Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Scooby-Doo i przyjaciele w erotycznym motywie

Zaczęło się jak zwykle, grupa nastolatków w swoim vanie pojechała odpocząć od pracy do pobliskiej miejscowości wypoczynkowej nad jeziorem. Wzięli ze sobą psa, nieodłącznego towarzysza ich przygód. Wybrali motel Bernigham ze względu na niskie ceny pokoi, bliskość do  wody, ładną choć niedużą plażę oraz czystą wodę w jeziorze. Przejeżdżając po mieście cieszyli się niską świadomością innych o tak ładnym miejscu. Miejscowość wczasowa świeciła wręcz pustkami. Nie zmartwiło ich to, wiele razy w celu rozwiązywania zagadek przybywali do opuszczonych miast, tworzyli przecież zgraną paczkę przyjaciół. Velma wypowiedziała swoje wątpliwości, że to dziwne, że to nietypowe, ale ją zignorowali. Wszyscy mieli już dość tajemnic. Wakacje. Ta jedna myśl zaprzątała wszystkim głowy. No może nie wszystkich, Shaggy'iemu i jego psu burczało w brzuchu. Nie mogli się doczekać, aż dojadą na miejsce, mieli już ułożoną listę wałówki jaką zjedzą. Dlatego, z radością, dowiedzieli się, że są na miejscu po dość długiej podróży, każdy poczuł ulgę. Ich van choć działa, lubił się psuć. Fred zawsze woził ze sobą zestaw narzędzi. Tak na wszelki wypadek. Przywitali się z właścicielem motelu Kacprem, był to młody 20-letni mężczyzna, o kruczoczarnych włosach i młodzieżowym usposobieniu. Ubrany w czarną koszulę oraz jeansy tego koloru, ugościł ich w motelu. Przystojny, pomyślały dziewczyny. Po krótkim przywitaniu, ustalili rozkład pokoi. Fred i Daphne wybrali pokój na poddaszu, Scooby i Scrappy obok stołówki, a Velma obok biblioteki, która akurat znajdowała się niedaleko pokoju żarłoków. Wszyscy poszli się rozpakować z planem wyjścia na plażę. Rozeszli się do swoich pokoi. Każdy wypakował co innego ze swojej torby, dla niektórych było to jedzenie, dla innych był to komplet nowego bikini i bielizny. Dla bystrej okularnicy był to zestaw książek do przeczytania i podręczników na następny rok nauki. Na dnie torby po wyciągnięciu niezbędnych ciuchów oraz lektur, była rzecz o której tylko Velma wiedziała, uśmiech pojawił się na jej twarzy na myśl o wieczorze. Wszyscy spotkali się na plaży, dwóch łasuchów zabrało ze sobą jedzenie, Fred trzymał się przy Daphne, a dziewczyna o kasztanowych włosach trzymała powieść o mordercy. Wszyscy spędzili szczęśliwie czas nad wodą. Dziewczyny skorzystały z pogody na opalanie, chłopacy i Scooby zagrali w piłkę plażową. Po dwóch godzinach wypoczynku słońce dawało się we znaki. Zabrali się do Bernigham na kolację, kiedy zjedli wszyscy udali się do własnych pokojów. Fred jeszcze poszedł zerknąć do samochodu, Daphne, stwierdziła że wykorzysta ten czas, by zrobić się tej nocy na bóstwo .  Wiecznie głodnI zostali na drugą i trzecią kolacje, choć jedzenie pewnie nie skończy się na tym. Wszyscy byli zadowoleni z dnia wolnego od zagadek.  
Nie wiedzieli jednak, że ktoś w tym hotelu straszy, a pierwsza dowiedziała się rudowłosa. Podczas kąpieli, porwano ją i przywiązano do jej łóżka. Pozbawiona ubrań i jeszcze cała mokra Daphne nie wiedziała co się dzieje. Nie mogła krzyczeć, ktoś wepchnął jej knebel w usta. Na oczach zawiązano jej przepaskę. Przetarto jakąś szmatką jej uda i piersi. Poczuła jak ktoś pisze na jej podbrzuszu. Zszedł z napisem nisko. Zdecydowanie za nisko jak dla dziewczyny. Sytuacji nie poprawiała świeżo wydepilowana okolica jej stref imtymnych. W pewnym momencie zahaczył o jej wzgórek. Wzdrygnęła się. Tylko Fred miał prawo ją dotykać, a dziś chciała spędzić ich pierwszy raz. Nieznajomy przeniósł się na uda. Najpierw lewe, następnie prawe. Daphne próbowała zrozumieć, co jest pisane wokół jej cipki, lecz nie była w stanie. Dla porywacza to nie był koniec. Dziewczyna przestała odczuwać niepokój, w jej głowie był już tylko strach. Przeniósł się na jej piersi, jedno słowo nad jej lewym cyckiem, drugie nad prawym. Nagle. Wszystko ustało. Usłyszała kroki i otwierane drzwi. Została sama w pokoju. Musiała liczyć, że Fred wróci niedługo, choć myśl ta nie napawała jej optymizmem, blondyn potrafił spędzać długie godziny nad samochodem.  

...  


Velma trzasnęła za sobą drzwiami, była wściekła. Z wkurzenia, nie zauważyła, że lekko się odbiły od framugi. Była zła na samą siebie "jak głupia jestem, że liczyłam na komplement mojego nowego stroju". Chciała się odstresować, zapaliła hotelową świecę zapachową postawioną na szafce nocnej. Rozebrała się do bielizny. Wyciągnęła swoje skrywane przed wszystkimi dildo.  
Ale ta świeczka była magiczna, a  dziewczyna nie mogła zdawać sobie z tego sprawy, skąd w ogóle mogłaby mieć taki pomysł? Ona wierzyła tylko to co jest w książkach, a takich ksiąg nie czytała.  
Świeczka magiczną jest, ze względu na to że wpływa na psychikę, sprawia że wszyscy pod jej wpływem są mniej ostrożni, bardziej lekkomyślni, zapewne miała jeszcze inne efekty, ale to już jej magia. Spostrzegła nie domknięte drzwi, trudno pomyślała. Wyciągnęła z dna swojej torby silikonowe dildo, w jej ulubionym kolorze, różowe. Przez głowę przeszła ją myśl, że ktoś może ją zobaczyć, szybko odrzuciła tak głupią ideę.  
Mogła to robić przy drzwiach otwartych na oścież! Ta dwójka łasuchów, nigdy nie wychodziła z kuchni, Fred nie odchodził od daphne na krok. Przystawiła do siebie sztucznego kutasa. Zaczęła od ust, delikatnie oblizując czubek, wyobraziła sobie, jakby była z Shaggy'im, jakby to jego penisa oblizywała. Zamknęła oczy. Włożyła żołądź do swoich ust, rozkoszowała się nim jak lizakiem. Wsuwała i wysuwała go, otaczając dildo językiem, plątała nim dookoła, raz z jednej, raz z drugiej strony zakręcając językiem. Położyła drugą dłoń na piersi, na początku delikatnie zaczęła masować się przez stanik. Ugniatała swoje niemałe piersi, za każdym razem jak dildo wchodziło w jej usta. Rozkoszowała się tą chwilą. Po odrobinie takich zabaw, przeniosła kutasa na okolice piersi, a drugą ręką masowała guziczek przez majteczki. Kiedy sztuczny penis dochodził do jej sutków, przenosiła drugą rękę w głębiej, wracała do pierwotnej pozycji, gdy dildo przenosiło się na drugą pierś. Po pewnym czasie stwierdziła, nie ma na co czekać. Zdjęła swoje białe majteczki, położyła swoją drobną dłoń na cipce i zaczęła nią poruszać. Niby od niechcenia wszedł pierwszy paluszek potem drugi, już dawno była wilgotna, włożyła paluszki do samego końca, ale nie po to wzięła ze sobą dildo. Przystawiła dłoń do swojej twarzy, poczuła woń własnych soczków. Wylizała je. Lubiła swój własny smak. Rozległ się jęk. W jej głowie był tylko kutas Shaggy'iego. Dildo weszło do połowy swojej długości. Wyciągała je powoli, delikatnie objęła językiem główkę, następnie ponownie zgłębiła swoją cipkę. Nastolatka rzadko znajdowała okazję podczas roku szkolnego do masturbacji, a podczas rozwiązywania zagadek było jeszcze mniej sposobności. Shaggy przechodził korytarzem, bo jego ulubiony sos został w pokoju. Dostrzegł uchylone drzwi. Podszedł do nich. Usłyszał jęki i poczuł świeczkę. Nie ruszył się. Patrzył jak jego przyjaciółka wkłada między nogi, duże jego zdaniem, różowe dildo. Stał oniemiały z wrażenia  i patrzył się. Dostał erekcji. Czy to świeczka, czy to młodzieńczy zapęd, ale postanowił wyciągnąć swojego kutasa na wierzch. Bez świadomości wręcz, zaczął posuwać dłonią po swoim 17 cm penisie. Dziewczyna miała zamknięte oczy, nie bał się, że go nakryje. Z letargu wyrwało go jego imię. Przestraszył się. "Velma domyśliła się, że ją podglądam" pomyślał. Ale ona nie patrzyła na niego. Fantazjowała o Shaggy'im. To dało impuls chłopakowi. (A może to tylko świeczka). Podszedł do niej i ścisnął jej pierś. Jęknęła nieco głośniej. Velma była w swoim świecie, nie otworzyła oczu, ani na moment. Shaggy zdjął spodnie. Widząc brak oporów poczekał, aż dildo wyjdzie z jego przyjaciółki i wszedł głęboko. Jego oczy też się zamknęły. Będąc pod wpływem świeczki, uprawiali namiętny seks, choć dla nich to był tylko sen...

Kolejne części opowiadania są gotowe, liczę na wasz odzew

1 komentarz

 
  • Użytkownik Twardy

    Opowiadanie zajebiste, czekam na więcej

    8 sie 2021