Obudziłam się w kompletnie nieznanym mi pomieszczeniu. Było ciemno, nie byłam w stanie dostrzec czegoś co mogłoby mnie w jakiś sposób naprowadzić, na to gdzie jestem.
Nagle przede mną, w cieniu pojawiła się jakaś sylwetka.
-Dante? Wyszeptałam kompletnie zaskoczona. Nie miałam pojęcia co się dzieję, poznałam tego faceta zaledwie wczoraj-Co Ty tutaj robisz? Gdzie my jesteśmy? Pytania same wychodziły z moich ust. On tylko uśmiechnął się szeroko i przybliżył się do mnie, jak zwierzyna do swojej ofiary. Odsunęłam się instynktownie. Mężczyzna dotknął delikatnie mojego policzka, wywołując u mnie dreszcze. Co on wyprawia? Nie jestem jakąś pierwszą lepszą. Gdy jego ręka zsunęła się na moje udo, moja dłoń z zamachem wylądowała na jego przystojnej twarzy. Jego zielone oczy rozżarzyły się niebezpiecznym blaskiem. Przerażało mnie jego zachowanie. Chwycił moją twarz w obie dłonie i mocno wpił się w moje usta. Jego dłonie zjechały na moją szyję. Nie wiedząc czemu, oddałam pocałunek. On mruknął, a uścisk na mojej szyi zelżał. Kiedy w końcu dotarło do mnie co się dzieję, całą swoją siłą odepchnęłam go od siebie. Widząc, że jest lekko oszołomiony, uciekłam. W momencie, w którym otworzyłam drzwi......
Obudziłam się.
*****
Mój oddech był nierówny, a serce wyrywało się z piersi. Po upewnieniu, że znajduje się we własnym pokoju, moja głowa z powrotem opadła na poduszkę. Przetarłam oczy, na zewnątrz już światło. Sięgnęłam ręką do mojego stolika nocnego po telefon, wyświetlacz informował mnie, że jest dopiero szósta.
Pięć minut wcześniej dostałam wiadomość.
Od Evy
Nie mogę spać, będę u Ciebie jakoś za godzinę.
Przewróciłam oczami, typowe. Ona nie mogła spać, więc ja też nie mogłam.Skrzywiłam się, ale szybko jej odpisałam.
Do Evy
Okej, kup po drodze coś dobrego.
Skoro już miałam dla niej wstać, mogła się jakoś odwdzięczyć, prawda? Wygrzebałam się z łóżka i poszłam do łazienki. Zimna woda całkowicie mnie rozbudziła. Umyłam zęby, a jeszcze odrobinę mokre włosy upięłam w wysokiego kucyka. Piżamę zmieniłam na cienką sukienkę. W dobrym humorze zeszłam na dół. Ten się jednak szybko ulotnił, kiedy zobaczyłam moją mamę tulącą się do Marka.
-O cześć kochanie-powiedziała kobieta. Avery Clair, długonoga blondynka z brązowymi oczami. Moja mama, była osobą wybuchową i bardzo podatną na innych. Zwłaszcza na człowieka stojącego obok niej. Wierzyła w każde jego słowo, nie zastanawiając się nad tym, czy to prawda. Nigdy nie mogłam zrozumieć co ją tak w nim urzekło. Niby był przystojny, ale nie wyróżniał się niczym specjalnym.
-Co Ty tutaj robisz? Nie mówiłaś, że wracasz-odparłam ozięble. Nie spędzałyśmy ze sobą czasu, ona właściwie niczego o mnie nie wiedziała. W domu była zazwyczaj kilka dni, wtedy ja się ulatniałam. Odetchnęłam z ulgą, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi.
-kupilam rogaliki z czekoladą i pączki-powiedziała na wejściu moja przyjaciółka, wpychając mi do rąk lepkie opakowanie. Wepchała się do środka, na widok mojej mamy była zaskoczona. Nie lubiły się, moja rodzicielka uważała, że ta ma na mnie zły wpływ. Eva też nigdy nie ukrywała swojej niechęci do niej, nie dawała sobą pomiatać.
-Evanna-mruknęła blondynka. Wiedziała, że to wyprowadzi ją z równowagi. Nienawidziła, kiedy ktoś tak do niej mówi.
-Witam Pani Clair-odpowiedziała i pociągnęła mnie za rękę. Gdy zamknęła drzwi do mojego pokoju, nabrała powietrza.
-Gdyby to nie była Twoja mama, dawno bym jej powiedziała co o niej myślę-zagryzłam wargę i wywróciła oczami. Roześmiałam się. Rzuciła we mnie rogalikiem i sama też zaczęła się śmiać-Jedziemy dzisiaj na zakupy? Muszę kupić sobie jakieś seksi ciuszki na imprezę-dodała przełykając kawałek słodkiej bułki.
-Jaka znowu impreza? Dziewczyna cały czas wyciągała mnie do jakiś klubów. Posłała mi zabójcze spojrzenie. Wiedziałam, że ta kwestia nie podlega dyskusji.
********
Kilka godzin później obładowane w kompletnie niepotrzebne ciuchy pojechałyśmy do niej. Jej mama dopiero po wmuszeniu w nas makaronu z kurczakiem, dała nam spokój.
-Nie mogę się zdecydować-usłyszałam głos Evy,dobiegający z łazienki. Byłam na sto procent pewna, że zaraz urządzi mi jakiś pokaz mody.
-Granatowa-powiedziałam od razu. Była kobieca i elegancka jednocześnie. Idealne połączenie dla niej. Skinęła głową,zgadzając się we mnie i rzuciła w moją stronę czerwonym materiałem. Szybko przymierzyłam kieckę i po zrobieniu w głowie szybkiego ,,za i przeciw", doszłam do wniosku, że jest okej.Uwydatniała wszystko to co powinno się pokazywać.
-Wyglądasz, jak milion dolarów-przyjaciółka klepnęła mnie w tyłek i puściła oczko. Gdzie ja bym znalazła taką drugą wariatkę?
*****
Wyłączyłam telefon przekonana, że mama będzie non stop wydzwaniała. Chciałam mieć spokój przez jeden wieczór. Podjechałyśmy taksówką do centrum, Eva prowadziła mnie w kompletnie nieznanym kierunku. Ta dzielnica miasta wydawała się być opustoszała, jedynie bezdomne koty wchodziły nam co jakiś czas w drogę.
-Nie rozumiem, to musi być gdzieś tutaj-powiedziała nagle, kompletnie wyprowadzając mnie z równowagi. Unikała mojego wzroku, szczęki chodziły jej nerwowo, a usta zacisnęły się w wąską linię. Niech to szlak , pomyślałam. Co ona znowu wymyśliła?
-Gadaj-westchnęłam, posyłając jej wściekłe spojrzenie. Zacisnęła zęby, jakby zastanawiając się, czy powiedzieć mi prawdę, czy wymyślić jakieś bezsensowne kłamstwo. Na szczęście zdecydowała się na to pierwsze.
-Wczoraj, wygooglowałam tego kolegę Marka-zaczęła, a ja już miałam ochotę pacnąć ją ręką w czoło. Czasem traciłam do niej cierpliwość, zachowywała się, jak małe dziecko szukające sensacji-Nie znalazłam praktycznie nic, jego imię jest tak rzadkie, że jedyna informacja jaką znalazłam to...- przerwała nagle, zatrzymując się przed ogromnym, kilku piętrowym budynku. Głośna muzyka i śmiechy wewnątrz upewniały nas, że to jakaś impreza-...ten klub-dodała i jak zahipnotyzowana ruszyła przed siebie. Szybko dorównałam jej kroku i złapałam za rękę.
-Co Ty wyprawiasz? krzyknęłam na nią. Zachowywała się bezmyślnie, ktoś z nas musiał być odpowiedzialny. Kilka osób stało na zewnątrz i popalało ,,papierosy" niewiadomego pochodzenia. Nie byłam typem sztywniaczki, ale na imprezach zawsze włączał mi się szósty zmysł. Tutaj nie wolno stracić czujności, nigdy nie wiadomo co się może zdarzyć.
-Przyszłyśmy się zabawić, więc chodź-uśmiechnęła się do mnie uspokajająco. Ludzie tutaj wyglądali jakoś dziwnie. Wszyscy niesamowicie wysocy, o mocnych rysach twarzy. Przestałam się nad tym zastanawiać, kiedy Eva zniknęła mi z oczu. Rozejrzałam się po sali, ale nigdzie jej nie widziałam. Zaczęłam przeciskać przez tłum, licząc na to, że w końcu gdzieś znajdę. Złamała naszą jedyną zasadę :NIGDY NIE ROZDZIELAJ SIĘ NA IMPREZACH. Moja wściekłość narastała z każdą chwilą, nie tak wyobrażałam sobie dzisiejszą noc.
-Gdzie Ty jesteś do cholery? mruknęłam sama do siebie. Coraz mniej mi się to wszystko podobało. Już miałam szukać jej dalej, kiedy poczułam, jak gorąc owiewa mój kark:
-Blisko Ciebie-odwróciłam się instynktownie, rozpoznając mocny głos. Dante przyglądał mi się z autentycznym zainteresowaniem. Jego oczy śmiały się do mnie,a kiedy jego usta odsłoniły białe zęby,zamarłam. Sen wrócił do mnie z podwójną siłą. Byłam zła na siebie, że myślę o tym akurat, kiedy on stoi przede mną. Mężczyzna od razu wyczuł moją zmianę nastroju. Odrobinę zmniejszył odległość między nami, odcinając mi jakąkolwiek drogę ucieczki. Jego oczy taksowały mnie uważnie, mógł przewidzieć każdy mój ruch. Był starszy ode mnie, o kilka lat. Wysokie kości policzkowe, pełne usta i zmierzwiona czupryna na głowie. Czy on właśnie wyszedł z łóżka? Szybko przegoniłam te myśli, wyrzucając z głowy obraz, który przed chwilą pojawił się w mojej głowie. Cwany uśmieszek na jego twarzy uświadamiał mnie tylko, jak pewny siebie był. Nachylił się jeszcze mocniej w moją stronę i wyszeptał-Co się stało Mia? Ciężka noc? -jego słowa zmroziły mi krew w żyłach. Z kim ja miałam do czynienia?
1 komentarz
AnonimS
Przetarłam oczy, na zewnątrz już światło. Czy nie powinno być na zewnątrz już świtało? /Gdyby to nie była Twoja mama, dawno bym jej powiedziała co o niej myślę-zagryzłam wargę i wywróciła oczami. Jedna literka za dużo. Zagryzła wargę. Kolejna łapka na tak
patik4
@AnonimS bardzo dziękuję,poprawię później😊