Był upalny lipiec 1993 roku. Będąc pod koniec szóstego miesiąca pierwszej mojej ciąży spędzaliśmy wakacje wraz z mężem w Darłówku. Do tej miejscowości jeździłam wraz z mamą jeszcze jako kilkuletnia dziewczynka. Kierownikiem ośrodka, do którego jeździłyśmy była koleżanka mojej mamy puszysta, niska tleniona kobieta. Teraz po latach już jako właścicielka prowadziła ośrodek wraz ze swoim mężem a czasami pomagała im córka będąca w przybliżeniu w moim wieku.
Muszę przyznać, że w okresie ciąży bardzo wzmogła się moja aktywność seksualna. W zasadzie to cały czas bym się pieprzyła i to z każdym kto się nawinął i miał na mnie ochotę. Wtedy jeszcze swoje wyskoki seksualne ukrywałam przed mężem.
Mąż koleżanki mojej mamy pan Stasiu szczupły, wysoki brunet z wąsikiem od początku naszego przyjazdu adorował mnie. Mówiąc co chwila, że mu się podobają kobiety w ciąży, że mam ładne piersi i nogi itp.
Pewnego wieczoru z Damianem szykowaliśmy się już do spania, gdy do naszego domku zapukała pani Czesia z propozycją.
- Mam trochę ubrań ciążowych po córce może chcesz zobaczyć.
- Bardzo chętnie, może jutro wpadnę – powiedziałam.
- Jeżeli możesz to chodź teraz bo akurat mamy rozgrzebane szafy.
- W zasadzie to czemu nie. Chodź Damianie idziemy na chwilkę.
- Idź sama ja poczytam książkę. Wiesz, jak mnie męczą twoje przymierzania ciuchów. One trwają wieczność.
Wsunęłam klapki na nogi i podreptałam za panią Czesią. Weszliśmy do jaj apartamentu w pawilonie mieszkalnym. Było to dość duże mieszkanie z salonem i dwoma sypialniami. Na wersalce przed telewizorem siedział pan Stasiu coś oglądając. Na oparciu krzesła przy stole leżało kilka sukienek ciążowych i staników z odpinanymi miseczkami do karmienia dziecka.
- Przymierz ciuszki – powiedziała pani Czesia.
- Tak tutaj, przy pani mężu.
- Czemu nie. Twoja mama się nie wstydziła.
Mnie wiele razy prosić nie trzeba było. Szybko zrzuciłam szlafroczek, w który byłam ubrana i pozostając w samej bieliźnie założyłam pierwszą z sukienek, która okazała się za mała. Szybko więc zdjęłam ją i sięgnęłam po następną.
- Po co ci ta bielizna – powiedziała pani Czesia.
- Mam być tak nago przy was – odpowiedziałam zachowując pozory nieśmiałości.
- Czemu nie. Daj nam popatrzeć na twoje piękne kształty.
Mnie nie trzeba było dwa razy tego powtarzać. Przed założeniem drugiej sukienki pozbyłam się bielizny. Celowo ociągając się przed jej przymierzeniem. Kątem oka widziałam jak pan Stasiu pożera mnie wzrokiem. Nie wytrzymał w końcu i powiedział.
- Pięknie wyglądasz w ciąży.
- Dziękuję proszę pana.
- Mów nam po imieniu – powiedziała Czesia
- Dobrze.
- Mąż ma racje, cudnie wyglądasz i masz piękne duże piersi – mówiąc to pogładziła mnie po brodawkach.
- Dziękuję za komplement – opowiedziałam czując już motyle w brzuchu.
- Mogę je pocałować – zapytała Czesia.
- Tak.
Gospodyni prawie rzuciła się na mnie i zaczęła całować moje brodawki. Najpierw jedną potem drugą. Wodziła językiem wokół nich, ssała je i przygryzała. Było mi dobrze. Po chwili koło nas pojawił się Stasiu mówiąc.
- Daj mi też posmakować – delikatnie odsuwając żonę od moich piersi.
Teraz pieścili moje piersi oboje. Jedno jedną a drugie drugą. Mnie w tym czasie przechodziły dreszcze podniecenia. Ujęłam głowę Czesi, uniosłam ją do góry i zaczęłam całować jej gorące usta. W tym czasie ręka Stasia powędrowała do mojej cipki. Rozchyliłam nogi by ułatwić mu dostęp. Pieścił paluszkami moją muszelkę a ja oparta o Czesię dyszałam podniecona. Chwila takiej zabawy i przenieśliśmy się na wersalkę. Ja położyłam się na niej rozchylając nogi. Czesia ulokowała się między nimi i zaczęła lizać moją muszelkę ja w tym czasie przywołałam Stasia.
- Daj mi go possać – powiedziałam.
Podszedł zsunął spodnie i podał mi do ust swojego długiego, ale cienkiego członka. Zaczęłam go delikatnie ssać. Po chwili wzięłam go w rękę naciągnęłam skórę i delikatnie językiem drażniłam mu wędzidełko. W tym samym czasie Czesia nie przestawała lizać mojej łechtaczki. Robiła to tak wspaniale, że już byłam bliska orgazmu. Znowu zaczęłam ssać członka Stasia jednocześnie waląc mu ręką. Po chwili takiej zabawy wyciągałam go z ust i zaczęłam ssać jego jądra cały czas masturbując go. Stasia między nogami robiła mi cuda i już dłużej nie mogłam wytrzymać dostając orgazmu. Całe szczęście, że wyciągnęłam z ust jajeczka Stasia, bo mu je chyba odgryzła. Chwila odpoczynku i zmieniliśmy pozycję. Czesia usiadła na wersalce podciągając spódnice. Ja ulokowałam się między jej grubymi udami by zanurzyć języczek między jej zarośnięte obficie wargi sromowe. Za mną od tyłu wsadził w moją mokrą cipkę swojego członka Stasiu. Posuwał mnie dość mocno wsuwając go głęboko do środka. Nie przerywałam lizania cipki Czesi, która przyciskała moją głową mocno do swojego łona. Trafiłam językiem idealnie w jej punkt G, bo zaczęła wydawać głośne jęki. Stasiu za to pracował za mną dość intensywnie to i ja po chwili zaczęłam odczuwać powrót podniecenia. Pierwsza doszła Czesia oznajmiając swój orgazm głośnym krzykiem aż się przeraziłam, że ktoś przyleci ją ratować. Po jej orgazmie Stasiu złapał mnie za włosy i ciągnął dość mocno dalej posuwając mnie od tyłu. Nie trwało to jednak długo, bo w pewnym momencie wyprężył się a ja poczułam jego gorącą spermę zalewającą mnie od środka. Przytulił się do mnie po wszystkim a ja do łona Czesi. Odpoczywaliśmy w tej pozycji aż Czesia powiedziała.
- Ja położę się na podłodze a ty kucnij to wyliżę cię ze spermy mojego męża.
Tak też zrobiliśmy. Ja kucnęłam nad twarzą Czesi a ona czyściła mnie ze spermy Stasia, który w tym czasie trzymał mnie za ręce bym nie upadła. Było mi dobrze i czułam, że zbliża się do mnie następny orgazm. Objęłam za pupę Stasia przytulając się do jego członka, który pachniał spermą pomieszaną razem z moimi soczkami. W takiej pozycji oblał mnie następny tego wieczoru orgazm.
Stasiu pomógł mi wstać potem to samo uczynił Czesi. Ja poleciałam do łazienki, aby się doprowadzić do porządku. Umyłam cipkę wypłukując z niej resztki spermy. Po powrocie do salonu błyskawicznie ubrałam się i po pożegnaniu wybiegłam do swojego domku. W połowie drogi zorientowała się, że nie wzięłam ciuchów ciążowych i wróciłam. W drzwiach czekała na mnie Stasia z odzieżą w ręku. Podała mi ją na koniec dodała.
- Jesteś tak samo dobra jak twoja mama.
Wsuwając się do łóżka Damiana pomyślałam: Jak przyjeżdżałam tu z mamą to ona musiała chodzić do nich na zabawy seksualne. Teraz po latach ja zastąpiłam jej miejsce. Ciekawa jestem, jak się bawili. I z tą myślą usnęłam.
Dodaj komentarz