Spacer Natalii 3- Sebastian

Sobota Natalii prawdopodobnie wyglądała tak jak sobota każdego innego człowieka mieszkającego w naszym kraju. Rano dzień powitał ją błękitnym niebem oraz promieniami słońca, jak na razie chowającymi się z drugiej strony budynku.  Natalię obudziły rozmowy jej dwóch młodszych sióstr, które w przeciwieństwie do niej,  wstawały o wiele szybciej nawet w wolne dni.
Natalia próbowała przypomnieć sobie swoje dzisiejsze sny, jednak nie mogła przywołać żadnego konkretnego wspomnienia. Zaraz potem jej myśli zaczęły płynąć w kierunku Sebastiana i ich dzisiejszego spotkania. Poczuła ona przyjemne mrowienie w podbrzuszu i zawsze towarzyszące temu ciepło w okolicach serca. Uśmiechnęła się do swoich myśli i już nie mogła się doczekać gdy go zobaczy, pocałuje i przytuli.  
Obydwoje byli już na tyle dorośli by móc zamieszkać razem, jednak ona chyba nie była jeszcze na to gotowa. Znali się dwa lata, czuła, że do siebie pasują, jednak uwielbiała ich randki, nocne rozmowy czy też czat przez komórkę lub komputer.
- Czy ty masz zamiar dzisiaj wstać? - wyrwało ją z zamyślenia pytanie - Już jest dziesiąta, chcemy sprzątać - powiedziała Liliana , środkowa z sióstr.
- Już wstaję, obudziłam się dawno, czekałam tylko na wolną łazienkę - skłamała Natalia
"Nawet w sobotę nie można wstać o której ma się ochotę, terroryści." - pomyślała.
                                                                      ***
Po południu, już lekko umalowana i spryskana swoimi ulubionymi perfumami, Natalia siedziała sztywno na fotelu w dużym pokoju. Wsłuchiwała się w równomierny oddech mamy, która właśnie w tym momencie ucinała sobie codzienną popołudniową drzemkę.
Dziewczyna patrzyła na zegar zawieszony na ścianie i odliczała czas do wyjścia. Do miejsca spotkania miała nie za daleko, więc nie musiała się aż tak spieszyć.
"Wychodzę :)"- SMS od Sebastiana.
Podczas spaceru pogoda również była słoneczna. Marcowe słońce ogrzewało wszystko co napotkało na swojej drodze. Błękitne niebo przypominało wakacje, a ciepło dłoni Sebastiana sprawiało, że Natalia czuła się spokojnie i dobrze.
- Co myślisz o wspólnym zamieszkaniu? - wyrwało się Natalii
- Mówisz serio? Zawsze to ja pytałem i prosiłem, a ty nigdy nie chciałaś się zgodzić. Cieszę się, że o to pytasz. Ja pracuję, ty też, będziemy mieli za co żyć - jego pełne uśmiechu brązowe oczy spojrzały głęboko w oczy Natalii.
- Spróbujmy, ale pod jednym warunkiem - powiedziała tajemniczo.
- Słucham?
- Chciałabym byśmy w dalszym ciągu chodzili na randki, spacery, byśmy robili sobie niespodzianki i inne miłe rzeczy...
- Masz to jak w banku - Sebastian przyciągnął ją do siebie i pocałował w czoło, a następnie w usta - Kocham cię i chcę byś była szczęśliwa.
- Ja też chcę byś był szczęśliwy - pogładziła włosy chłopaka - Już nie mogę się na to wszystko doczekać, mam nadzieję, że wytrzymamy razem ze sobą, co?  
- Oczywiście! Obydwoje będziemy nad tym pracować. Chodźmy już na tą herbatę, zimno się robi. Kupisz mi też coś słodkiego?
- Ja jestem słodki. - Sebastian zrobił głupią minę i poruszył brwiami do góry i na dół.
- Dobra, jednak miałam na myśli kawałek ciasta lub lody.
- Jak zwykle, nie znasz się na żartach.
W kawiarni, zanim pani kelnerka przyniosła zamówienie do stolika, Sebastian i Natalia nic nie mówili. Patrzyli się tylko na siebie. On myślał o tym jaka to ona jest piękna w tych swoich naturalnych, brązowych lokach. Ona zaś zastanawiała się jak to jest, że z niektórymi osobami chciało by się konie kraść, a z innymi najlepiej nie mieć nic wspólnego.  
Sebastiana poznała w sposób zupełnie zwyczajny - przez znajomych. Na ogół była przeciwna swataniu, jednak wtedy dała się przekonać, a dlaczego - do tej pory nie wiedziała. Na początku nie była nim zachwycona, jednak gdy spotkali się sam na sam, przekonała się, że jest wyjątkowy. Podobało jej się w nim to, że bez trudu znalazł z nią temat do rozmów, jego poczucie humoru i wiedza, to że był samodzielny i właśnie zaczął pracę. Uważała, że mógł być z siebie dumny, teraz to również ona jest z niego dumna. Chyba dorosła już do tego następnego kroku - zamieszkania razem.  
"Może poprosi mnie o rękę?" - pomyślała i mimowolnie uśmiechnęła się do swoich marzeń. Sebastian tego jednak nie zauważył, gdyż bardziej był zaabsorbowany dostarczoną sekundę temu  kawą i kawałkiem jabłecznika dla niego, herbatą i trójkątem sernika dla niej.
- Smacznego, mam nadzieję, że dobrze się bawisz.
- Wspaniale - odparła Natalia rozanielonym głosem.

misia201603

opublikowała opowiadanie w kategorii inne, użyła 875 słów i 4694 znaków.

Dodaj komentarz