- Co ty robisz?! - zawołała Oliwia w tej niecodziennej sytuacji.
- Ja tylko... - i w tym momencie zamilkłem.
"Ja tylko wącham twoje buty, bo uwielbiam ten smród" - czy tak właśnie miałem odpowiedzieć? W tamtym momencie miałem zbyt wiele myśli, żeby jakkolwiek dokończyć.
Nastąpiła niezręczna cisza. Oboje się sobie przyglądaliśmy. Wciąż się zastanawiałem czy najpierw mnie wyśmieje czy najpierw wyrzuci z domu ? Czy opowie o tym wszystkim czy tylko swoim "psiapsiółom"?
- Więc lubisz stopy, co? - zaczęła
- Tak - wypowiedzenie tych trzech liter było dla mnie ciężkie, z jednej strony jest to mój fetysz, z drugiej wiele osób go nie rozumie a wręcz wyśmiewa. Chociaż wiedziałem że ona też go ma, nie wiedziałem jak zareaguje.
- Czy chciałbyś moje... - przerwała jakby czekając na coś
-... stopy? - dokończyłem
- Co z nimi zrobisz? - kontynuowała
- Co tylko zechcesz - odparłem
- Wszystko?
- Wszystko!
W tym momencie zdjęła klapki i zaprosiła abym poszedł z nią do jej pokoju.
Pokój ten był malutki. W lewym jego rogu stało łóżko, przed którym był stolik, który Oliwia przesunęła. Jakby robiąc miejsce na coś. Usiadła na łóżku opierając plecy na ścianie obłożonej poduszkami. Ja nie do końca znając jej zamiary stanąłem przed łóżkiem w okolicach w których stał wcześniej stolik.
- Czy na pewno zrobisz z nimi wszystko?
- Co tylko zechcesz - powtórzyłem
- Wiesz dzisiaj był bardzo męczący dzień. Wymasuj mi je.
Posłusznie wypełniłem te zadanie. Wziąłem w dłonie jej brudną od potu stopę w białej podkolanówce. Tak jak podejrzewałem - była cała mokra. Zupełnie jakby moja przyjaciółka postanowiła przed powrotem do domu wziąć prysznic w ubraniach. Masowałem spokojnie, zacząłem od okolic pięty, aż coraz wyżej i wyżej. W okolicy palców, tuż nad śródstopiem spojrzałem na Oliwię. Miała serdeczny uśmiech na oczach i przymknięte oczy. Szybko podsunęła mi drugą nogę i powtórzyłem czynność. W ataku śmiałości zapytałem:
- Czy mogę powąchać?
- Ale one śmierdzą - odrzekła
- No właśnie - odpowiedziałem posyłając jej szeroki uśmiech, który szybko mi odwzajemniła. Podstawiła mi swoją prawą stopę pod nos. Od razu utonąłem w niezwykle silnej woni potu połączonego z... Tak jak już mówiłem w poprzedniej części serem - serio, nie potrafię tego inaczej opisać to trzeba samemu poczuć. Wąchając stopy w podkolanówkach mojej przyjaciółki czułem się jak ryba w wodzie. Smród, który wielu by odstraszył mnie i jak szybko spostrzegłem Oliwię podniecał. Tylko fetyszysta może to zrozumieć. Dla fetyszysty zapach stopy, szczególnie damskiej, spoconej, zmęczonej po całym dniu jest mniej więcej jak zapach świeżo skoszonej trawy albo zapach świeżo po wiosennym deszczyku, każdy chcę takich kojących zapachów więcej... Ja też:
- Oliwia... Emmm... Czy mogę zdjąć podkolanówkę?
- Pewnie - odparła tonem jakby tylko czekała na te pytanie.
Zdjąłem, powoli odsłaniając opaloną nogę, aż wreszcie zdjąłem ja całkowicie. Jej stopa była średniej wielkości z wręcz żółtym śródstopiem jej palce oraz piętą były prędzej pomarańczowe. Chociaż może nie do końca w tym momencie bo między palcami i trochę poniżej tego zostało trochę z podkolanówki. Jakieś pojedyncze paprochy przyczepiły się, kurczowo trzymając się jej stopy.
Zdjąłem zaraz podkolanówkę z jej drugiej stopy, która się okazała jeszcze bardziej brudna (czytaj. Jeszcze bardziej podniecająca). Przybliżając nos do jej stóp uderzyła mnie woń tak silna, że nigdy wcześniej nic tak mocno mnie nie zatrzęsło, oczywiście w sferze stóp. Zapewne wiele osób powie "jakby się myła, to by tak nie śmierdziało". Sprawa wygląda w ten sposób, że bierze ona prysznic dwa razy dziennie, więc zapach ten był nietrwały. Wąchając jej stopę starałem się ocierać ją o twarz, aby ten wilgotny pot został na mym nosie, bym czuł go więcej i dłużej. Wachalem piętę śródstopie i między palcami, gdzie kochana Oliwka pobiła rekord pod względem zapachu (czytaj. Smrodu).
- Poliż - rzuciła do mnie Oliwia
Bez chwili zastanowienia odprałem - Dobrze!
Wyciągnąłem język i zacząłem rozkosze. Najpierw delikatnie musnąłem pięte, później zacząłem piąć się w górę stopy ze swoim językiem, aby poczuć charakterystyczny smak. Będąc w okolicy śródstopia moje kubki smakowe wraz ze zmysłem węchu dały informacje do mózgu - "marzenia się spełniły". Słony smak był tutaj aż nadto wyczuwalny. Szybko dojechałem językiem do palców. Zacząłem kręcić nim, między palcami Oliwki, połykając przy okazji paprochy z podkolanówek i jakby ziarenka piachu, to wszystko skąpane w smrodzie jej przepoconych stóp. Zacząłem ssać palce, najpierw tylko duży a następnie wszystkie, popychając przy okazji stopę głębiej, do tego stopnia, że w momencie kulminacji miałem prawię połowę jej stopy w ustach. Kiedy odstawiłem mokrą od potu prawą stopę i zabierałem się za lewą, dostałem kolejne polecenie:
- Mógłbyś się położyć przed łóżkiem?
- Oczywiście - odrzekłem po czym wykonałem polecenie.
Kiedy położyłem się, Oliwia usiadła na łóżku tak, że jej stopy zwisały z łóżka. Położyła mi lewą stopę na twarzy i zaczęła nią kręcić, wiercić i ocierać, była przy tym tak szybka, że nawet nie wystawiałem języka, bo bałem się że mi coś z nim zrobi. Za chwilę wstała i kładąc swoją prawą stopę koło mojej głowy, nadepnęła mi lewą na twarz. Nie wyciągalem języka ponieważ smród tej stopy był znowu silny, kiedy zaczęła kręcić stopą w lewą i prawą jakby wycierając pot w moją twarz, poczułem smrodek tak wyraźny, że nigdy go nie zapomnę. Kiedy na chwilę podniosła stopę z mojej twarzy, ja wciąż ją czułem, wytarła cały pot w mój nos, dzięki czemu ciągle ją czułem.
- Wyciągnij język. - powiedziała.
Bez słowa wypełniłem jej "rozkaz". Zaczęła wtedy wycierać swoją stopę w mój język. Teraz to ona królowała i robiła że mną co chciała. Raz lizalem między palcami innym razem brałem do buzi palce po to by za chwilę robić to samo z piętą. Robiliśmy to tak długo, aż z jej stopy zniknęły wszystkie brudy i cała pokryła się śliną. Kiedy skończyliśmy, Oliwcia postanowiła sprawdzić chyba moją wytrzymałość, gdyż weszła na mnie depcząc mnie, chodząc sobie po mnie i wycierając swoję stópki. Po niecałej minucie zeszła i usiadła na łóżko, ja wstałem i usiadłem obok niej.
- To było wspaniałe - zacząłem
- Naprawdę ci się podobało? - odparła niedowierzając.
- Mam fetysz na stopy, dla mnie to było spełnienie marzeń - wyznałem
- Ja też mam, ale nigdy nikomu nie mówiłam...
- Skoro oboje mamy to może jeszcze będziemy powtarzać...to -
- A będziesz chciał? - zapytała
- Oliwcia... o każdej porze dnia i nocy, no i oczywiście jeżeli ty też będziesz chciała.
- Będę chciała! - odpowiedziała jakby krzycząc ze szczęścia
Nic nie odpowiedziałem. Po prostu w pół objęci włączyliśmy sobie film na jej laptopie. Oboje oczywiście dotrzymywalismy tego co powiedzieliśmy przy większości naszych spotkań.
Jakby ktoś chciał, podsylam jej zdjęcie z tymi pokolanówkami
6 komentarzy
ihjjj
Na szczęście konserwa przestała juz rządzić i może fetysz stóp stanie się czymś bardziej powszechnym
Politeista Konserwatysta
Nie mniej jednak to jest nota bene kwazi obrzydliwe i powinna być za to kara śmierci za takie "zabawy" okropne
Psycholll
podeslij zdj proszeee
Lubię stopy
Pokaż zdj
Psycholek
Możesz podesłać zdjęcia?
Krzysiuzreala
Podziel się