OKO BOGA V

Pożegnałem Jurka jak tylko wyszła do szatni. Chciałem być w domu przed nią. Chciałem zobaczyć co powie, jak będzie się zachowywać. Nie usłyszałem więc rozmowy chłopaków jaką prowadzili po jej wyjściu.  
- Kurdę, zruchałbym ją – zaczął Waldek, który dopiero co ogarnął się po całkiem sporym wystrzale na brzuszek Agnieszki.
- Człowieku, ja już się ledwo powstrzymuję – podjął temat Łukasz.
- To co, następnym razem?
- Co ty, jest na to za mądra. Zobacz, że daje nam tylko tyle ile uznaje za konieczne, żebyśmy dali jej spokój z filmami dla mężusia.  
- Pierdolisz, wyczuwam w niej napięcie. Laska jest niedopieszczona. Pewnie chciałaby porządnego dymanka, tylko jeszcze o tym nie wie. Boi się przyznać przed samą sobą, że tego właśnie chce. I przed nami też.  
- Trzeba coś wymyśleć, żeby ją bardziej zaangażować w to co robi. Może wtedy pęknie.
- Mówiłem Ci damy jej tabsy, wtedy zrobi wszystko co chcemy.
- Stary, za to jest paragraf. Zresztą mnie bardziej jara jak laska sama chce, a nie leży jak kłoda z otworami.  
- Masz rację, ale mi już rozrywa jaja na nią.
- Dobra, mam już pewien pomysł, idź się umyj i spadamy do chaty. Opowiem Ci jak stąd wyjdziemy.
Waldek poszedł pod prysznic.  
Nie zobaczyłem też, tego jak Łukasz, który  został sam na sali rozładował napięcie wpatrzony w ekran swojej komórki. Nie wiadomo co tam oglądał, czy był to po prostu pornus czy jak zakładam raczej film z Agnieszką, który nagrał poprzednio. Musiał mieć duże ciśnienie w jądrach, bo wystrzelił na pół sali. Gdyby tak eksplodował będąc we wnętrzu Agnieszki musiała by to poczuć. Może nawet natychmiast by doszła, bo zawsze uwielbiała ten moment, kiedy mój kutas zaczynał w niej pulsować. Dobijałem wówczas po same jądra i zamierałem, a on kończyła tuz po mnie po kilku ruchach miednicą.
Przebieg tych zdarzeń pokazał mi Jurek podczas jednej z kolejnych wizyt u niego, kiedy na galerii nic szczególnego się nie działo i nie było na czym oka zawiesić.  
Tymczasem wróciłem do domu i tak jak planowałem zdążyłem przed nią. Kiedy weszła chciałem podejść jak zwykle, przywitać się buziakiem, choć dawno już przestały one mieć klimat uczuciowy. Stanowiły wyłącznie swego rodzaju rutynę. Niestety nawarczała na mnie od samego progu. Jak tylko zobaczyła, że się zbliżam wypaliła.
- Co chcesz, daj spokój zmęczona jestem. Idę się wykąpać.  
Poszła natychmiast do łazienki. Słyszałem, że wstawiła pranie chociaż kosz na bieliznę świecił pustkami. Znaczy prała ciuchy z siłowni. Potem weszła pod prysznic. Jej przedłużającą się kąpiel tłumaczyłem sobie tym, że pewnie zmywa z siebie to co pozostawił Waldek. Jak się jednak przekonałem powodem było to, że depilowała nogi. Po głowie zaczęły mi krążyć myśli po co to robi? Mamy środek zimy, a ona nienawidziła depilacji. Prędzej goliła tylko, ale nie robiła tego zawsze, bo zimą chodziła w długich legginsach.  
Kiedy skończyła to praktycznie prawie od razu poszła spać. W sobotę wiele nie rozmawialiśmy. Panowała jakaś napięta atmosfera. W niedzielę wstała i poszła od rana pod prysznic. Znów to chwilę trwało, więc pewnie goliła to czego nie udało jej się wcześniej wydepilować. Stanęła gotowa w drzwiach i stwierdziła, że wychodzi na siłownię bo ma zakwasy i musi rozćwiczyć i wyszła. Jedyne co zauważyłem , to że pod jej legginsami na tyłku nie odciskał się kształt majtek. Zakładałem, ze założyła stringi.  
Siłownia, podobnie jak kino w galerii była również dostępna w niedziele. Na szczęście Jurek miał dziś dyżur. Byłem gotowy w pięć minut i pojechałem zaraz za nią.  
Zdążyłem wpaść do Jurka w momencie jak wyszła z szatni. Kolega już przyzwyczajony włączył obraz z siłowni na największym centralnym monitorze wraz z dźwiękiem.  
- Ty chyba się z nią umawiasz. – zaczął Jurek widząc, że znów trafiłem na „laskę” którą obserwowaliśmy.  
- Zwykły traf, po prostu ona często jest. – odparłem po czym rozlałem przyniesiony sok do szklanek i rozsiedliśmy się w fotelach.  
Dziś akcja potoczyła się szybko. Z rozmów wynikało, że chłopcy przewidzieli wizytę Agnieszki wysyłając jej wcześniej odpowiednią wiadomość w komunikatorze. Swoją drogą pomyślałem właśni, ze muszę kiedyś dorwać jej telefon ukradkiem i zobaczyć co też jej wysyłają.  
Agnieszka została od razu poproszona do sali dla ochroniarzy. Weszła i zanim zdążyła zaproponować rozgrzewkę czy coś w tym stylu, Waldek rozpoczął z grubej rury.  
- Ostatnio musieliśmy zadbać o siebie sami, a biedny Łukasz nawet nie dokończył, bo nagle wybiegłaś. Za karę dziś to Ty masz zadbać o to, aby nam jajka nie puchły od nadmiaru soków.   - Nie czekając na jej reakcje podszedł do Agnieszki, ujął jej dłoń i położył na swoim kroczu.  
- Chyba wiesz o czym mówię i Twoja sprawa jak to zrobisz.  
- Chyba wiem, dorosła jestem, ale pamiętaj dziś to przed ostatni raz i zapominamy o sprawie.  
Waldek nie odpowiedział. Z lekkością złapał Agnieszkę za tors i posadził na ławeczce ze skośnym oparciem. Po czym jednym zwinnym ruchem wyjął swojego członka z dresów. Drugą ręką naprowadził dłoń Agnieszki tak, aby go objęła. Przez chwilę tkwiła w bezruchu, jakby jednak nie do końca wiedziała co teraz począć.  Mimo to kutas Waldka zdążył już zmienić rozmiar co najmniej dwukrotnie. To chyba podziałało na nią, bo jej ręka mimowolnie zrobiła na nim ruch posuwisty.  
- O tak malutka….nie przerywaj. – stęknął Waldek.
W tym czasie Łukasz podszedł z drugiej strony ławeczki, ale jak zawsze grając drugie skrzypce na razie sam zaczął stroić instrument do dalszej gry. Drugą ręką zadarł stanik i  znów odsłonił jej krągłości. Stan jej sutków wskazywał, że sytuacja robi swoje i jest już z lekka podniecona. Masował ją dookoła, przytrzymywał za sutki. Widać było że to działa bo kilka razy z lekka zmieniała pozycje szukając bardziej wygodnej lub po prostu jej organizm reagował na pieszczoty mimowolnym ruchem w okolicach podbrzusza.  
Agnieszka sama już nie proszona objęła jądra Waldusia i zaczęła masaż. Widać było, że zaczynała się angażować i myśleć o tym co robi. Przez chwilę robiła to jedną ręką, a kiedy on urósł do swoich maksymalnych rozmiarów przesuwała na zmianę dłońmi zwiniętym w małą rurkę po już odsłoniętym napletku. Potem znów jedną ręką trzepała piankę, a drugą masowała jądra. Trwało to już dłuższą chwilę. Walduś postękiwał, ale pozycja nie była chyba dla nikogo bardzo wygodna. Widać było, że Agnieszka była za bardzo w pozycji siedzącej. Łukasz chyba to zauważył. Dobrze znając obsługę wszystkich sprzętów na siłowni jednym ruchem obniżył oparcie do pozycji bardziej leżącej. To chyba odpowiadało obojgu pozostałym. Ruchy Agnieszki stały się przez to bardziej płynne, a Walduś zaczął bardziej postękiwać. Zamknął oczy i odchylił głowę. Z lekka odpływał. Lewą ręką złapał za stojak ławeczki. Prawa jakoś tak mimowolnie powędrowała pomiędzy nogi pieszczącej go kobiety. Zaczął ją dotykać przez materiał legginsów. Mimo to był to dla niej kolejny silny i przyjemny bodziec. Z lekka uniosła i opuściła biodra dając do zrozumienia, że reaguje pozytywnie. Przyspieszyła ruchy ręką, a Waldek zaczął głębiej oddychać. Jego coraz głośniejsze stęknięcia wskazywały, że powoli zbliża się do końca. Powoli przeradzało się to w krzyk przemieszany ze stwierdzeniami „o tak, szybciej, mocniej, czy zajebiście walisz”  jakie udawało mu się wysapać. Waldek mimowolnie zajmował pozycję coraz bliżej Agnieszki. Stojąc na wysokości jej piersi kutasem prawie sięgał jej do twarzy. Kiedy było czuć, że jest już na ostatniej prostej Agnieszka zdążyła wystękać  
- Tylko nie na włosy…..
Wiedziała pewnie, że to oznaczałoby, że będzie musiała wziąć prysznic tutaj, a nigdy tego nie robiła po treningu. Zawsze wracała do domu. Nawet pewnie nie miała ręcznika ze sobą.  
Waldek wysapał  
- Już kończę……zaraz będę strzelał…. – mówił to z kutasem wycelowanym prosto w jej głowę.
Potem wszystko potoczyło się automatycznie. Agnieszka mając pewnie wizję włosów polepionych spermą lub nie panując już na podnieceniem uniosła się lekko. Widziałem jak przez mgłę, bo ciśnienie mi skoczyło, jak jej usta rozchylają się, jak sama go tam wprowadza. To nie on ją posuwał. To ona zrobiła kilka głębszych i płynnych ruchów. Jego gruby kutas znikał w jej buzi prawie na całą głębokość. Zaczęła też regularnie postękiwać.  
Walduś wystrzelił prosto w jej gardło. Łukasz skończył w tym samym czasie. Niestety dla niego własnymi siłami zalał jej piersi i brzuch własną porcją śmietanki.  
Przez chwilę wszyscy ochłonęli. Agnieszka wstała, naciągnęła stanik i papierowym ręcznikiem wytarła brzuch. Nic nie wskazywałoby na to, co wydarzyło się przed chwilą. Poza jednym. Jej cipkę, na legginsach otaczała mokra plama. cdn

elektronik

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 1693 słów i 9206 znaków. Tagi: #żona #zdrada #trójkąt #grupowy #sex #siłownia

2 komentarze

 
  • zzz111

    Nie daj długo czekać za następną częścia

    11 marca

  • Rebus

    Tak do ujesz napięcie że chętnie bym tam sam poćwiczył.

    10 marca