Apokalipsa zombie-wstęp

Data:2014-08-23   ------------>!!!UWAGA FORMA PAMIĘTNIKA!!!<------------  
Dzień 1.
Mam na imie Tomek mam 21 lat i chodze na studia.Ulubiony przedmiot? Chemia.W nocy Obudził mnie telefon kolegi z którym mieszkałem
W Domku są:3 pokoje, kuchnia, łazięka, Duży salon i strych. Dom wynajęliśmy na 2lata. Cały koszt opłacili nasi rodzice.
A wracając do nocy.W nocy obudził mnie telefon, pomyślałem że to nie mój dzwonek więc poszedłem spać dalej.Ale jakaś uparta osoba cały czas dzwoniła.
Zdziwiło mnie to że Kamil (Tak się mój kolega nazywa) nie odbierał.Postanowiłem wstać i odebrać ten telefon.Była około 03:15.
Podniosłem słuchawkę i przyłożyłem do ucha:
Ja:Tak słucham.
Ktoś:Kamil?!
Ja:Nie Kamil śpi, wie pani która jest godzina?Jutro mamy zajęcia.
Ktoś:Uciekajcie z tamtąd! Jesteśmy w górach! Znajdziecie nas w dużym drewnianym budynku.Obok rośnie wielka choinka.
Ja:Kim pani jest?!
Kotś:szszszszszszssszsz
Ja:Halo?!
Ktoś:zszszsszszszszszsz
Odłożyłem słuchawkę, i poszedłem zdenerwowany do Kamila go obudzić.Otworzyłem drzwi do jego pokoju i zobaczyłem że nikogo tam nie ma.
Zdziwiłem się bo do sklepu by nie poszedł gdyż jest zamknięty.A jest niedziela więc na imprzeze by nie poszedł, tym bardziej beze mnie.
Postanowiłem na niego poczekać.Usiadłem w salonie i zacząłem czytać jakąś książke nie pamiętam tytułu ale wiem że była o tematyce zombie.
Tak, uwielbiam czytać, słuchać, oglądać rzeczy o "Zombie".Po około 15 minutach wrócił Kamil.
Wbiegł do domu zdenerwowany i jednocześnie wystraszony, nigdy go takim nie widziałem.Zamknął drzwi na cztery spusty, rzucił mi pilota żebym włączył TVPinfo.
I tak zrobiłem.Wtedy usłyszałem."Uwaga prosze nie wychodzić z domów, po ulicach chodzą chorzy ludzie.Powtarzam, prosze nie wycodzić z domów, po ulicach chodzą chorzy ludzie
"Po tym komunikacie zanikł obraz.Żaden kanał nie działał.Zapytałem się Kamila gdzie był odpowiedzał:
Kamil:Usłyszałem krzyki więc wybiegłem przed dom i zobaczyłem jak jakiś człowiek jadł kobietę.
Ja:Jadł?
Kamil:Tak ku*wa jadł!
Ja: To zombie.
Kamil:Zombie?! haha Zombie nie istnieje!
Porozmawialiśmy chwilkę na ten temat a potem opowiedziałem mu o tym telefonie.Wziął go i ujrzał że ma 13 nieodebranych połączeń.
Rozpoznał numer i powiedział że to jego mama.Opowiedziałem mu też co mówiła.Wystraszony zadzwoniłem do swojej mamy.Nie odbierała...
Przyponiałem sobie że przecież moja mama i tata pojechali w góry razem z rodziną Kamila!
Uzgodniliśmy że przeszukamy cały dom w poszukwaniu broni.Przypomniałem sobie też że ta ksiązka którą czytałem byłą o przetrwaniu apokalipsy zombie.
Więc nieco wiedziałem na ich temat, "to nam się z pewnośćią przyda" pomyślałem.
Przeszukaliśmy cały dom nic przydatnego nie było. Ale...Został jeszcze strych.Weszliśmy na górę.I odrazu rzucil mi się w oczy Łuk. Tak prawdziwy łuk.
Sprawdziłem go, cięciwa była dobra ogólnie jego stan był bardzo dobry.Ale był jeden mały problem nie ma strzał.W dalszych poszukiwaniach znaleźliśmy młotek Siekiere strazaczką.
I ku mojemu ździwieniu były strały zawieszone przed wyjściem ze strychu było ich 25.Narazie musiało wystarczyć, umiem strzelać z łuku bo od 13 do 19 roku życia miałem faze na łuki.
------------------
Tak wiem żę krótke ale no wiecie jestem zielony w tych sprawach dopiero zaczynam. Jestem otwarty na wszelkie uwagi :) pozdrawiam.

Ronald

opublikował opowiadanie w kategorii horror, użył 631 słów i 3535 znaków.

3 komentarze

 
  • BlackOut

    Napisałeś ze będzie w formie pamiętnika, lecz mi jego nie przypomina. Ogólnie spoko.

    30 wrz 2014

  • Ronald

    Kolejny odczineczek już za nie długo tylko jeszcze troche musze go rozpisać

    27 sie 2014

  • Karou

    troche bałaganu w tym opowiadaniu, ale nie jest źle, tym bardziej, że dopiero zaczynasz. Szkoda, że takie krótkie :) ale pisz dalej

    27 sie 2014