Żyliście kiedyś ze świadomością że każdy kogo znacie ostro was pierdoli, i to nie w sensie takim że czerpiecie z tego seksualną przyjemność. Mam na myśli życie. Całe wasze życie to jeden wielki syf. Jest dno, pięć metrów mułu, pod tym mułem wy unieruchomieni i jebani przez wszystkich którzy się tylko napatoczą. Tak mniej więcej wyglądał mój stan psychiczny. Codziennie w nocy modliłam się żeby rano się nie obudzić. Przyczyna takiego stanu rzeczy składała się z kilku czynników.
Po pierwsze - praca. Jeśli można to było nazwać pracą, bardziej bycie osobistym popychadłem szefa, wykonującą wszystkie jego mniej ważne zadania, dostającą przy tym chyba najniższa z możliwych pensji. Firma w której pracowałam także nie dodawała mi skrzydeł. Wyścig szczurów pełną parą, każdy tylko czekał na Twoje najmniejsze potknięcie. "koleżanki" udawały że Cie lubią po czym za Twoimi plecami wyśmiewają się z Ciebie, z Twoich ubrań, z Twojej pozycji w firmie.
Punkt numer dwa - moja "ukochana druga połowa" - znaczy kiedyś tak myślałam, jeszcze kilka lat po ślubie. Potem z każdym rokiem zamieniał się z przystojnego mężczyznę w grubego oblecha którego jedynym zadaniem było wypicie paru piw, czasem jak naszła go ochota, choć na szczęście z czasem coraz rzadziej, to wykorzystanie mnie i mojej cipki w celu zaspokojenia swoich pięciominutowych potrzeb, a przy jakiejkolwiek próbie odmówienia potrafił także wyładować na mnie swoja agresje. Był kierowcą tira więc jego zarobki nie były bardzo duże, ale wystarczyły na to żeby utrzymać nas i pozwolić sobie na picie prawie codziennie gdy nie miał dalszych wyjazdów. Jak się później dowiedziałam wystarczyło także na to żeby opłacić utrzymanie kilku dziwek na trasie ponieważ odwiedzał je regularnie. Nawet udało mu się zrobić nagranie telefonem jak jedna robi mu loda, nagranie które właśnie trzymałam w ręce i widziałam jak stara brzydka kurwa robi loda równie brzydkiemu 45 letniemu klientowi z małym kutasem i wielkim brzuchem. To właśnie nagranie przelało czarę goryczy. Miałam tego wszystkiego dosyć. Chciałam ze sobą skończyć, myślałam o jakiś tabletkach czy czymś w tym stylu. Zresztą miałam w szafce pokaźną apteczkę antydepresantów. Gdy tak leżałam wieczorem i płakałam w poduszkę w telewizji leciał serial. Facet chciał skoczyć z dachu - przez łzy pomyślałam że to akurat moja tematyka. Podszedł do niego diabeł i powiedział że ma skoczyć bo gorzej już być nie może. Koleś odparł na to że faktycznie gorzej już nie będzie. Wszystko co przeżył do tej pory było jego najgorszym doświadczeniem i że w życiu nic gorszego już go spotkać nie może. Pomyślałam sobie że czasem wyjście z sytuacji przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie. U mnie tez już gorzej być nie może, cokolwiek zrobię tylko poprawię swoją beznadziejną sytuacje, a samobójstwo zawsze pozostaje jako droga alternatywna. Oglądając dalej ten serial, lecz zbytnio nie zagłębiając się w fabułę diabeł stwierdził że najlepsze co może być to zemsta na wrogach i tu podsunął mi drugi pomysł, a mianowicie - zemsta. Zemsta na wszystkich moich wrogach. Na tych ludziach którzy doprowadzili mnie do takiego stanu. Każdy z nich odpowie za swoje czyny i każdy będzie mnie jeszcze błagał na kolanach o wybaczenie.
W mojej głowie zrodził się plan który miał mi przynieść słodkie ukojenie. Na spokojnie obmyślałam jego szczegóły przez kilka dni. Plan ten jednak wymagał ode mnie kilku zmian. Po pierwsze zmiana wyglądu, a właściwie powrót do formy z okresu narzeczeństwa. Nie byłam brzydką kobietą, jedynie może zaniedbaną, właściwie to bardzo zaniedbaną. Niestety z mężem nie mogliśmy mieć dzieci nad czym bardzo ubolewałam, jednak miało to tez swoje plusy. Moje piersi nie były tak obwisłe jak u innych czterdziestolatek, a moja cipka nadal była dość ciasna, bo jak mnie mógł rozepchać 14 centymetrowy kutasik. Na brzuchu przez te kilkanaście lat odłożyło się jednak kilka kilogramów. Gdy byłam panną chłopcy zawsze podziwiali moje duże kształtne piersi i okrągły jędrny tyłek. Plan wymagał aby moja ciało zbliżyło się do kształtów z przed kilkunastu lat, tak więc nastały czasy diety i ostrych ćwiczeń ujędrniających. Wiem że to wymagało czasu, ale mi się nie spieszyło. Miałam go bardzo dużo....
Siedem miesięcy intensywnych ćwiczeń zrobiło swoje. Moje ciało powracało do formy z przed lat. Ja jednak nie chciałam się z tym na razie afiszować. W pracy i w domu specjalnie nosiłam za luźnie, pogrubiające ubrania. W pracy niby coś zauważyli że trochę schudłam po buzi ale jakoś specjalnie nikt nie dociekał bo jak zwykle były ważniejsze tematy do plotkowania. Mąż w domu bardziej zaglądał do lodówki niż na mnie, a dziwki chyba mu wystarczały bo na mnie ochotę miał coraz rzadziej, a jak już się do mnie dobierał, to wlewałam w niego kolejne piwa i zamiast seksu zasypiał na fotelu.
Kolejnym etapem była wizyta u fryzjera, kosmetyczki i w salonie odnowy. Miałam odłożone parę groszy ze swojej nędznej wypłaty więc akurat wystarczyło aby zafundować sobie dzień relaksu. Tak błogo nie czułam się od dawna. W końcu jeden dzień z mojego życia który spędziłam na samych przyjemnościach. Wybrałam się także na zabiegi laserowe żeby usunąć trochę włosków z miejsc bardziej wrażliwych. Byłam bardzo zadowolona z efektu, a po farbowaniu, paznokciach i makijażu miałam problemy żeby poznać sama siebie. Chciałam zobaczyć jak staremu opadnie kopara gdy mnie zobaczy, jednak plan wymagał tego że w czasie mojej transformacji on wyjedzie na dłuższą trasę. Tak więc miałam dwa tygodnie na to żeby poukładać sprawy firmowe, a potem zająć się starym gnojem.
Następnego dnia wybrałam się na zakupy. I to był druga druga moja zmiana. Zmiana zachowania. Musiałam przestać być szarą myszką,a zmienić się w polującą kotkę. Tak więc w odstawkę poszły wszystkie spodnie i szare swetry. Na zakupach wybierałam wyzywające miniówki, bluzki z dużym dekoltem, oraz biustonosze kształtujące odpowiednio moje piersi. Majtki koronkowe prześwitujące oraz kozaki na obcasie też znalazły się wśród zakupów.
Gdy szłam drogą ubrana w zakupiony zestaw czułam na sobie wzrok facetów. Za równo tych w moim wieku jak i młodszych o dziesięć, dwadzieścia lat. Wszyscy byli do mnie milsi, każdy przyglądał się moim kształtnym nogom które w kozakach i pończochach robiły piorunujący efekt.
Podbudowana takim efektem byłam gotowa rozpocząć pierwszy etap mojego planu. Praca z nowym wyglądem. Gdy weszłam kierując się na swoje stanowisko połowa z tych ludzi którzy niby uważali się za moich kolegów w ogóle z początku mnie nie poznała. Dopiero po jakimś czasie słyszałam szemrania, zawistne spojrzenia koleżanek i pełen pożądania wzrok mężczyzn. Ja zaś spokojnie usiadłam na swoim miejscu i wykonywałam swoją jak zwykle mało znaczącą pracę. Nie chciałam zdobyć żadnego z kolegów choć przymilali mi się jak tylko można. Jeden przyniósł kawę, drugi słodził mi komplementami... Widać było że każdy ma ochotę żeby ostro się ze mną zabawić, a słyszałam już niejedno o tych kogucikach. Jak "ciężko" pracują z koleżankami po godzinach gdy w domu czekają żony i dzieci. Jenak to nie oni byli moim celem. Moim celem była znacznie większa ryba. Zabrałam więc kilka dokumentów i wybrałam się do szefa. Gdy zapukałam i weszłam, z początku rozmawiał ze mną normalnie i traktował mnie jak zwykle jak śmiecia ponieważ był wpatrzony w swój komputer, po chwili jednak gdy skierował na mnie wzrok widziałam to spojrzenie. To samo które przed chwilą widziałam u tych kogucików.
Nie mógł wydobyć z siebie słowa...
-Pani Karolino? To Pani? - zapytał nie znajdując w swoim pustym łbie mądrzejszego pytania.
-tak Panie prezesie. A spodziewał się Pan kogoś jeszcze? To ja szybko zmykam- powiedziałam.
-nie nie... Tylko bardzo się zmieniłaś. Nie poznaje Cie- przyglądał się bardziej moim cyckom niż mojej Twarzy.
- oj przesadza prezes - uśmiechnęłam się - to tylko nowe ubranie. Podoba się? - zapytałam kładąc na jego biurku papiery, nachylając się tak żeby wyeksponować dekolt.
-O tak bardzo. Zmiana zdecydowanie na plus- mało co ślina mu nie ciekła gdy tak był wpatrzony w moje duże piersi.
- Te dokumenty mogę już zabrać?- zapytałam wskazując na stos
- co? eeee... a dokumenty ... tak tak.
Zabrałam dokumenty i wyszłam powoli kręcąc pupą. Przy okazji niby to przypadkiem zrzuciłam papiery.
-Oj ja niezdara - mówiąc to nachyliłam się wypinając tyłek w jego stronę.
- eeee.... przecież nic sie nie stało... Każdemu może się zdarzyć - Żadnych awantur? żadnego krzyku? Każdemu może się zdarzyć? Gdybym wiedziała że wystarczy wypiąć dupę przed tym zboczeńcem żeby mieć spokój dawno bym to chyba już zrobiła.
Tego dnia byłam wzywana dużo częściej do biura prezesa niż zazwyczaj. Jego zachowanie w stosunku do mnie też się zmieniło. Widać było że zależy mu żeby zamoczyć we mnie swojego kutasa. Kokietował mnie, mówił rożne komplementy. Gdybym dzisiaj przed nim rozłożyła nogi pewnie nie zawahał by się zbyt długo. Zresztą słyszałam jak w tej firmie walczy się o awans. Kolejny samiec myślący kutasem zamiast głową, nie patrzący na to że ma żonę i dzieci, ale mi to było na rękę. Na tym opierał się mój plan. Niestety koguciku dzisiaj jeszcze mnie nie dosiądziesz, muszę się odpowiednio do tego przygotować...
Po kilku dniach w końcu doszła do mnie kamera szpiegowska. Całe szczęście bo dość miałam już jego ślinienia się w moją stronę, ale atmosferę trzeba było cały czas podgrzewać. Pewnie w rozporku już tam się gotuje.
W pracy tego dnia zostałam dłużej pod pretekstem zaległości. Gdy wszyscy opuścili już stanowiska, łącznie z prezesem, jako że wiedziałam gdzie jest zapasowy klucz, wślizgnęłam się do jego gabinetu i umieściłam kamerę w takim miejscu żeby nagrywała co dzieje się w gabinecie, a żeby nie rzucała się w oczy. W końcu nadszedł ten dzień... Dzień zemsty.
Następnego dnia byłam już gotowa. Dzisiaj nie założyłam biustonosza, tak że przez bluzkę widać było moje sterczące sutki. Cała sytuacja podniecała mnie tak bardzo że czułam moją cipkę jaka jest mokra. Prezes też chyba był już wystarczająco gotowy. Widząc moje sutki w ogóle nie mógł się skupić na pracy, a w jego spodniach widać było widoczne wybrzuszenie. Ja cały czas niby to się o niego ocierałam, niby przypadkiem dotknęłam to tu to tam.
Pod koniec dnia weszłam do jego gabinetu z dokumentami
- Panie prezesie mam małą prośbę - podeszłam do niego pochyliłam się a moje cycki mało co nie wyskakiwały z bluzki.
- eee tak? Jaką ?- zapytał próbując zebrać jakiekolwiek myśli.
- Te dokumenty muszą być wysłane jutro rano, a ja sama nie dam rady ich wypisać. Prezes jest taki mądry, mógłby prezes mi poświęcić kilka chwil i pomóc w ich wypełnieniu. Będziemy musieli zostać trochę dłużej w pracy, ale mam nadzieje że nie zostawi Pan swojej sekretarki samej z takim DUŻYM problemem - powiedziałam to w taki sposób żeby specjalnie zaakcentować słowo duży.
-eeee.... tak myślę że znajdę trochę czasu dla Pani, muszę tylko poinformować zonę że będę dłużej.
-dobrze to ja na razie nie przeszkadzam, przyjdę troszkę później jak już zostaniemy sami - mówiąc to jeździłam palcami po moim dekolcie.
Godzina dłużyła się mi bardzo. Starałam się jeszcze coś popracować jednak moje myśli były całkiem gdzie indziej. Myślałam o tym co zaraz się wydarzy. Szef, gdyby nie jego paskudny charakter byłby całkiem atrakcyjnym mężczyznom. Kilka lat młodszy ode mnie regularnie ćwiczący, przystojny wysoki brunet. Z charakteru jednak miał tendencje do poniżania i psychicznego znęcania się nad podwładnymi. Podobno też lubił wykorzystywać młode panny które szybko chciały spinać się po szczeblach korpo kariery.
Powoli wszyscy zaczęli opuszczać biuro. Z minuty na minute ubywało osób tak ze w końcu zostaliśmy sami we dwoje. Zabrałam papiery i podążyłam w kierunku jego biura. Zapukałam po czym weszłam do środka. On siedział na fotelu niby coś robiąc przy komputerze.
- Prezesie możemy zaczynać? -zapytałam zalotnie się uśmiechając.
-tak tylko proszę zamknąć drzwi na klucz. Nie chce żeby ktoś nam przeszkadzał.
Posłusznie zamknęłam drzwi i podeszłam do biurka upewniając się że kamera jest na swoim miejscu. On wstał wziął ode mnie dokumenty i rzucił je na biurko.
- Oboje wiemy po co tu jesteś mała kurwo- powiedział to rozpinając spodnie - nie różnisz się niczym od reszty tych szmat które przychodzą zawsze żeby o coś mnie poprosić- ze spodni wyciągnął grubego żylastego kutasa - no to dalej proś w odpowiedni sposób a ja się zastanowię.
Jako że mój mąż był moim jedynym, nigdy na żywo nie widziałam takiego sprzętu. Jedynie kiedyś w porno, ale co innego oglądać porno a co innego mieć go na żywo. W głowie zrodziła się myśl -dlaczego by nie połączyć przyjemnego z pożytecznym, a taki kutas na pewno będzie przyjemny gdy już zagości w moim wnętrzu. Bez oporów podeszłam do prezesa, uklęknęłam i starając się robić to jak najlepiej rozpoczęłam pieścić go moimi ustami. Chyba mu się podobało bo jęczał komentując moje poczynania.
- o tak ssij go mała kurwo! Po to was zatrudniam żebyście były moimi dziwkami- złapał mnie za włosy i zaczął poruszać głową w rytm swoich pchnięć.
-podoba Ci się co? Miałaś w ustach kiedyś taką pałę?
Jedyne co mogłam zrobić to pokręcić głową w geście zaprzeczenia.
-nie bój się. Od teraz będziesz miała okazję częściej napatrzeć się na tego olbrzyma.
-Obśliń go mocno bo już za chwile poczujesz go nie tylko w swoich ustach.
O dziwo cała ta sytuacja podnieciła mnie bardziej niż przypuszczałam i moja cipka była już gotowa do przyjęcia kutasa. Problem jednak był w tym że jeszcze nigdy nie gościła w niej maczuga tych rozmiarów.
Po kilku minutach intensywnych pieszczot szef kazał mi wstać.
-kładź się na biurku i wypinaj ten zajebisty tyłek.
-co tylko Pan każe Panie prezesie.
Oparłam się łokciami o biurko i wypięłam tyłek w jego stronę. Moja spódnica została zadarta w górę, a szef zaczął masować moje pośladki.
- Twoje ciało jest lepsze od tych młodych kurew co przychodzą starając się o awans. A ty czego chcesz w zamian co? Też jesteś kurwą chcącą awansować?
- Nie prezesie. Ja potrzebuje tylko ostrego pierdolenia. Mój mąż mnie zaniedbuje i nie ma kto mnie porządnienie wypierdolić.
- o czyli brakuje Ci twardego kutasa. Wszystkie jesteście takie same. Tylko kasa i ostre jebanie wam w głowach. Chcesz go to błagaj.
- Tak Panie prezesie, niech mnie Pan wypierdoli swoim dużym chujem. Chce go poczuć w mojej ciasnej cipce.
-nie bój się, zaraz go dostaniesz, ale najpierw zobaczymy czy faktycznie jesteś ciasna- zdjął moje majteczki i włożył palec w moja gorącą szparkę.
- ohhh- zajęczałam z rozkoszy.
Powoli zaczął mnie tym palcem pierdolić - faktycznie jak na swój wiek jesteś bardzo ciasna. Moja żona zmieści chyba całą rękę,a w Ciebie wejdą tylko dwa palce... Czuję że dzisiaj miło spędzimy czas.
Moja cipka po takiej palcówce zaczęła puszczać soki. Mój mąż nigdy nie robił mi takich rzeczy. Jęczałam coraz głośniej i głośniej.
-najwyższy czas żeby ktoś porządnie Cie rozepchał kurwo!
Jego kutas był nabrzmiały i gotowy do akcji. Kilka razy potarł nim o wejście do mojej szparki, po czym powoli zaczął go wpychać.
-o taaak- krzyczałam.
Wszedł do połowy, później miał coraz większe problemy.
-Ja pierdole, czuje się choćbym jebał dziewice- złapał mnie za biodra i coraz bardziej dociskał.
Czułam jak coraz bardziej mnie rozrywa. Moja cipka nie była w stanie przyjąć takiego olbrzyma.
-Prezesie proszę nie! On jest za duży- błagałam
-zamknij się kurwo! Ma wejść w Ciebie cały.
-przecież on mnie rozerwie- czułam ból ale jednocześnie podniecenie.
Szef zmienił taktykę. Zaczął mnie rżnąć i z każdym pchnięciem wchodził coraz głębiej.
- o tak cudownie - jęczałam w niebo głosy.
-jesteś zajebiście ciasna. Od dzisiaj jesteś moja ulubioną dziwką.- złapał mnie za biodra mocno i wpychał go głębiej. O tak nigdy nie przeżyłam czegoś takiego. Miał zajebista kondycje, jebał mnie od kilkunastu minut, a nawet się nie zasapał. Ja za to będąc tak pierdoloną zapominałam o świecie. Zapomniałam nawet o moim planie i o kamerce która była umieszczona w gabinecie. Liczyło się tylko ostre jebanie i jego wielki kutas. Puścił moje biodra, złapał za bluzkę i rozerwał guziki. Piersi momentalnie wyskoczyły radośnie podskakując uwolnione z ciasnego więzienia.
Złapał je obiema rękoma i zaczął mocno ściskać.
Już niewiele mi było trzeba, dawno nie czułam takiego błogiego stanu. Jęczałam coraz głośniej.
- o tak prezesie pierdol moja cipę. Jest cała do prezesa użytku.
On przyspieszał coraz bardziej, czułam że też jest bliski spełnienia. Nagle moje ciało przeszedł dreszcz. Dreszcz jakiego dawno nie czułam. Swoją wędrówkę rozpoczął od mojej głowy i powoli przechodził w dół aż po koniuszki palców. Moja cipka zaczęła pulsować na jego kutasie co jeszcze bardziej przyspieszyło orgazm szefa. złapał mocno pośladki, docisnął żeby wejść jak najgłębiej i wystrzelił kolejnymi dawkami gorącej spermy. Czułam jak jego nasienie zalewa ścianki mojej pochwy. Położył się na mnie i tak kilka minut spędziliśmy przeżywając wspólny orgazm. Wyciągnął kutasa, wytarł go w moją spódnice, ubrał się i wyszedł mówiąc tylko żebym nie zapomniała pozamykać i że jutro czeka nas długa rozmowa o mojej przyszłości w firmie. Ja przyglądając się kamerce szpiegowskiej w myślach także stwierdziłam że jutro czeka nas rozmowa o mojej przyszłości, tyko trochę inna niż prezes to sobie wyobraża... Moja głowa była pełna rozmyślań o dalszych planach,a z mojej cipki kapała sperma połączona z moimi sokami.
Zemsta smakuje najlepiej na zimno...
CDN
3 komentarze
Pailula
Kiedy następna część?
😉😉
blondi
super juz czekam na więcej
enklawa25
Jestem pod wrażeniem masz talent super opowiadanie jedbo z najlepszych tutaj