Materiał znajduje się w poczekalni. Prosimy o łapkę i komentarz.

Rozmowy z Joanną.

Siedziałem przed komputerem. Asia do mnie: -Pawełkuu, nudzi mi się. -To obejrzyj sobie telewizję. -Eee. Tam nic niema, nudzi mi się, wymyśl coś. Podeszła do mnie. -To poczytaj sobie. -Już wszystko przeczytałam. Wsadziła mi dłonie we włosy. Objąłem ją w talii. -Pawełkuu, zróbmy coś, żeby mi się nie nudziło. -Pawełkuu. Przesunąłem rękę w dół sukienki na jej gołe nogi. Włożyła mi rękę za koszulę. -Pawełku, ty jesteś taki mądry, zrób coś, ty umiesz. Przycisnęła się mocniej. Przesunąłem rękę wyżej na jej pupę. Nie miała majtek. Poczułem jak mi się gwałtownie pręży. -Asiulku, wiesz co, chodźmy na kanapę, poleżymy i pomyślimy, co zrobić. -Tak Pawełku, tak, tak, ty jesteś niezwykły. Szczebiotała radośnie. -Wiesz Pawełku, ja zdejmę sukienkę, żeby się nie pogniotła. -Tak, zdejm szybko i chodźmy na kanapę. Migiem zrzuciła sukienkę i została nago. Nie było na co czekać: ona mokra, ja twardy. Wsadziłem w nią. -Ooo Pawełku, ja ruszyłem tyłkiem. Asiulka już się nie nudziła i była bardzo zadowolona, co okazywała pomrukami i pocałunkami. Jej nogi były w ciągłym ruchu jak w tańcu - raz rozłożone, raz zadarte, raz na moich plecach, albo trzymała w rękach. I tylko myślałem, żeby się za szybko nie spuścić. I udało się. Asiulka się spuściła pięknie i z podrygami a zaraz za nią ja. Potrzebowałem nieco odpoczynku. Ona chyba nie. Po chwili już leżała na mnie. Trochę się tylko powycierała ze spermy i robiła wszystko, żeby nie było nudno. Albo siedziała na mnie, albo leżała, albo sprawdzała twardość bardzo ważnej części mojego ciała, albo się upewniała, co do swojej osoby. -Pawełku, a ja mam bardzo zgrabne nogi? -Asiulku, niejedna by chciała mieć takie nogi. -Pawełku, a Iwona ma zgrabne nogi? To nasza nowa znajoma. -No ma też zgrabne. -A kto ma zgrabniejsza, ja czy Iwona? -Twoje nogi są najpiękniejsze. -A kto ma ładniejszy biust? -Ja jej cycków jeszcze nie widziałem. -Dlaczego mówisz, że jeszcze, szykujesz się ją przelecieć? A jakbym ja powiedziała, że nie widziałam jeszcze Jacka (to Iwony mąż) bez majtek? -A nie chciałabyś go, Asiulku, zobaczyć na goło? - Nie wiem. -Nie chciałabyś zobaczyć jego sikacza jak mu stoi? -Nie mów tak Pawełku. Znów mi stanął. -Ale ci fajnie stoi Pawełku. Chcesz, żebym na nim pojeździła? -Marzę o tym Asiulku, wsiadaj szybko i jedź. Przerzuciła nogę, trochę jej z dziurki skapało, wsiadła aż do macicy z tym aaa, ja ją klepnąłem w tyłek, i zaczęła jechać. Góra-dół, góra-dół, przód-tył, przód-tył. -Asiulku, uwielbiam jak jeździsz na moim koniu. -A może jedziesz na koniu Jacka? -Nie mów tak Pawełku, bo się wstydzę. Chwyciłem jej podskakujące piersi. -Lubisz mojego konia? -Aha. -Pojechała byś na koniu Jacka? -Nie wiem, nie mów tak. A ona ciągle jedzie: przód-tył, przód-tył. -Może dobrze bryka, spróbujesz? Pomyśl sobie, że jedziesz na koniu Jacka, dobrze? Na czyim koniu jedziesz? -Na Jackaaa aaahe. Gwałtownie uniosła tyłek, siknęła mi z jękiem na jajka i uda i bezwładnie opadła na mnie. A ja wsadziłem w nią jeszcze pięć razy i też się spuściłem.
*****
Leżałem na kanapie. Podeszła. -Pawełku, a chcesz, żebym ci wzięła do buzi? Zapachniało podnieconą cipką. Stanął mi. -Asiulku, ja wolę do-w-cipnie. -Ja teeż wolę. -To teraz zrobimy? -Teraz. -Pawełku, dobrze, że cię mam. Pociągnąłem ją na siebie i przekręciłem się na nią. Miała króciutką spódniczkę i majtki ze sznurka. Rozłożyła nogi, jakby chciała dotknąć jednej i drugiej ściany, a to dało mi dodatkowego kopa. Liznąłem ją w piśkę kilka razy i wlazłem w nią. Widziałem jej zadowolenie. -Paa-weee-łku-u nie prz-ee-rywwaj zaaraz si-ię spuuaaah. Zrobiłem kilka wsadzeń i ja też się zlałem. Po chwili. -Pawełku, a Iwona mówi, że się nigdy z Jackiem nie spuściła. -Naprawdę? -Tak mówi. Mówi, że za krótko jej to robi. I pytała, czy ty ruszasz mnie długo i czy mi zawsze robisz dobrze. Iwona mi zazdrości. Mówiła, że poszuka sobie lepszego oracza. Pawełku, nie mów mi już więcej o Jacku. Pawełku, ale ty nie pójdziesz do Iwony? -Bez twojej zgody nie pójdę. -Wiesz Pawełku, żal mi Iwony. -Mi też.
*****
Niedziela rano, w łóżku, po przebudzeniu. -Pawełku, mi się chce płakać. -Dlaczego chce ci się płakać? -Bo jest mi smutno. -A dlaczego jest ci smutno? -Bo już mi nie robisz dobrze. -To tylko wczoraj, bo byłem wykończony i nie miałem siły ruszać tyłkiem. -To ja bym sama pojeździła na koniu. -Ale by mi nie stanął. -To ja bym go zachęciła, żeby stał. -Ale by ci zdechł po drodze, to byś nie pojeździła. -Pawełku, ale teraz to ci ładzie stoi. -Ooo. Dam mu najpierw buzi. Myślałem, że mi połknie, ale zatrzymała się na migdałkach. -Asiulku, ja muszę poczuć cię od środka. Wypnij dupkę Kiciu. Poczekaj, o tak, jak żabka. Rozłóż nóżki, lubię widzieć twoją rozdziawioną piśkę. -Ale będzie prukać. -To nic, bo to piśka. -Aaa, e-e-e-e...-ayeeh. Doszliśmy razem. Ja wyciągnąłem, ona fiknęła na plecy. Trochę jej wyciekło. -Pawełku, ale mi załadowałeś.
*****
Jedziemy samochodem. Już dwie godziny. -Pawełku, mi się chce. -Asiulku wytrzymaj jeszcze trochę, to zajadę na stację i się wysikasz.  -Pawełku, mi się nie chce siku. -To zrobisz kupę. -Pawełku, ja ne chcę kupę. -A co chcesz? -Mi się chce, żebyś poruszał mnie w środku. -Asiulku, Kiciu, teraz ?na autostradzie!? -Chcesz, doprowadzić do katastrofy? A może na stacji i zaprosimy gości? -Asiulku! -Pawełku, ale ty nie musisz jechać autostradą. -A którędy? -Pawełku, możemy jechać przez las. -Nie musimy się spieszyć. Poczułem, że mi stanął. -Wiesz Kiciu, masz rację, możemy jechać przez las. Zjechałem z autostrady na drogi lokalne. Zauważyłem, że opuszcza majtki. -O, zobacz Pawełku, jak mi się chce. Podniosła sukienkę, wzięła moją rękę i wsadziła między nogi. Miała mokrą puśkę i śliską. Zaczął mi podrygiwać. Zaczęliśmy szukać odpowiedniego miejsca, w końcu się udało. Pole rzepaku aż do lasku, a przy lasku dróżka. Wymarzone miejsce, można kontrolować. Jak ustawiałem odpowiednio samochód, Asiuka już była bez majtek. Zaszedłem od strony Asiulki. -Kiciu, to się wypnij za drzwi, a ja będę stał. -Tak dobrze Pawełku? -Tak, ale mi stoi!. Asiulka zadarła sukienkę aż na plecy, wypięła swoją krągłą dupkę z pulchną piśką, ja spuściłem spodnie i pojechaliśmy. Y,y,y stękała radośnie, a ja waliłem w jej piśkę jak wariat. Aż echo w lesie klaskało. W końcu eyy,eyy i spuściłem się jak koń. Nie wiem, czy Asiulka też, ale była zadowolona. Podciągnąłem spodnie. Asiulka się podtarła majtkami. Zachciało się sikać. Ja wystawiłem jeszcze mokrego siurka na rzepak, Asiulka na stojąco podciągnęła sukienkę, wypięła się do przodu i pięknym łukiem też siknęła w rzepak. No i pojechaliśmy dalej. Asiulka do mnie: -Pawełku, ja bym tak z tobą mogła bez przerwy.
*****
Obudziła mnie w środku nocy. -Co się stało Asiulku? -Śniło mi się, że walisz w łóżku Olę. (To jej młodsza siostra). -Asiulku, to był tylko sen. -Ale ci stał, bo ją waliłeś, widziałam; leżałeś na niej i ją waliłeś a ona się śmiała. -Asiulko, Kiciu, stoi mi, bo go trzymasz w rączce. -Trzymam go, żebyś więcej nie walił Oli. -Asiulku, śpij spokojnie, tu nie ma Oli. -Pawełku, ja teraz nie zasnę, zrób coś. -Asiulku, jak tak trzymasz mojego siurka, to wsadź go sobie gdzie chcesz i zrób, co chcesz, żeby ci było przyjemnie. Asiulka szybko złożyła swoje kształtne piersi na mojej piersi, sprawnie umieściła sobie siurka we właściwym miejscu, nasunęła się na niego i zaczęła robić, co jej sprawia radość. Zapomniała o Oli i tylko stękała radośnie. I kiedy jej się zrobiło dobrze, a mi wytrysnęło, spokojne zasnęła.
*****
Porządkowałem przy stole dokumenty. Asia podeszła do mnie od tyłu i włożyła mi rękę za koszulę aż do brzucha. -Pawełku, strasznie stoi mi piśka, bardzo mi się chce, bardzo, zrób coś. Musiałam zdjąć majtki. Zajmij się tym. Wsadziła mi rękę w spodenki. Tego było już za dużo. -Asiulko, chodź na kanapę i pokaż, co ci się stało. Asiulka migiem zaciągnęła mnie na kanapę a ja rozłożyłem jej nogi. Zobaczyłem szeroko uśmiechniętą do mnie piśkę, wilgotną, nabrzmiałą apetycznie mocno różową, pachnącą swoim zapachem. Rozebrałem ją migiem, a siebie jeszcze szybciej i wlazłem w nią jak ogier w kobyłę. Tylko stękała i podrzucała dupką. Odleciała szybko, miała  przy tym wytrysk i zrobiło się mokro a ja dalej haratałem. Ale minutą później wygięło mnie do środka i czułem jak mi tryska, a Asiulka przycisnęła się piśką, żeby być dłużej, i orkiestra przestała grać. Po chwili odpoczynku. -Pawełku, a Iwona zostawiła Jacka. Mówiła, że po nocy z dwoma facetami, to nie mogła chodzić, bo jej nogi uciekały na boki. -I co, była zadowolona? -Powiedziała, że się jej to podobało. I, że jak sama spróbuję, to zobaczę. -Prawda, że głupia? -Ale ci elegancko stoi Pawełku. Asiulka wpakowała się na mnie swoimi wspaniałymi cyckami, rączką naprowadziła ulubione ciało do wejścia i się zgrabnie nasunęła. Zaczęła ruszać dupką. Bez pośpiechu. Wyraźnie delektowała się siurkiem w środku. -Dobrze ci Pawełku, dobrze ci? Ciekawe, jak nogi mogą uciekać na boki? A jak ją trzech będzie rypać, to dopiero będzie.
*****
W łóżku po intensywnym seksowaniu. -Pawełkuu, a Lidka mówi (to jej koleżanka z pracy), że nie lubi rypania bez gumy, bo jej później cieknie z piśki - głupia. Mówi, że jej się wszystko klei, i ją to brzydzi. Durna jakaś. To co, nie bierze do buzi? Wariatka! To niech się nie rypie wcale. Niech się bawi świeczką. A ja lubię bez gumy i jak mi z piśki cieknie, bo to i tak wsiąknie w prześcieradło, a jak się chodzi, to w majtki. Głupia jakaś ta Lidka. A ja lubię jak mi się zlejesz do środka, bo się lepiej czuję i wiem, że jesteś tam we mnie w środku. Te twoje dobroci, to jesteś ty. -Asiulku, Kiciu, ty jesteś najmądrzejszą kobietą na świecie. -Pawełku, ty też, bo wiesz jak mi zrobić dobrze. Znów zaczęła bawić się moim rycerzem.
*****
W łóżku między bzykaniami. -Wiesz Pawełku, a Iza (to jej szkolna koleżanka) mówi, że już dawno nie ruszała się normalnie. -To znaczy jak, Asiulku? -No normalnie, w piśkę. -A jak się ruszała? -No ona by chciała w puśkę, ale jej mąż mówi, że jest za luźna, jak schodzony kapeć i wpycha jej w pupę. I jej jest przykro i jest nieszczęśliwa, bo on się zawsze wyładuje a ona nic z tego nie ma. -Za luźna, a ile ona ma dzieci? -Tylko jedno. -Wiesz co Asiulko, mi się wydaje, że on po prostu woli tyłek od puśki. Ja ci nigdy nie wpychałem do pupy, bo do miłości jest buźka, piśka i siusiak. Dupka jest od czego innego. -Dobrze Pawełku, że cię mam. -Wiesz Asiulko, mnie się wydaje, że to nie Iza ma rozciągniętą piśkę, tylko jemu się pitok skurczył. -Wiesz Pawełku, ty chyba masz rację. -Pawełku, a ja mam ciasną piśkę? Cały czas pieściliśmy się - ja jej cycuszki, brzuch, piśkę - ona moje piersi, siurka, jajka. Od pieszczot Kici stanął mi. Wlazłem na nią, ona się rozłożyła i zaczęliśmy się ruszać. -Asiulko, Kiciu, nie masz ciasnej, ciasną miałaś jak cię poznałem. Już byłaś dziurawa, ale ciasna. Mało używana. A teraz masz wyrobioną, bo ja ci ją wyrobiłem, ale nie jesteś luźna. -Pawełku, ale twój siusiek dobrze pasuje do mojej piśki. Dalej już było tylko ruszanie, stękanie, mlaskanie i sapanie.  Aż do radosnego zakończenia.

porfir

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 2267 słów i 11828 znaków.

1 komentarz

 
  • agnes1709

    Jedna wielka ściana płaczu. Autorze, dużo nauki przed Tobą.

    17 stycznia