Wykorzystywał swoją sytuację bezlitośnie. Zsunął mnie z biurka. Zsunął ze mnie nawet spódniczkę.
Grzmocił mnie jak rozszalały buhaj. Musiałam opierać się o biurko, żeby nie stracić równowagi. Nie mogłam powstrzymać jęków. A jęcząc, obawiałam się, że usłyszy mnie woźny, który właśnie sprzątał korytarz…
Nadal pozostawałam w kabaretkach i szpilkach, gdyż tak zażyczył sobie mój ciemięzca.
Jego członek rozpychał się w mojej pochwie i panoszył jak u siebie. Czułam go tak mocno….
Kiedy prosiłam, żeby już przestał, wciąż przypominał o sprawie wycieczki.
2 komentarze
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
Historyczka
A czy Wy Panowie, lubicie gdy kobieta pozostaje w czarnych szpilkach i pończoszkach kabaretkach?
enklawa25
To jest coś pięknego proszę o więcej