce, pomieszły się jej kontynenty i wyszło że Amazonka jest w Australii, Nil w Stanach Zjednoczonych a Wisła w Brazylii. Oczywiście nauczycielka nie rozumie tego że Marta ma talent rysunkowy i do drugiej w nocy starała się narysować potrety piątki przyjaciół.  
   Na następnej przerwie przyjaciele spotkali się na boisku szkolnym i umówili się, że w sobotę pojadą na wycieczke rowerową. Mimo sprzeciwu Melisy, której argumentami by nie jechać było to że jest zimno, ustalili plan podróży. Sara już od dawna nie droczyła się z Joelem niższym od niej co było powodem jej drwin, więc rozmowa przeszła spokojnie. Po szkole wszyscy rozeszli się do domu. Teraz każdy miał chwile wolnego czasu, ponieważ dzisiaj się nie spotykali. Natan pojechał na turniej z tenisa stołowego, Marta dokańczała rysunek,Melisa wzięła się za czytanie lektury, a Sara wybrała się na spacer z zamiarem sfotografowania koni Łucji. Łucja to trzecioklasistka. Kolegowała się z Sarą, lecz nigdy nie były blisko siebie. Gdy Sara przyszła do stadniny zastała niezwykle smutny widok. Pod ścianą stajni siedziała zapłakana Łucja. Okazało się że ukochany koń Łucji - Bella, zaginął w nocy.

Siatkarka

opublikowała opowiadanie w kategorii kryminał, użyła 517 słów i 2883 znaków.

Dodaj komentarz