Każdy z hoteli ma takie pomieszczenie, w którym ludzie spotykają się by na chwilę odetchnąć, porozmawiać, lub napić się kawy. Ten nie jest wyjątkiem. Siedzisz oparta o regał, czekając aż woda na kawę się zagotuje. Wtem drzwi otwierają się gwałtownie. Wchodzi on. Wstajesz, niepewna czego się spodziewać. Ignorując twój pytający wzrok, podchodzi i jak zawsze przytula, mimo ze widzieliście się raptem godzinę wcześniej. Nie odmawiasz sobie jednak tej przyjemności i wtulasz się jak zawsze zamykając oczy. Zapominasz o gotującej się wodzie i wszystkim innym. Wzdychasz, mając nadzieję, że ta chwila nie zostanie przerwana zbyt prędko. Patrzycie sobie w oczy myśląc tylko o bliskości. Pochylasz się by oprzeć swoje czoło o jego. Bez udziału woli znów wasze usta łączą się, o sekundę dłużej niż za pierwszym razem. Ciepło zalewa twoje serce. Jego dłonie rozpoczynają wędrówkę. Plecy, biodra, gęsia skórka pojawia się wszędzie gdzie tylko dotknie, tam gdzie nie dotknie jest z kolei bardzo gorąco i wilgotno. Opierasz się na nim na kilka sekund, zaraz znów cię zaskakuje. Obraca cię w stronę stojącej nieopodal szafki i stanowczo sadza na niej,przez co jesteście jeszcze bliżej, wszystko jest jeszcze intensywniejsze. Zarzucasz mu ręce na szyje, choć masz ochotę na o wiele więcej. Wzdychasz upajając się jego zapachem i tym, że choć raz jesteście dostatecznie blisko. Kusi cię, składając delikatne pocałunki na twojej odchylonej szyi. Niespodziewanie podrywa twoje uda, zmuszając byś oplotła jego biodra. Czujesz jego oddech na swoich ustach. Kolejny raz udowadnia ci że można być jeszcze bliżej. Gładzi twe udo zmierzając wyżej i wyżej. Wstrzymujesz oddech, gdy jego dłonie znikają pod bluzką. Czujesz dotyk jego dłoni wszędzie, nawet tam gdzie ich być nie powinno. Puls przyspiesza, ale ostatnie o czym myślisz to by to przerwać. Upajasz się jego dotykiem, zastanawiając, jak daleko się posunie. Kiedy jednak sunie dalej i dalej, masz ochotę trzepnąć go po łapkach. Zamiast tego jednak znów obejmujesz go i całujesz. Delikatnie i szybko, byle nie przegiąć. Dłonie dotarły do piersi. Kolejna granica została przekroczona. Wstrzymujesz oddech, patrzycie na siebie. Znów wasze czoła się stykają. Chwila zapomnienia dobiega końca. Chcesz się podnieść, ale ponieważ trzyma cię mocno, tylko ocierasz się o niego, dusząc w sobie jęk przyjemności. Uśmiecha się, doskonale widząc, że jego działania przynoszą efekt. Gładzi twój policzek w znajomym i ukochanym geście. Pochyla się.
Muska nosem twój nos. A potem zamykasz oczy i znów odnajduje twoje usta. Tym razem jednak kilka sekund mija o wiele za szybko. Gorąco zalewa twoje ciało, gdy w pożegnalnym geście zahacza o szparę w bluzce, muskając skórę piersi. Uśmiecha się i czym prędzej wychodzi z pokoju.
Dodaj komentarz