Pierwsze uniesienia 1

Pierwsze uniesienia 1Po niezwykłych uniesieniach z Patrykiem czułam się bardzo szczęśliwa. Pierwszy raz w życiu od środka przepełniało mnie takie dziwne uczucie jakby coś mnie łaskotało. Uśmiech nie schodził mi z twarz. Tego dnia do późnej nocy wracałam do tych chwil, kiedy byłam w jego ramionach. Pamiętałam każdy jego dotyk i pocałunek najdrobniejszymi szczegółami.

To co w moim życiu się tak naprawdę stało uświadomiłam sobie dopiero następnego dnia. Stałam rano w łazience patrząc na swoje nagie ciało. Było ono inne. Przestało być takie dziewczęce jak wcześniej je postrzegałam, a stało się kobiece. Każdy centymetr tego ciała był dotknięty przez Patryka. Znowu poczułam się niesamowicie podekscytowana. Uczesałam się, ubrałam i miałam wrażenie, że wyglądam lepiej niż kiedykolwiek.

Patryk stał jak zawsze na przystanku siódemki. Gdy wsiedliśmy do tramwaju nasze usta połączyły się w namiętnym pocałunku. Czułam ja znów wszystko wiruje. Byłam po prostu szczęśliwa. Ręce Patryka zaczęły wędrować po moim ciele.
- Co robisz? – spytałam – Jesteśmy w tramwaju.
-Nie mogę się oprzeć – odparł – teraz, gdy mogę napawać się tobą chcę to robić zawsze i wszędzie.
Dyskretnie wsunął mi rękę pod bluzkę i czubkiem palca pocierał sutek. Fala gorąca uderzyła mi do głowy. Gdybym mgła rzuciłabym się na niego, jednak resztki zdrowego rozsądku przypominały mi, że jesteśmy miejscu publicznym. Wysiadłam pod szkołą, Patryk pojechał do pracy. Idąc w kierunku wejścia do szkoły czułam jak trzęsą mi się nogi. Pod schodami spotkałam Magdę –koleżankę z kasy.
- Hej Anka! Co ty tak dziwnie wyglądasz – spytała patrząc na mnie.
- Jak dziwie? Normalnie. A co?
- No nie wiem, jakoś inaczej. Czerwona taka na buzi jesteś. Chora jesteś?
- Nie wiem, może - odparłam – Był już dzwonek?
- Jeszcze chyba nie. Słuchaj dziś u Brydzi jest domówka, jej starzy pojechali do Karpacza wpadniesz? – spytała Magda z wielkim entuzjazmem i uśmiechem na ustach.
- Eee… raczej nie – odpowiedziałam
- Ej no stara taka impreza, będzie Radek, mówiłaś, że nawet fajny. Może byś w końcu sobie jakiegoś faceta znalazła… Tak zawsze marudzisz, że jesteś sama
-Dobra, pomyślę. Ale dziś jestem bardzo zajęta – powiedziałam myśląc o spotkaniu z Patrykiem.
Nie potrafiłam się w tym wszystkim odnaleźć. To moje pierwsze takie przeżycia. Nie wiedziałam nawet czy jesteśmy parą. Jak w myślach wyobrażałam sobie, że mam chłopaka to za każdym razem padały słowa "jesteśmy ze sobą”… Z Patrykiem takie słowa nie padły. Jednak zadziało się o wiele więcej. Oddałam mu wszystko. Może za szybko? Może mnie wykorzysta i zostawi? Anka! Idiotko skończona. Facet był dla ciebie taki czuły i delikatny. Co ty wymyślasz? Kotłowało mi się w głowie.
  
Mijały poszczególne lekcje. Zaczęła się matematyka, której nienawidzę. Ona z resztą też mnie nienawidzi i odwdzięcza mi się odpowiednimi ocenami.  
Poczułam jak zawibrował mój telefon. Dyskretnie chowając się za plecami koleżanki otworzyłam wiadomość " Marzę, żeby zamiast siedzieć w kanale muskać językiem twoje piersi, żeby czuć twój szybki oddech na moim torsie, a moje palce mogły zanurzyć się w głębinie twej rozkoszy. P”
Tego było za wiele. Poczułam, że robi mi się słabo. Moje nogi zaczęły drżeć a pomiędzy nimi zrobiło się ciepło i mokro. Nie wiem jak to możliwe, ale moje ciało domagało się wręcz czucia męskości Patryka wewnątrz. Pot wystąpił mi na czoło.
- Anka, źle się czujesz? –spytała Magda z przerażeniem – Cała się trzęsiesz… Co ci jest. Jesteś strasznie blada.
- Nie wiem – powiedziałam od niechcenia. – Chyba źle. Mszę stąd wyjść. Kiedy dzwonek?  
- Za 20 minut. Wytrzymasz?
- Nie - powiedziałam podnosząc rękę do góry, żeby poprosić o wyjście. Matematyca popatrzyła na mnie spode łba, ale pozwoliła.
Wyszłam przed szkołę i zadzwoniłam do Patryka.
- Nie rób mi tak więcej jak jestem na lekcji bo oszaleję….
-Ja już oszalałem – powiedział radośnie – Na twoim punkcie. Nie mogę się skupić i robota mi nie idzie. Cały czas myślę o Twoim pięknym ciele, o zapachu twojej skóry i o smaku twojej…..
- Przestań – powiedziałam resztkami sił czując jak osuwam się plecami po ścianie.
- A co nie chcesz? – zapytał zalotnie.
- O to chodzi, że chcę. Ale co z tym zrobię jak jestem w szkole?
- O której kończysz?
- Jeszcze dwie lekcje. 15.15
- Przyjedź do mnie do warsztatu. Od 14 będę sam. Muszę cię chociaż dotknąć. Będziesz?
- Będę - powiedziałam.
Rozłączyliśmy się, a ja pomyślałam sobie: " Anka – zwariowałaś

aniina

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 881 słów i 4766 znaków.

8 komentarzy

 
  • Szymoon

    niezle Ci idzie:*

    28 lis 2013

  • aniina

    nie naprawiona:) skupiłam się na korekcie:)

    27 lis 2013

  • nemfer

    Klawiatura naprawiona… hmm… to już mamy mały sukces :D
    Oby tak dalej, nieźle piszesz ;)

    27 lis 2013

  • wow

    swietne  :)

    27 lis 2013

  • Tomek

    Bbbb fajne czekam na ciąg dalszy - szacun

    27 lis 2013

  • Benio

    O słodka, chciałbym cię poznać:)

    27 lis 2013

  • Bezimienna12223

    Genialne Podoba mi sie pisz dalej prosze

    27 lis 2013

  • victoria18

    Super dawaj szybko następną część nie mogę się doczekać. :sex2:

    27 lis 2013