Mam na imię Maks. Mam 18 lat i mieszkam w Warszawie. Seks interesował mnie odkąd pamiętam i zawsze wiedziałem, że będzie to coś, w czym świetnie się sprawdzę. Bardzo szybko zacząłem spędzać każdą wolną od nauki albo sportu chwilę z fiutem w ręku, robiąc sobie dobrze w różnych miejscach: domu, w szkolnej toalecie, w szatni po treningu czy podczas leśnego spaceru, siedząc z gaciami spuszczonymi do kostek na stosie świeżo ściętego drewna, co z kolei kończyło się wyjmowaniem drzazg z pośladków. Walenie konia stało się moją pasją, a oglądanie porno chronicznym, choć jakże przyjemnym, nałogiem. Dość prędko poza silikonowymi cyckami i wydepilowanymi cipkami zainteresowały mnie ruchające je kutasy. Duże i wiecznie stojące, w różnych kolorach i kształtach, to one były głównym narzędziem akcji i bez ich udziału aktorki w porno wypadały raczej blado i nudno. Nie zastanawiam się nad swoją orientacją - po prostu, lubię różne rzeczy. W statystykach moich pierwszych doświadczeń seksualnych szybko zaczęły przeważać te z chłopakami, a obozy piłkarskie stwarzały idealne warunki do wspólnej zabawy fiutami.
Muszę was zanudzić kilkoma biograficznymi szczegółami. Urodziłem się kiedy moi rodzice byli jeszcze bardzo młodzi, mieli po 23 lata i oboje studiowali na łódzkiej filmówce. Dzięki szczodrej pomocy moich dziadków nie tylko udało im się wychować mnie, ale też skończyć studia i rozkręcić z wkładem inwestora firmę produkcyjną, która zaskakująco szybko odniosła ogromny sukces. Styl życia filmowców z międzynarodową karierą nie sprzyjał udanemu życiu rodzinnemu - rozwiedli się jednak w zgodzie i z przymknięciem oka na zdrady po każdej ze stron. Matka w zamian za udziały w firmie dostała bardziej niż uczciwe zadośćuczynienie, które z sukcesem zainwestowała w swój inny interes, a ojciec w zamian miał dla siebie całą firmę i święty spokój. Bardzo kocham ich oboje. Zostałem w Warszawie z ojcem ze względu na szkołę, mamę odwiedzam co drugi weekend w jej „świeżo uwitym górskim gniazdku”, jak nazywa swój nowy, obrzydliwie luksusowy hotel, którym z wielkim powodzeniem zarządza. Ojciec wraz z dynamicznym rozwojem firmy z czasem mógł przekazać część decyzji biznesowych innym osobom, przez co zyskał czas dla siebie i, rzecz jasna, dla mnie. Z zestresowanego pracoholika stał się wyluzowanym playboyem, który każdego dnia naprawdę cieszy się życiem. To on inspiruje mnie do uprawiania sportu, który jest jego prawdziwą pasją. Ma zajebiste ciało, zasługujące zresztą na szczegółowy opis, ale jestem pewien, że będzie do tego jeszcze wiele okazji. To właśnie z tatą biegam, gram w tenisa, chodzę na siłownię czy basen. Prawdziwy ojciec i kumpel w jednym.
Z czasem na basenie bardziej niż style pływackie zainteresowało mnie coś zupełnie innego. Wysportowane ciało taty robiło wrażenie, ale to zasłonięte cienką warstwą materiału klejnoty naprawdę przykuwały uwagę. Jeśli ojciec miał na sobie te najciekawsze, białe, czasem można było nawet przez nie zobaczyć szeroką żyłę na środku jego miękkiego fiuta, który leżał przyklejony do dużych, krągłych jąder. Kiedy pod prysznicem akurat ojciec fortunnie obrócił się przodem i udawało się zawiesić wzrok na dłużej na jego ptaku, zastanawiałem się czy i mnie natura obdarzy równie hojnie. Odpowiedz okazała się twierdząca: pamiętam, że kiedy pierwszy raz zmierzyłem swoją męskość w wieku 14 lat, pomiar bezwględnie wskazywał siedemnaście centymetrów. Byłem załamany. Odetchnąłem z ulgą kiedy kilka lat później osiągnąłem rozmiar dwudziestu jeden centymetrów, myśląc, że to standardowa długość penisa, bo przecież w pornosach występowały jedynie przyrodzenia godne koni. Jak się okazało, była to prawdziwa wygrana w loterii genetycznej.
Nagość w naszym domu nie była tematem tabu i z czasem, kiedy byłem już świadomym nastolatkiem, ojciec nie kryl się również z własną seksualnością. Kiedy po imprezie miał w sypialni towarzystwo na noc, wyraźnie słyszałem nie tylko kobiece jęki i orgazmy, ale też stękanie ojca. A zdarzało się to często.
Pewnej upalnej letniej nocy wstałem spragniony po szklankę wody. Nieświadomy jeszcze, że mój rodzic ma tego wieczoru towarzystwo, minąłem otwarte drzwi jego sypialni i mimowolnie spojrzałem do środka. Moim oczom ukazała się w świetle księżyca blada dupa ojca rytmicznie posuwająca na pieska jakaś młoda brunetkę. Przez chwilę patrzyłem na ten obraz w bezruchu, a po kilku sekundach erekcja rozrywała mi spodnie od piżamy. Nagle dupa ojca zastygła w miejscu, a ja zobaczyłem w lustrze jego zdumione spojrzenie. Zostałem przyłapany! Bałem się, że zaraz dostanę opierdol życia, ale zamiast tego ojciec znów patrzył przed siebie, tak, jakby mnie tam nie było, a jego biodra wróciły do ruchów posuwisto-zwrotnych w tempie szybszym niż poprzednio. Ciszę nocy wypełniły klaśnięcia ciała o ciało, zdławione jęki dziewczyny i rytmiczne postękiwania penetrującego ją ojca. Wymknąłem się w dwóch krokach z pola widzenia, a ostatnim, co zobaczyłem, były obijające się jak serce dzwonu jądra mojego starego i strużka potu spływająca mu po dupie. W drodze do mojego pokoju zatrzymałem się w drzwiach i odsunąłem gumkę spodni od piżamy - mój fiut sterczał jak nigdy dotąd. Twardy jak kamień ocierał się bordową z podniecenia główką o materiał gaci. Stanąłem w drzwiach swojej sypialni i z ręką na chuju nasłuchiwałem. Drugą rękę wsadziłem z tyłu spodni i masowałem swoją dziurkę. Dobiegające z sypialni rytmiczne uderzenia były coraz częstsze, jęki dziewczyny coraz wyższe, a stękanie ojca głośniejsze. „Czy on chce, żebym to wszystko słyszał?” - przeszło mi przez myśl. Po chwili usłyszałem głos ojca, jakiego przez całe dotychczasowe życie jeszcze nie słyszałem.
- O kurwa! - zajęczał gardłowo ojciec - spuszczam się!
Posuwana dziewczyna wysapała z siebie coś w odpowiedzi, a następnie usłyszałem donośny krzyk orgazmu ojca. W tym samym momencie moje ciało ogarnęła fala przyjemności, jakiej wcześniej nie doświadczyłem. Myślałem tylko o tym, żeby się nie odezwać, kiedy kolejne spazmy targały moim ciałem. Cofnąłem się za drzwi i zamknąłem je prawie bezgłośnie. Ciężko oddychając zorientowałem się, że spodnie piżamy są zupełnie przemoczone w kroku, a w powietrzu czuć kwaskowy zapach mojego nasienia. Byłem w szoku. Owszem, wcześniej podczas swoich niedojrzałych orgazmów zdarzyło mi się uronić jedną czy dwie krople perlistego plynu, ale nigdy nie miałem prawdziwego, obfitego spustu, jak w rasowym pornosie. Gęsta sperma spływała po moim kroczu i udach przesiąkając piżamę. Padłem wyczerpany na łóżko i zasnąłem z mętlikiem myśli w głowie.
____________________
Był piątkowy poranek, obudziło mnie wołanie ojca.
- Maks - zawołał - śniadanie!
Otworzyłem oczy i od razu wróciły do mnie obrazy i dźwięki poprzedniej nocy. Miałem przed oczami dupsko ojca pompujące zawzięcie przy akompaniamencie jego stęknięć. Poczułem krew napływającą do kutasa i po kilku sekundach pała sterczała jak zła. Spojrzałem na telefon: piątek, dziewiąta rano. No tak, dzisiaj ojciec ma wolne, mamy iść na basen. Stres na myśl o spędzeniu tego dnia z ojcem po doświadczeniach minionej nocy szybko ujarzmił moją erekcję, która straciła nieco na sile.
- Maks! - zawołał znów ojciec - śniadanie na stole!
- Już! - odkrzyknąłem narzucając na siebie szlafrok.
Na dole śniadanie rzeczywiście czekało na stole. Na szklanym blacie leżała też para czarnych slipów, tworząc wraz z posiłkiem intrygujący zestaw. Ojciec najwyraźniej zjadł śniadanie sam i był już pod prysznicem, co oznaczało, że i ja powinienem się pospieszyć. Wsunąłem śniadanie i wypiłem szklankę soku, kiedy ojciec wyszedł z łazienki. Miał na sobie tylko biały ręcznik kąpielowy. Jego muskularne ciało było wilgotne i błyszczące, włosy na jego klacie skręcały się w pierścienie. Przesunął dłonią po brzuchu i zacieśnił ręcznik na biodrach. Jego duże stopy zostawiały mokre ślady wiodące z łazienki do kuchni.
- Dzień dobry panu! - zakrzyknął wesoło ojciec - jak się spało?
- Dobrze - mruknąłem - mogłeś mnie obudzić wcześniej -
- Chciałem dać ci się wyspać, w nocy mogło być ciężko - ojciec mrugnął do mnie zawadiacko.
- Nie było łatwo - przyznałem zawstydzony - Ale sądząc po twoim dobrym humorze noc była wyjątkowo udana.
Ojciec się zaśmiał.
- Jeszcze jak! - zawołał i spuścił wzrok - dla ciebie tez musiała być udana, sądząc po twojej piżamie.
Spojrzałem w dół. Poły szlafroka odsłaniały wielkie, białawe zacieki na moich granatowych spodniach. Sam byłem zdumiony skalą dowodów mojego nocnego wytrysku. Poczułem, jak nabieram rumieńców.
- Ej - powiedział spokojnie ojciec - w tym domu niczego się nie wstydzimy. A na pewno nie własnej energii seksualnej. Jesteś już młodym mężczyzną, masz swoje potrzeby. A te trzeba zaspokajać. Wiesz, że jestem bardzo otwartą osobą. Ja też mam swoje potrzeby i uważam, że przyjemność jest najwyższym celem życia. A trudno o wiekszą przyjemność, niż porządny orgazm, o czym zapewne się przekonałeś - ojciec znów do mnie mrugnął.
- Tak - przyznałem - to było coś.
- Dlatego nie należy się tej przyjemności wstydzić. Orgazm to okazja do świętowania siebie. Czasem kilka razy dziennie! - ojciec się zaśmiał - Poza tym statystycznie mężczyźni bardziej otwarci na temat życia seksualnego częściej odnoszą sukces. To naukowy dowód!
- Orgazm kilka razy dziennie? - zapytałem - myślałem, że starszy człowiek już nie ma takiego libido.
- Starszy człowiek??? - zapytał z niedowierzaniem ojciec - chłopie, mam czterdzieści jeden lat! Jestem w kwiecie wieku!
Niezupełnie to miałem na myśli tą uwagą, ale sposób w jaki mój ojciec poczuł się dotknięty, był bardzo zabawny.
- Czy starszy człowiek dyma tak, jak ja wczoraj? - zapytał z wyraźnym wyrzutem tata - nie sądzę! I tak, jeśli mam czas, to kilka orgazmów dziennie bardzo relaksuje. Nie tylko gówniarze mają cały czas ochotę na seks, drogi panie, nie tylko.
- I uprawiasz wtedy seks kilka razy w ciągu dnia? - zapytałem z czystej ciekawości, chociaż kiedy usłyszałem to pytanie padające z moich ust, poczułem się dziwnie.
- Cóż, jeśli jest akurat okazja - westchnął ojciec, a następnie przyznał z rozbrajającą szczerością - Najczęściej najzwyczajniej w świecie walę konia.
- TY walisz konia? - zapytałem zdziwiony.
- Oczywiście. Myślałeś, że dorośli mężczyźni się nie masturbują? - spojrzał na mnie i najwyraźniej odpowiedź miałem wypisaną na twarzy - Każdy facet robi sobie dobrze. Od zarania dziejów mężczyzna bawi się kutasem. Ty się bawisz kutasem, ja się bawię kutasem, ba, nawet mój ojciec to robił. Czasem po stresującym dniu w pracy najlepsze co mogę dla siebie zrobić to rozsiąść się w fotelu w gabinecie, wyjąć fiuta ze spodni i trzepać do porno. Nawet udało ci się mnie tydzień temu przyłapać!
Zastanowiłem się chwilę. Faktycznie, kiedy ostatnio wparowałem znienacka do gabinetu, ojciec wyglądał na zmieszanego, krawat miał poluzowany, a twarz rozpaloną. Byłem wtedy jednak zbyt zaaferowany misją poproszenia ojca o kieszonkowe, żeby połączyć poszlaki.
- Waliłeś wtedy w gabinecie? - zapytałem zaskoczony - Nie pomyślałbym.
- Naprawdę? Byłem pewien, że sytuacja była oczywista i myślałem, że spalę się ze wstydu - przyznał ojciec - ale szybko pomyślałem: przecież nie wstydzę się tego, że lubię zrobić sobie dobrze. I nie chcę, żeby mój syn myślał, że to coś wstydliwego. Bo nie jest!
Ojciec uśmiechnął się, poklepał mnie po ramieniu i zgarnął ze stołu slipy.
- Mam nadzieję, że to wiesz, ale możesz ze mną porozmawiać o naprawdę wszystkim.
Zrzucił z bioder ręcznik i moim oczom ukazało się jego przyrodzenie w odległości bliższej niż kiedykolwiek. Po krótkiej chwili przeniosłem wzrok na twarz ojca.
- Jasne, tato - spojrzałem mu w oczy uśmiechnąłem się z nadzieją, że zdążyłem zatrzymać w głowie obraz z jak największą ilością anatomicznych szczegółów.
- Super. No, to pod prysznic! - ojciec wciągnął na tyłek slipy i machnął w stronę drzwi łazienki.
____________________
3 komentarze
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
Polonia
Dobre opowiadanie, czekam na kolejne...
Tomas43
Świetne opowiadanie.Pubłikuj następne części.
karl
części 2, 3 i 4 są gotowe, 5 i 6 mniej więcej w połowie, więc jeśli chcecie więcej, czekam na komentarze : ) druga część jak tylko ten tekst wyjdzie z poczekalni.