Po pracy

Październikowa jesień w tym roku była zimna. Po wspomnieniach lata został już jedynie wiatr i szarość. Dzień w pracy nie różnił się od innych, podobnych. Mój harmonogram dnia był dzisiaj jednak nieco rozszerzony, miałem odebrać dzisiaj wyjątkowo Agatę z pracy. Dzieci po przedszkolu były już w domu z babcią, a my mieliśmy pojechać jeszcze na szybkie zakupy po pracy.

Kiedy wchodziłem na wyższe piętra instytutu w którym pracowała Agata, mijali mnie roześmiani i jak zwykle głośni studenci. Tak, definitywnie zajęcia dobiegły końca. To dobry znak, nie będę musiał czekać na załatwienie jakichś ostatnich spraw na końcu zajęć, będziemy mogli pojechać bez zbędnej zwłoki. Dobrze. Zbierała swoje papiery z biurka, a miała ich jak zwykle niezliczoną ilość. Nie widziała mnie jeszcze. Przystanąłem przy wejściu i obserwowałem kształty mojej żony. Zawsze miałem słabość do dobrze i seksownie ubranych kobiet. Nagość jest piękna, jednak to droga do niej jest najbardziej pociągająca. Tym bardziej widząc moją Agatkę w białej marynarce doskonale opinającej jej talię, jedwabnej, delikatnej, kremowej koszuli, ślicznej ołówkowej spódnicy doskonale podkreślonej nie za wysokimi szpilkami, musiałem dzielnie walczyć z wzwodem w spodniach. Gdybym był studentem, to nie mógłbym się skupić na nauce na jej zajęciach, oj nie...

Tymczasem wszyscy studenci już wyszli. Wydawało się, że zostaliśmy sami. Już mnie zauważyła, uśmiechnęła się do mnie, ciągle nie przerywając ogarniania bałaganu na biurku. Mi tymczasem, dzielnie walczącemu z całą falą frywolnych fantazji przyszła do głowy nieco szalona myśl. Nie zastanawiając się więcej, zamknąłem szybko drzwi od sali, przekręcając je na klucz. Miałem wrażenie, że widząc to kątem oka już chciała mnie zapytać dlaczego... byłem jednak szybszy. Czułem już zapach jej perfum gdy zbliżałem się do niej. Zanim wypowiedziała słowo, mogła już czuć przez spódnicę mojego napęczniałego penisa, ciągle jeszcze schowanego w spodniach. Mocno przycisnąłem go do jej bioder, objąłem ją w pasie, wyprężyła się, stała jednak wciąż do mnie tyłem. To było jak zaproszenie. Podciągnięcie jej cudownej spódnicy było rozkoszą, robiłem to powoli, upewniając się, że moja ręka przesuwa się dotykając każdy centymetr jej ciała po drodze. Spodziewałem się rajstop po spodem, tymczasem zobaczyłem i poczułem pończochy i delikatne majtki skrywające szparkę. Wiedziała, że dzisiaj będziemy się pieprzyć na biurku w jej pracy?

- Taakkk... liczyłam na to - przeczytała moje myśli bezbłędnie - zawsze gdy wiem, że przyjedziesz po mnie, ubieram się tak abyś mógł przelecieć mnie tutaj... w końcu na to wpadłeś - usłyszałem cichy szept. Wypięła się do mnie jeszcze bardziej. Jej majtki nie stawiały oporu, opuściłem je szybko, mój rozgrzany fiut wyskoczył ze spodni natychmiast. Wiedziałem, że zanim zaczniemy właściwą zabawę, muszę zostawić nadmiar spermy w jej cipce jak najszybciej bo inaczej chyba eksploduję. Muszelka mojej żony przywitała mnie niemal radośnie, wilgotnie i ciasno, była już ciepła a ja chciałem uczynić ją rozgrzaną do czerwoności. Wszedłem i zacząłem powoli, ale z każdym kolejnym pchnięciem robiłem to nieznacznie szybciej, szybciej, szybciej... w końcu chwyciła się biurka kurczowo, wokół nas słychać było tylko nasze oddechy i trzeszczenie mebla, który musiał stawić czoła niespodziewanemu żywiołowi. Jedną ręką dotknąłem jej pleców, sugerując aby wypięła się bardziej. Zrobiła to niemal kładąc się na biurku, a ja nie przerywając posuwania rozpocząłem swoją drogę do wytrysku. W powietrzu czuć było mieszankę perfum i potu, ołówkowa spódnica podsunięta na wysokość jej pośladków podskakiwała zgrabnie. Szpilki co chwila szurały o posadzkę gdy starała się stawić mi opór swoją dupą abym wszedł jeszcze głębiej. Czułem już jak nasienie powoli przesuwało się ku ujściu, ona delikatnie jęknęła. Chwyciłem ją wtedy za usta i delikatnie je zasłoniłem. Bądź co bądź, ktoś mógł nas usłyszeć. Lizała mój palce zawzięcie i poruszała tyłeczkiem tak aby penetracja była jak najprzyjemniejsza. W końcu nadszedł mój orgazm. Spuściłem się obficie w środku, stróżki spermy aż wyciekły z cipki. Pchnąłem jeszcze kilkukrotnie aby upewnić się, że zostało w niej wszystko.
  
Wyjąłem członka powoli i obróciłem jej biodrami, tak abyśmy byli naprzeciwko siebie. Spojrzeliśmy sobie w oczy, to było szaleństwo! Nie musiałem nic mówić, zsunęła się powoli na kolana i wzięła go do ust. Zlizywała spermę i soki swojej cipki z mojej pały przez parę chwil. Robiła to namiętnie, chociaż świeżo po wytrysku, nie byłem jeszcze zbyt twardy. Gdy spojrzała na mnie ponownie, wzrokiem poprosiłem aby usiadła na biurku, przodem do mnie. Zrobiła to. Rozchyliłem nieco jej nogi, uklęknąłem i zacząłem lizać jej cipkę. Uwielbiałem tak sprawiać jej przyjemność. Była gorąca, wilgotna, zapraszała wręcz do dalszej zabawy. Delikatnymi ruchami języka zlizywałem resztki mieszanki wypływającej spermy i jej soków i drażniłem ją delikatnie. Chwyciła mnie za włosy i mocno przyciągnęła do siebie, mój język był już cały w środku. Kontynuowałem lizanie i eksplorację szparki, a moje ręce powędrowały do góry, aby przynieść wytchnienie wciąż zapiętej marynarce, która musiała utrzymać cudowny biust mojej żony. Rozpiąłem marynarkę, szczęśliwie to był tylko jeden guzik. Liżąc wciąż jej cipkę, po omacku dotarłem rękami na wysokość biustu. Zacząłem pieścić jej piersi, pomimo tego, że między mną a nimi wciąż była jej koszula i biustonosz. Wtem wypięła się, cicho sycząc, wyraźnie walczyła z odgłosami orgazmu. Jej do tej pory rozchylone nogi mocno objęły moją głowę. Uwielbiam jej orgazmy!

Ten czas jej rozkoszy wystarczył abym wrócił do formy. Mój penis był z powrotem gotów na wycieczkę do wnętrza Agaty. Po orgazmie była przez jeszcze chwilę wiotka i cała poddała się moim ruchom. Leżała teraz plecami na biurku. Niestety kruchy porządek w papierach stał się przeszłością. Wstałem, rozchyliłem jej nogi i wszedłem w nią zdecydowanie. Objęła mnie, poczułem jej uda i odcisk szpilek na plecach. Była praktycznie bezwiedna gdy przytrzymując się biurka penetrowałem jej pochwę po raz drugi. W tym samym czasie rozpinałem już jedwabną koszulę. Moim oczom ukazał się prześliczny, mój ulubiony zresztą, kremowy koronkowy biustonosz, któremu sprawnie można było odpiąć ramiączka tak aby szybko dotrzeć do piersi. Odsłoniłem je, były jak zwykle jędrne i zgrabne. Sutki były napęczniałe i wręcz krzyczały o to by się nimi zająć. Nachyliłem się i wziąłem jednego do ust, Agata drgnęła nieznacznie... ja zacząłem bawić się ręką drugim sutkiem. Na chwilę uniosłem głowę ponownie, aby ujrzeć ją w całej okazałości. Spódniczka podwinięta nad cipkę, w cipce mój twardy fiut, cieliste pończochy podniecająco podkreślające jej nogi, rozpięta bluzka i odsłonięte piersi we wciąż zapiętym biustonoszu. Na ten widok dotarła do mnie fala gorąca spowodowana podnieceniem. Przybliżyłem się do niej jeszcze bardziej. Bawiąc się piersiami i mając już za sobą pierwszy, w dużej mierze niekontrolowany wytrysk, mogłem teraz czerpać maksymalną przyjemność z seksu. Czułem każde otarcie mojego penisa o jej pochwę, czułem każdy jej ruch, byłem w niej teraz najgłębiej jak to możliwe. Kontrolowałem mojego penisa tak aby będąc twardym nie skończył zbyt szybko. Ta chwila mogłaby trwać wiecznie. Podniosłem w końcu jej nogi, chwyciłem za łydki tak aby rozewrzeć nogi Agaty maksymalnie i posuwałem dalej, tym razej jeszcze szybciej. Jej piersi, nie ograniczone już koszulą i biustonoszem, podskakiwały w rytm moich pchnięć. Trwaliśmy tak przez chwilę, aż ona po raz drugi dzisiaj wyprężyła się w ograzmie. Coś pięknego.

Zajęci sobą, nie usłyszeliśmy delikatnego szumu na korytarzu. To najpewniej inna grupa opuściła salę obok. Agata, wracająca właśnie z krainy orgazmu nieco się zmieszała. Cóż, w końcu to jej miejsce pracy. Chociaż trzeba przyznać, że możliwość dekonspiracji była szalenie podniecająca. Ja natomiast z napęczniałym po raz drugi spermą penisem czułem, że muszę szybko zakończyć sprawę. Ponieważ przy pierwszym wytrysku napełniłem cipkę, postanowiłem tym razem zakończyć gdzie indziej. Zsunąłem spodnie zupełnie i wszedłem na kolanach na biurko. Leżała pode mną, z falującymi piersiami. Wzięła mojego penisa do ręki i zaczęła powoli przesuwać ręką napletek. Nie musiała czekać długo, w końcu dotarłem do celu i pierwsza biała strużka spermy trafiła na jej piersi. Nachyliłem się i będąc w stanie totalnego wzwodu wsadziłem jej powoli fiuta do ust spuszczając się wtedy zupełnie. Czułem jak nie mająca innej ucieczki sperma trafia do jej gardła... część, której nie udało się połknąć wypłynęła jej z ust spływając w kierunku biustu. Wyjąłem w końcu swojego gorącego członka, wziąłem go do ręki i strzepałem resztki nasienia na jej twarz i nabrzmiałe sutki. Oboje oddychaliśmy głęboko. Czułem się doskonale spełniony gdy leżała tak pode mną, wyczerpana, spełniona, usmarowana spermą  i co tu dużo nie mówić, dobrze wyruchana.

Ubieraliśmy się w pośpiechu, zabawa mająca być szybkim numerkiem zajęła nam dużo więcej czasu niż mogłoby się wydawać. Pachniałem nią, a ona mną, w powietrzu unosił się zapach seksu. Pomogłem Agacie finalnie uporządkować papiery i skierowaliśmy się do wyjścia, radośni, szczęśliwi i gotowi na powtórkę wieczorem w domu. Tymczasem, zupełnie niespodziewanie, gdy mieliśmy już wychodzić, Marta, koleżanka Agaty z pracy, zawołała nas z końca korytarza. Agata chcąc nie chcąc, odpowiedziała i poszliśmy w jej kierunku, cóż, nie było wyboru.
- Wiem co tam robiliście... - powiedziała konspiracyjnie Marta gdy podeszliśmy. Zbiło nas dosłownie z nóg. - Przejdźmy tutaj - wskazała nam pokój, z którego przed chwilą wyszła. Martę znałem słabo, parę razy rozmawialiśmy przelotnie gdy odbierałem Agatę z pracy. Sama Agata parę razy o niej wspomniała, nic specjalnego. Gdy drzwi się zamknęły Marta kontynuowała:
- Macie ciekawy wyraz twarzy... bez obaw, nie pójdę z tym do szefowej, chociaż powinnam... - czyli chiała czegoś w zamian.
- Mój warunek jest jeden - kontynuowała robiąc długą przerwę -...zerżniesz mnie porządnie, jak swoją żonę przed chwilą, na jej oczach - spojrzała na mnie wyzywająco.
Zatkało mnie, tego się nie spodziewałem. Agata była równie zszokowana jak ja. Nie wiedzieliśmy za bardzo co zrobić z szantażem Marty. Wtem Agata spojrzała na mnie, jej praca była ważna, nie mogliśmy pozwolić na jej utratę, nawet dla tak wspaniałych chwil uniesienia jakie mieliśmy w sali wykładowej jeszcze parę minut temu... Spróbowałem jednak przemówić Marcie do rozsądku...
- Marta, masz męża i chcesz się pieprzyć ze mną? W pracy?
- Aaahaa - usłyszałem w odpowiedzi - no nie mówcie, że seks w pracy to coś złego, racja? - uśmiechnęła się zalotnie. - Wybór jest prosty, seks lub donos.
Czyli czekał mnie dzisiaj jeszcze trzeci raz i to co więcej pierwszy w życiu z kimś innym niż Agata. Jakby tego było mało, na jej oczach... Szalony dzień.  

Marta miała na sobie średniej długości, czarny jesienny płaszczyk, całkiem ładne botki, była nieco przy kości i starsza od Agaty, ale trzeba przyznać, że nadal miała to coś. Podszedłem do niej nieco zdezorientowany, jej zapach był inny niż Agaty, bardziej agresywny. Nie dało się ukryć, że była totalnie napalona na seks. Przyciągnąłęm ją do mnie zdecydowanie. Oddychaliśmy przez chwilę głęboko, kątem oka widziałem jak Agata siada na krześle przy drzwiach i patrzy na nas. Przybliżyłem Martę do siebie, ręką sięgnąłem pod płaszczyk, dotarłem do jej cipki, była wilgotna i gotowa na mnie. Mnie również ta sytuacja podnieciła. Pomimo dużego wysiłku dzisiaj z Agatą, byłem już twardy. Pieściłem przez chwilę szparkę Marty wsłuchując się w jej postękiwania. Opierała się o jedyny w pomieszczeniu stół ale wywinęła mi się nagle i zasugerowała gestem abym się na nim położył. Szybko dotarła do mojego stojącego fiuta, dla którego spodnie były już zbyt małe. Bez zbędnych rozmów dosiadła mnie. Przez chwilę spojrzałem na siedzącą przy drzwiach Agatę. Wyglądało na to, że udzielił jej się nastrój chwili, jej ręka była w pobliżu majtek, masturbowała się patrząc na nas...

Tymczasem Marta wyznaczała rytm swoimi biodrami. Jej dojrzałe, czterdziestoletnie ciało skryte pod świetnie dopasowanym płaszczykiem poruszało się zwinnie i pewnie, czułem ją całą. Przypomniałem sobie w tej chwili, że nie założyłem prezerwatywy... chyba zrozumiała moje rozterki, nachyliła się na chwilę i szepnęła mi do ucha, żebym się nie przejmował, jest zabezpieczona. Nie pozwoliłem jej już jednak powrócić do siadu. Chwyciłem mocno jej pośladki, podniosłem nieco nogi i zacząłem mocno posuwać ją w jej zgrabny tyłek unosząc mój rytmicznie. Jęknęła od tempa. Na chwilę zwolniłem, po to aby mogła się wyprostować. Zacząłem rozpinać górę jej płaszcza. Zapięty został zaledwie jeden z trzech guzików. Miała na sobie białą, przyjemną w dotyku bluzkę... nie miała za to biustonosza. Odważnie jak na osobę pracującą ze studentami. Nabrzmiałe sutki wyznaczały linię biustu. Podwinąłem szybko bluzkę i zacząłem bawić się jej piersiami podczas gdy ona wciąż ujeżdżała mnie bez opamiętania. W płaszczu, na biurku, w instytucie. Usłyszałem wtedy kolejny stłumiony jęk, to Agata na krześle najpewniej dochodziła widząc jak rżnę jej koleżankę, w jej miejscu pracy, w pokoju w którym razem pracowały.

Wstałem z biurka. Marta niechętnie zeszła ze mnie, ale nie miała okazji zaprotestować. Usadziłem ją szybko na stole w pozycji na pieska i wszedłem bez zbędnej zwłoki, od tyłu. Prawie siedząc na jej krągłym tyłeczku częściowo osłoniętym przez ledwo zapięty płaszczyk dosłownie wbijałem się fiutem prosto w jej pochwę, mocno, miarowo, zdecydowanie. Jęczała cicho w rozkoszy, bojąc się zaalarmować kogoś głośniejszą reakcją. Agata była już również u kresu sił, wyjęła rękę z majtek i zaczęła delikatnie pieścić swoje piersi. Ścisnąłem w tym czasie pośladki Marty swoimi udami koncentrując się na skutecznej penetracji, chciałem aby mnie czuła. Sama tego przecież pragnęła... Wiedziałem już, że docieram do końca, zwolniłem nieznacznie. Odsunęła mnie, popchnęła delikatnie pod ścianę, uklękła i zaczęła pieścić mojego penisa ustami. Och, naprawdę, robiła to dobrze. Czułem, że za chwile mój członek eksploduje... i zrobił to chwilę później. Moja sperma spłynęła po jej twarzy, włosach, czarny płaszcz nadawał się już tylko do czyszczenia. Wziąłem penisa w swoje ręce i dokończyłem dzieła kierując ostatnie strużki nasienia na jej piersi. Marta wstała powoli, miała w ustach jeszcze moją spermę, ale na jej twarzy rysowała się rozkosz. Zbliżyła się do mnie i szepnęła mi do ucha:
- Pobrudziłeś, to czas wylizać...
Zacząłem od jej ust, całowaliśmy się namiętnie przez dłuższą chwilę... zlizywałem z niej wszystko to co przed chwilą z takim zacięciem wyrzuciłem z siebie. Miała z tego dużo przyjemności. Zatrzymałem się na dłużej przy jej piersiach, ssałem sutki, ssałem brodawki... jednocześnie miarowo pracowałem ręką nad jej szparką. Chwyciła mnie w końcu za włosy i przycisnęła do piersi, a można było w nich utonąć. Po chwili wyprężyła się w ataku orgazmu. Martę miałem już z głowy. Opadła z sił na krzesło, zdyszana, na wpół rozebrana, ze wszechobecnym moim nasieniem, siedząc w rozkroku z czerwoną od pieprzenia się szparką na wierzchu. Poły płaszcza uginały się pod piersiami i dawały nikłe schronienie podwiniętej bluzce. Muszę przyznać, że było przyjemnie.

Opuściliśmy budynek instytutu w trójkę, już bez przeszkód i rozeszliśmy się do domu. Do tematu seksu w pracy już nie wracaliśmy. Na zakupy nie wystarczyło już niestety czasu...

janusztracz

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 3067 słów i 16640 znaków, zaktualizował 11 sie 2016.

1 komentarz

 
  • Legat

    Janusz Tracz nawet tutaj? ????

    11 sie 2016

  • janusztracz

    @Legat Janusz Tracz to taki człowiek renesansu. Zbiera haracze, zleca porwania, przejmuje biznesy, dyma panienki, a w przerwach pisze erotyki.

    11 sie 2016

  • ax

    @janusztracz  będą jakieś kolejne częśći ??

    11 sie 2016

  • janusztracz

    @ax Co by Cię interesowało? Janusz ma w zanadrzu trójkąt z Agatą i Magdą, seks z matką Agaty lub noc z prostytutką w hotelu.

    11 sie 2016

  • ax

    @janusztracz Seks z matką agaty

    11 sie 2016

  • ax

    @janusztracz a kim jest magda ? :)

    11 sie 2016

  • janusztracz

    @ax Oj, nawet Janusz Tracz się myli :) Z Martą naturalnie.

    11 sie 2016

  • janusztracz

    @ax Doskonały wybór!

    11 sie 2016

  • janusztracz

    @ax Dostarczone, szukaj Bezsenności w poczekalni.

    12 sie 2016