Materiał zarchiwizowany.

Jeźdzcy Smoków:Początek;Rozdział I

James

Nagle przed mną pojawiła się kula ognia wielkości piłki do kosza.I pochłonęła potwora,wpatrywałem się w to ze zdziwieniem,myślałem że mam jakieś zwidy, no bo kto normalny wyczarowywuje wielką kule ognia,chciałem wstać ,zapominając całkowicie o mojej złamanej nodze.W tym samym czasie kiedy próbowałem wstać.zakręciło mi się w głowie i upadłem na ziemie,moje oczy nagle zakryła mgła i już więcej nic nie ujrzałem.Zemdlałem.

Obudziło mnie szturchanie za ręke.  
-James obudź się prosze...-łzy spłyneły jej po policzkach.Była to moja mama.Ale czemu płakała? zastanawiałem się ,lecz po chwili znalazłem odpowiedź.
Spojrzałem na siebie.Na moim ciele były głębokie rany,do tego cały zalany byłem krwią.Swoją krwią. Przeraziłem się nie na żarty.

-Mamo...co mi jest...ja przeżyje??-spytałem mamę z łzami w oczach.

-Tak..synku będzie dobrze zobaczysz-usłyszałem  mamę -Mike proszę pośpiesz się nie mamy dużo czasu...

Mijaliśmy Astor Row ,bardzo powoli samochód ,choć nabierał znacznej prędkości wydawał mi się jak by jechał powoli.Nagle się zatrzymał...czułem się słaby tak jak bym miał zaraz umrzeć ,ale wiedziałem że moje oczy muszą być ciągle otwarte i powinienem cały czas utrzymywać kontakt z mamą.Podjechaliśmy bliżej, już wyjechało wcześniej zawiadomione nosze .Znów miałem na nich leżeć lecz zemdlałem.

Obudziłem się na łóżku szpitalnym,właśnie znajomy lekarz tłumaczył rodzicom mój stan ..nie chciałem im przeszkadzać więc nie otworzyłem oczu,lekko je przymknąłem,żeby podsłuchać o czym rozmawiali

-Musicie uważać na niego,Rose, on jest silnym chłopakiem,ale to już czwarty raz w tym miesiącu,jeszcze kilka raz coś mu się takiego przytrafi i może się to dla niego źle skończyć.

- Sam dziękuje że zrobiłeś to dla nas,gdyby nie ty to nie wiem co byśmy bez ciebie zrobili.-usłyszałem głos mamy - a po za tym dowiedziałeś się już co dolega Jamesowi ?

-Z moich badań wynika że no..cóż..jest to spowodowane nadużyciem magi żywiołów-odpowiedział jej głos doktora Sama

-Coooo...to..to niemożliwe..przecież on..ma dopiero 16 lat...nawet nie wie że istnieje takie coś jak magia..-stwierdziła zaskoczona mama

-Rose...wiem że możesz być zaskoczona ale te badania są prawdopodobne w stu procentach- powiedział Sam zauważając minę zaskoczonej przyjaciółki.

-Wiem..Sam potraktowałeś tą sprawę poważnie,wierzę że nie okłamał byś mnie,ale jestem zaskoczona..-poznałem w smutnym głosie mamę

-Czekaj-wtrącił tata-niewierzę że James z własnej woli użył by magii żywiołów nawet jej nie znając.

-Zgadzam się z tobą Mike...James by tego nie uczynił..a poza tym, gdyby zrobił to celowo, Ministerstwo już przysłało by list,na rozprawę w sprawie Jamesa -usłyszałem głos Sama  pocieszający przyjaciela.

-Trzeba znaleźć Jamesowi bezpieczne miejsce,czuje że coś złego krąży nad nami.-powiedziała po namyśle Rose.

-Zgadzam się z Rose, to najlepsza opcja w tej sytuacji,tylko gdzie znaleźć, takie bezpieczne miejsce - stwierdził Mike.

-Wiemm...Mike James skończył 16 lat prawda ? A czy dostał list od Askardi?

-Nie jeszcze nie...ale chyba powinni już wysłać spóźniaj się, nie dobrze- powiedział Mike zamyślonym głosem - Ale z tym masz racje tak.. Askardia to najbezpieczniejsze miejsce jakie znam.

-Chodzcie ze mną do gabinetu pokaże wam coś- usłyszałem oddalajacy się głos zadowolonego Sama

Głosy powoli zaczęły się oddalać .  
Kiedy to usłyszałem strasznie się zdziwiłem ,zgadzam się z tym że już czwarty raz mnie tutaj wieźli ale czym jest Askardia? Czy jestem w aż tak wielkim zagrożeniu? Czemu rodzice nie mówią mi wszystkiego? Czy zdołam dowiedzieć się ,co to jest? i kiedy dostanie ten listy? I o co do cholery chodzi z,tą magią?. Z tych rozmyślań wyrwała mnie mama.
Gdy zobaczyła ża już wstałem,wręcz rzuciła się na mnie,żeby mnie przytulić.
Ona jest taka kochana, zawsze gdy widziała że jest mi smutno zawsze znalazła na to sposób,zabierała mnie na spacer i wspólnie znajdowaliśmy problem.

-James..jak ja się cieszę że już jest wszystko w porządku - powiedziała mama ściskając mnie.
Po chwili wszedł także tata i także mnie wyściskał.Kocham swoich rodziców i nie chce ich stracić nie teraz kiedy jest nam tak dobrze.

2 tygodnie później

-James możesz przynieść mi ten ten nóż z kuchni? - usłyszałem proszący głos taty który robi niespodziankę dla mamy czyli kolacje.  

-Tak już podaje - odparłem

Kiedy już wstawałem nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.
Zaniosłem nóż tacie,który kończył już przygotowywać kolacje i zbiegłem na dół po schodach.

-Państwo Retting? Przysyłka do państwa-odparł młody listonosz i zaczął wyciągać różne listy-o proszę są życzę miłego weekendu i do zobaczenia.
I odjechał ,zamknęłem drzwi i spojrzałem na paczkę listów, nie było ich dużo ale i tak pokaźna suma.Podałem je tacie.
Ai
Tata przestał kroić, a ja przejełem jego robotę i kończyłem, ciachać warzywa.
Tata zaczął czytać:

-Bank...bank...bank...OOo od wujka Walkera....dalej z pracy..i nareszcie do ciebie.

-Do mnie?-wyszczeżyłem zęby i podbiegłem do taty

- Tak do ciebie z Askardi,proszę przeczytaj-powiedział tata i podał mi list

List był bogacie zdobiony z różnymi wzorkami , na środku widniał duży napis. "Szkoła Jeźdzców i Magów w Askardi". Wszystko było napisane złotym drukiem.
Zdrżącymi palcami otworzyłem kopertę, odwinąłem złoty papier i zacząłem czytać:

" W imieniu całej Rady Szkolnej i Rady Ministerstwa mamy zaszczyt powiadomić Jamesa Mariza Alana Rettinga że został PAN przyjęty do Szkoły Jeźdźców i Magów w Askardi chciałbym także przeprosić za spóźniony list tłumacząc to ważnymi sprawami Ministerstwa. Termin zgłoszenia się kandydata wypada nie dłużej niż dwa dni od otrzymania listu,jeżeli za istnieją jakieś kłopoty z dojazdem należy zawiadomić o tym Ministerstwo.
Do listu dołączam również spis przedmiotów potrzebnych kandydatowi na I rok nauki.
Z wyrazami szacunku:
Dyrektor Szkoły Jeźdźców i Magów w Askardi
Aiden Markus (...) Firregam.

Zawinełem list i zamknąłem kopertę. W duszy czułem zdziwienie ,gdyż w jednym liście odpowiedziałem sobie na dwa pytania, które tak bardzo dręczyły mnie przez te ostatnie dwa tygodnie.Od czasu pamiętnej nocy, nic się ze mną nie działo,nie miewałem tego samego snu po którym krwawiłem.

-I jak zadowolony z listu- powiedział tata przerywając cenną chwilę ciszy.

Hormony we mnie zaczęły buzować czułem za razem wściekłość a za razem zaskoczenie.

-Wy chyba sobie ze mnie jaja robicie?- odparłem w przypływie złości.

-Nie synu....jesteś Jeźdzcą,możesz mieć do nas żal za to,ale my tylko chcieliśmy cię chronić.-odparł spokojnie tata niosąc spokojnie sałatke na stół.

Nagle drzwi się otworzyły i do domu wkroczyła mama.

-Rose...niespodzianka- wyskoczył tata w tym swoim śmiesznym fartuszku ze Smerfami.

W tym całym roztargnieniu nie zauważyłem że go wgłóle ubrał aż parsknęłem śmiechem.

Tata odwrócił się do mnie i też się zaczął śmiać.Po chwili mnie przytulił i powiedział :
-Nasz królewicz dostał w końcu list z Askardi.-powiedział tata puszczając mnie i zabierając mięso na stół  

-OOo nareszcie już myślałam że zapomnieli a tu jednak niespodzianka,nawet podwójna -powiedziała mama podchodząc do taty i go całując.

-Tak...tłumaczą się sprawami w Ministerstwie,ciekawe co to może być? - odparł tata
odsuwając krzesło mamie

-No ciekawe w Smoczym Magazynie nie było o niczym wzmianki- powiedziała mama siadając na już przygotowanym krześle.

-Mamo możemy w końcu porozmawiać o tej Askardi czy jakoś tam? Naprawdę muszę tam jechać? - powiedziałem smutnym głosem siadając na krześle

-Tak synku musisz tam jechać.. Każdy Jeźdźca i Mag musi tam jechać. - odparła mama podając tacie kurczaka

- Ale ja wcale nie chce tam jechać- powiedziałem już poddenerwowany- nie chce zostawiać tu nikogo a najbardziej Matta on jest moim największym przyjacielem nie możecie tego zrobić!

-Nie masz wyjścia,po za tym w Askardi też znajdziesz sobie dużo przyjaciół,jutro do nich pójdziesz i się poznacie-odparł z pełną buzią tata

-Już jutro?-odparłem zaskoczony

-Tak jutro też pożegnasz się z przyjaciółmi z tąd jestem,pewien że w Askardi ci się spodoba zobaczysz,a teraz dokończ tego kurczaka bo ci wystygnie- powiedział tata dokładając sobie sałatki

-Nie nie jestem głodny! I nie pójdę do żadnej szkoły dla dziwaków.!!! - krzyknąłem i pobiegłem do pokoju

W oddali usłyszałem  
-JAMES WRACAJ- ale mnie już to nie obchodziło wziąłem klucz i się zamknęłem, położyłem się na łóżku i nawet nie wiem kiedy usnęłem.


No i jest pierwszy rozdział lądujący w wasze ręce,i jak wam się podobał piszcie s komentarzach,a ja biorę się za pisanie drugiego.  
Do zobaczenia w Askardi  

Ps.
A co do długości to ma nadzieję że nie był za długi ani za krótki piszcie w komentarzach czy takiej długości powinien być

Kay

opublikował opowiadanie w kategorii fantasy, użył 1705 słów i 9221 znaków.

2 komentarze

 
  • Użytkownik agnes1709

    Wygląda to tak, jakby oprócz przekazu bardzo zależało Ci, aby jak najszybciej wstawić, żeby już było. Szybciej, prędzej, czytajcie! :D Masa błędów, literówki, ortografy, kropki przed wykrzyknikami i tym podobne. Brak spacji miedzy wyrazami i znakami, ogólny bałagan. Takiego kociołka nie da się zrobić celowo, stąd moje stwierdzenie na początku. Nie dam  w dół, ponieważ dopiero zaczynasz, aczkolwiek miło byłoby, gdybyś to wszystko poprawił. I nie śpieszył się następnym razem. PZDR;)

    15 kwi 2018

  • Użytkownik Kay

    @agnes1709 tak ogólnie to opowiadanie było napisane dużo wcześniej tylko że na innym portalu  :bravo:

    23 kwi 2018

  • Użytkownik AnonimS

    niewierzę powinno być nie wierzę./ powinni już wysłać spóźniaj się, nie dobrze. Brak literki a powinno być spóźniajĄ się. / Przejełem? Powinno być przejĄłem./ Zawinelem? ZawinĄłem.  Tu przerwałem  poprawianie bo za dużo tego.     Bardzo niechlujnie napisany tekst. Dużo błędów, literówek w całości do korekty. Używaj słownika a najlepiej poproś kogoś o przeczytanie i wspólne poprawienie tekstu. To jest minus. Plusem jest sam pomysł i to że chcesz pisać. Więc się nie załamuj tylko weź do pracy a z każdym odcinkiem będzie lepiej. Wg mnie długość tej części jest odpowiednia. Jest ogólnie przyjęte że na komentarze autor udziela odpowiedzi.

    12 kwi 2018

  • Użytkownik Kay

    @AnonimS dziękuję

    13 kwi 2018

  • Użytkownik AnonimS

    @Kay pamiętaj że możesz zrobić korektę tego co tu wydrukowane

    13 kwi 2018

  • Użytkownik agnes1709

    @AnonimS " Jest ogólnie przyjęte że na komentarze autor udziela odpowiedzi." - oj, żeby się Pan nie zdziwił. A jeśli już jesteśmy przy wytykaniu błędów, przed "że" powinien być ogon;)

    15 kwi 2018

  • Użytkownik AnonimS

    @agnes1709 piszesz o , takim ogonie?

    15 kwi 2018

  • Użytkownik agnes1709

    @AnonimS Tak.

    15 kwi 2018